- czyli MY. Przedstaw się, jeżeli jesteś nowym użytkownikiem. Nasze autobiografie, zainteresowania i wszystko inne.

Tulacz

Post 07 paź 2012, 02:58

Ireneusz Wawrowski
W poczatkujacej fazie emigracji ,czulem sie bardzo zagubiony ,nieznajomosc jezyka ,bez pieniedzy ,brak przyjaciol . Mialem wtedy dokladnie 31 lat,nie bylem religijny ,bylem wychowany w rodzinie katolickiej ,ale jako mlody czlowiek nie rozumialem wiary ,bylo to dlamnie Tabu.Jako zagubiona osoba ,szukalem kontaktu wsrod Poloni ,jedynym miejscem w tym czasie byl Kosciol,gdzie mozna bylo po mszy porozmawiac po polsku i nawiazac jakies znajomosci.Poznalem wiele osob .Po wielkiej selekcji zostal mi jeden kolega ,ktory byl wiekowo zblizony do mnie –dwa lat mlodszy .Podobna sytuacja zyciowa ,mial zone w Polsce i mala coreczke ,podobnie ja zostawilem w Polsce zone z czteroletnia coreczka ,wyjechalem dla nich ,chcialem stworzyc im gniazdko i czekac na ich przyjazd.Inni mlodzi ludzie ,ktorych odrzucilem dlatego ,ze ukojenie swojej samotnosci szukali w alkoholu ,w poznawaniu kobiet i rozrywce . Ten ktory zostal bede go nazywal Andrzejem ,zmienilem imie bo nie wiem czy sobie by zyczyl ,zebym o nim pisal .
Andrzej byl w tym czasie na duzo wyzszym poziomie jak ja .Interesowal sie roznymi religiami ,Filozofia ,oraz duchowoscia .Ja go nie rozumialem ,wydawalo mi sie ,ze jest chwiejny jak choragiewka,kiedys po mszy zapytal sie mnie o czym ksiadz mowil na kazaniu , nie wiedzialem ,bylem zly na niego ,ze mnie osmieszyl ,chcial mnie udobruchac ,powiedzial podejdzmy do grupki poznanych kolegow ,zapytam sie ich oczym ksiadz mowil na kazaniu,nikt nie wiedzial .Chcial mi dac przyklad ,ze ludzie chodza do kosciola a nie uczestnicza w mszy .Nasze kolezenstwo trwalo dwa lata ,jego filozofia mi nie odpowiadala ,nie mialem wyboru musialem go tolerowac . Nie byl w tym czasie swietym ,mial cechy jak wiekszosc ludzi pozytywne i negatywne,czul sie wspaniale jak mogl komus pomuc jak ten ktos byl w dolku, lecz byl zazdrosny ,jak wiedzial ,ze ktos zarabia wiecej ,moze wiecej odlozyc ,wtedy demonstracyjnie okazywal zazdrosc. Jedyne rozrywki ,to byl kosciol ,i Polskie zabawy ,przewaznie organizowane przez ksiedza ,dochod byl przeznaczony na parafie . Czesto chodzilem z nim i z polskimi rodzinami poznanymi na te zabawy ,samotnosc i stressy czasami zalewalo sie alkoholem .Kilka tygodni przed przyjazdem naszych zon i dzieci .Doszlo po alkoholowej libacji do konfliktu ,bylem bardzo pijany ,pamietam ze otworzyl drzwi i wyrzucil mnie ze swojego mieszkania ,bylem wsciekly ,na drugi dzien po przeanalizowaniu incydentu ,doszedlem do wniosku ,ze moze byla moja wina ,lecz nic nie pamietalem ,mialem jego ksiazke ,pomyslalem ze bedzie okazja oddac mu ja i wyjasnic te sytuacje .Pojechalem oddalem ,przed nosem zatrzasnol drzwi. Powstala u mnie zlosliwa psychiczna blokada . 14 lat nie mialem z nim kontaktu . Po jakims czasie probowal mnie przeprosic ,mielismy wspolnych znajomych ,czesto bylismy zapraszani z zona na przyjecia ,gdzie on z rodzina tez byl zaproszony ,probowal wtedy mnie przeprosic ,lecz zadra byla tak wielka ,ze nie potrafilem mu wybaczyc ,wtedy ja bralem zone i opuszczalem towarzystwo. Po 10 latach moje malzenstwo sie rozlatuje .Duzo winy bylo mojej ,ale mimo wszystko nie bylem na to gotowy . Wpadlem w dolek psychiczny ,zaczolem pic ,staczalem sie w dol ,trwalo to kilka miesiecy,przez krotki okres wprowadzilem sie do kolegi mamy ktora wynajmowala dom ,i bylo jej ciezko samej oplacac czynsz,byla wyjatkowa kobieta ,moge smialo ja nazwac ‘
“Aniolem” przynalezala do kosciola Adwentystow,znala mnie od wielu lat i moja rodzine ,chciala mi pomoc. Czytala mi na glos Biblie ,mialem pierwszy raz kontakt z Biblia,lecz ja nie bylem gotowy na to jej zachowanie denerwowalo mnie, miala dosyc ladny glos ,spiewala piesni o Bogu , raz zaprosila mnie do swojego kosciola ,powiedzialem ,ze pojde tylko dlaniej ,zeby jej nie obrazic za jej pomoc ,spotkalem tam wspanialych ludzi ktorzy naprawde wierzyli w to co robia ,podziwialem ich bylo mi wspaniale w ich towarzystwie ,ale dalej nie bylem gotowy zeby sie do nich dolaczyc ,Helena bo tak miala ta kobieta na imie widziala mnie codziennie jak sie ztaczam w dol .Byla Aniolem nie zwracala uwagi na to ze ignoruje jej pomoc duchowa ,modlitwy za mnie spiewy w mojej inntencji do Boga ,czytanie i dawanie mi pieknych przykladow z Biblii,wydawalo mi sie ze ta Bibliia to jest z ich kosciola i bardziej mnie odpychala .Ktoregos dnia powiedziala do mnie ze ja potrzebuje duzej pomocy ,jezeli nie otrzymam jej to zgine w przenosni,wiedziala ze kiedys chodzilem do kosciola katolickiego ,zadzwonila do polskiego ksiedza z prosba ,zeby mi pomogl,ktoregos wieczoru ksiadz zadzwonil do mnie ,bylem zaskoczony poprosil mnie do siebie ,odmowilem mu bo bylem pijany , prosil mnie zebym nie pil jutro i przyszedl do niego wieczorem.Ksiadz byl duzym autorytetem w grupie polonijnej .Mieszkal nie daleko ,poszedlem piechota , ksiadz zaproponowal mi kawe ,i prosil mnie zebym mu opowiedzial o sobie,bylem spiety mowilem bardzo chaotycznie,ksiadz mi nie przerywal ,wydawalo mi sie ze drzemie.Po skonczeniu ,ksiadz zaproponowal mi ze odprawi msze za mnie w przydomowej kapliczce , mowie ze nie chce ,balem sie bo nie umialem uczestniczyc w mszy sw.mowil nie martw sie ja bede mowil za ksiedza i za wiernych ty bedziesz powtarzal za mna za wiernych .Nie mialem wyjscia musialem sie zgodzic ,jest komunia podchodzi do mnie i podaje mi oplatek ,powiedzialem ,ze nie moge przyjac ,bedzie to swietokradztwo bo nie bylem u spowiedzi ,usmiechnol sie ,i powiedzial a co przy stole mowiles ,byla to spowiedz z calego twojego zycia . Wydawalo mi sie ,ze jestem twardzielem , pierwszy raz w zyciu cos sie stalo ,peklo cos we mnie ,zaczolem plakac nie moglem sie powstrzymac ,wstydzilem sie tego stanu.Podziekowalem ksiedzu za wszystko co uczynil dlamnie,Idac do domu czulem taka lekkosc ze wydawalo mi sie ze moge fruwac.Czulem sie wspaniale,wydawalo mi sie ze mam w sobie wielka sile ze moge dokonywac wielkich rzeczy . Wiem ze to byl CUD zostalem dotkniety przez Boga.Bylem naogowym palaczem i prawie alkoholikiem .Czulem moc ale jeszcze nie wirzylem powiedzialem na glos ,ze przez rok nie tkne papierosa ani kropli alkoholu.Nastepny cud ,nie czulem pociagu do alkoholu i papierosow jak gdyby nalog wogole nie istnial . Postanowilem ,ze co niedziele bede chodzil do kosciola , Wstydzilem sie Heleny,wkrotce wyprowadzilem sie odniej, czulem potrzebe poznania Biblii ,znalazlem polska ksiegarnie w ktorej znalazlem Bibliie tysioc-lecia ,podpisana przez pralata Wyszynskiego.Byl to pierwszy kontakt z duchowoscia,Bedac w kosciele ,nie widzialem ludzi ,chociaz bylo ich duzo ,mowiac Ojcze Nasz te slowa robily potezne wrazenie ,czulem ojca kolo mnie . Bedac w kosciele czulem sie wspaniale. trwalo to kilka lat, okolo czterech .Odczucie i sile ktora odczuwalem zaczelo slabnac ,zanikac ,az w koncu calkowicie zaniklo ,chodzilem na sile ,ale nie odczuwalem tego co poprzednio.Helene i ksiedza ktory mi pomogl unikalem ,wstydzilem sie ,w okolicy bylo kilka parafii ,wybralem taka ze malo ludzi mnie znalo . Pewnej niedzieli zwrocilem uwage na ksiedza wypowiedz ,chodzilo o skladki pieniezne ,widzialem w tym czlowieku chciwca,w tym czasie pisalem notatki takie jak teraz. Napisalem ze jest to moj ostatni dzien bycia w kosciele .Nie obwinialem Boga za to ze opuscil mnie ,to byl nastepny cud ,Ktory kazal mi szukac i poznawac Boga wszedzie. Stanolem na sciezce duchowosci , poswiecilem wiele czasu ,przeczytalem mase ksiazek ,poznalem kilku ludzi tak jak ja ktorzy szykaja Boga ,nie wszystkich potrafie zrozumiec,ale wydaje mi sie ,ze wiedza niektorych jest na duzo wyzszym poziomie jak moja ,sa na wyzszych poziomach ,bardziej rozumieja GO.
Siebie kwalifikuje jako obserwatora ,swiadka .Mam dar zwracania uwagi na cos ,co wiekszosc patrzy na to ,ale tego nie widzi .Przyklad : Kocham podroze ,bylem szczesciarzem,udalo mi sie ,zwiedzic Australie ,przejechac wzdluz i wszerz oraz kilka kraji azjatyckich .Na jednej z wycieczek po Australii ,przekroczylismy rownoleznik Koziorozca ,znajdowalismy sie w strefie tropikalnej .Byla to wycieczka autobusowa tzw.”Safarii” autobus ciagnal za soba przyczepe w ktorej byla ,kuchnia ,spizarnia i magazyn na namioty .W grupie bylo nas okolo 50 osob ,wiekszosc byli to ludzie w wieku emerytalnym ,ktorzy ,dysponowali czasem i pieniedzmi ,okres trwania wycieczek (bylem na kilku) wynosil od 22-30 dni. Fragment tej wycieczki –wjechalismy na tzw .Table Land ,plaska rownina od horyzontu do horyzontu,bylo to jakies 200km od miejscowosci MT .ISA ,miejscowosc znana z najwiekszej kopalni odkrywkowej Miedzi na swiecie . Bylismy na terenie stacji chodowlanej ,w statystyce pisalo ,ze jest wielkosci Belgii ,na tak wielkim terenie bydlo chodzi w samopas ,so to gatunki krow ,ktore sie rozmnazaja ,zyja w stanie pol-dzikim ,co jakis czas za pomoca helikopterow ,zganiane sa ,i sortowane . Atrakcja ,mialo byc spanie pod golym niebem ,bez rozbijania namiotow,Zjechalismy z drogi jakies 200m ,kierowca ktory byl zarazem przewodnikiem ,powiedzial nam ,zeby poszukac materialu latwopalnego na ognisko , wode na kawe czy herbate ,mielismy gotowac w w wielkiej blaszanej puszce po marmoladzie na ognisku ,koledzy i kolezanki ,szukaly kamieni ,zeby odgrodzic ogien od trawy ,ktora byla sucha jak przyslowiowy pieprz ,krajobraz jak nie ztej planety ,specjalny gatunek trawy ,rosnacy i przypominajacy sitowie ,rosnacy w kepach oddalonych od siebie ,gdzie niegdzie jakis marny krzak , wymarla cisza ,zadnego sladu zycia,blekitne niebo i lejacy sie z niego zar ,temp okolo 40stopni celsjusza .W strefie tropikalnej ,nie ma przejscia ,dzien,wieczor, noc .Tylko dzien ,slonce zajdzie za horyzont ,nastepuje ciemnia .Mielismy z soba kucharza ,ktory gotowal na kolacje zupe w wielkim kotle .Zrobilo sie calkiem ,ciemno ,jedyne swiatlo bylo od ognia i od Lampy przy kuchni , wiara popijala przy ognisku ,bylo wesolo ,spiewy ,kawaly ktos probowal tanczyc ,mielismy z soba dwoch muzykow ,jeden akordeonista i skrzypek . Oddalilem sie troche od ogniska ,czuje na golym ciele ,twarzy ,cos co uderzalo jak krople deszczu ,niesamowite uczucie ,cieplutko ,sucho i czuc uderzenia kropli deszczu .Kucharz oglosil ze za kilka minut bedzie gotowa zupa i bedzie serwowal.Zarowka przy jego lampie spalila sie ,bylem kolo niego pytal sie czy nie mam latarki mialem w swoim bagazu duzy reczny reflektor ,pytalem sie czy on czuje deszcz, mowi ,ze tak ale niewie co to jest,wlaczylem swoj leflektor i zauwarzylem w powietrzu wielka mase skaczacych ,fruwajacych owadow.Wziolem miske na zupe do reki ,byla biala ,swiecilem na nia ,tak przebogatej gamy roznorodnych owadow w zyciu nie widzialem ,kucharzem byl mlody Australijczyk ,mowie do niego ,jezeli jest ich tak duza ilosc to na pewno pelno ich jest w zupie zaswiecilem do kotla a tam czarno .Kucharz byl podpity ,zaczol sie smiac ,wziol hohle zamieszal ,mowi to jest proteina ,i zaczol serwowac zupe stojacym w kolejce . Siadlem ze swoja miska zupy kolo kolezanki ,pytam sie czy jej smakuje zupa ,mowila ze tak smacznej w zyciu nie jadla i jezeli jest jeszcze to wezmie sobie dokladke ,ja jakos nie moglem sie zmusic do tej zupy rosla mi w buzi.Procz kucharza i mnie malo kto wiedzial o inwazji niezliczonej ilosci owadow ,co ciekawego ,ze ta inwazja trwala bardzo krotko moze z 20 minut.I ponownie zapanowala martwota .Nastepny szczegol ,ognisko zgaslo ,polozylismy sie spac ,kazdy wyciagnal namiot ,ale nie rozbijal go ,tylko lezelismy na nich. Spojrzalem na niebosklon,tak niezliczonej ilosci gwiazd w zyciu nie widzialem ,wydawalo mi sie ze ten niebosklon mnie przygniata ,czulem dziwne uczucie strachu ,widzac siebie jaki jestem malutki wobec otaczajacego mnie poteznego wszechswiata .Minelo kilka lat Obraz tego niebosklonu przesladuje mnie .Juz nigdy nie udalo mi sie zobaczyc i przezyc ponownie tego widoku .Spotykajac uczestnikow tej wycieczki ,wspominajac te utrwalone obrazy ,nikt tego nie pamieta ,ale pamietaja ile sie wypilo ,kawaly ognisko .
Wiem ze robie duzo bledow ,nie mam Polskich czcionek .Ten tekst napisalem po to zeby przedstawic siebie z dobrej i ze zlej strony . Moze to jest brakujacy link ,na ktory zwrocilas Aniu uwage .
Iksworwaw
Iksworwaw
 
Imię: Ireneusz
Posty: 11
Dołączył(a): 19 wrz 2012, 09:04
Droga życia: 8
Typ: obserwator,swiadek
Zodiak: tiger

Powrót do działu „Ludzie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron