Piszę aby zdać relację z dziwnego zjawiska, otóż:
mieszkam na stancji z dwoma znajomymi.
1) Zeszłej nocy, tz. z wtorku na środę, miałem niemiły sen,
jechałem samochodem, zasuwałem jak głupi prosto w słup,
próbowałem go ominąć, skręcałem kierownicę, ale nic.
Jako, że dawno, dawno temu, ćwiczyłem LD i OOBE, tuż przed uderzeniem stwierdziłem co następuje:
"ja przecież ku*wa śpię, dalej do OOBE", oobe nie nadeszło, ale akcja snu spowolniła,
i znowu:
"no to się k*rwa nie dzieje, trzeba się obudzić!"
W ten właśnie sposób obudziłem się, otwarłem oczy, i leżałem kilkanaście sekund, po czym stwierdziłem,
że należy iść spać.
Kolejnego snu nie pamiętam dokładnie, kojarzy mi się, że coś/ktoś mnie goniło, i znowu,
na podstawie wcześniejszych doświadczeń, potrafiłem rozpoznać surrealizm snu, i ponownie obudziłem się.
Tym razem stwierdziłem, że chwilę poczekam zanim wrócę do snu. obie akcję trwały 3 do pięciu minut, wiadomo, zaburzenia czasu we śnie, zacząłem stawiać barierę, poprzez umieszczenie bańki energetycznej wokół siebie.
Nagle zza ściany, od współlokatora, słyszę krzyki, co następuje:
"ku*wa, nie, nie , aaaa, k**** nie, aaaaaaa, Jezu, niee!"
po czym cisza.
moment później włącza się światło w jego pokoju.
Na piętrze nad nami ktoś chodził ciężko, na klatce schodowej zapaliło się światło.
2) Zeschizowało mnie to trochę, na tyle mocno, że podjąłem rozmowę z Bogiem, niezależnie od tego czy to byłem tylko ja, czy faktycznie jakiś obcy byt.
Około dwadzieścia minut później (realatwnie) powróciłem do snu.
Reszta nocy minęła bez problemów.
3) rano pytałem znajomego, co to było to w nocy,
powiedział:
"nie wiem, nie pamiętam, obudziłem się własnym krzykiem, na środku pokoju, z wrażeniem, że własna kołdra chce mi coś zrobić, jak na nią patrzyłem, wciąż falowała"
nic więcej z niego nie wycisnąłem, ale jak powiedziałem mu co krzyczał w nocy, zrobił oczy jakbym przynajmniej powiedział mu, że za pięć minut umrze.
Tekst do własnej interpretacji. Po przeczytaniu i przemyśleniu, ale tylko wtedy, zaznacz i przeczytaj treść poniżej (między spilerami.
spoiler
Czy możliwe jest, że mój koszmar, udzielił się i jemu?
Nie dalej jak 3 tygonie temu poraz pierwszy doświadczył paraliżu przysennego.
Zaczął krzyczeć dopiero jak postawiłem barierę wokół siebie.
Położyłem się spać z myślą o OOBE, skąd chęć przeskoczenia doń w punkcie pierwszym.
Po drugie, co o tym sądzicie?
/spoiler
mieszkam na stancji z dwoma znajomymi.
1) Zeszłej nocy, tz. z wtorku na środę, miałem niemiły sen,
jechałem samochodem, zasuwałem jak głupi prosto w słup,
próbowałem go ominąć, skręcałem kierownicę, ale nic.
Jako, że dawno, dawno temu, ćwiczyłem LD i OOBE, tuż przed uderzeniem stwierdziłem co następuje:
"ja przecież ku*wa śpię, dalej do OOBE", oobe nie nadeszło, ale akcja snu spowolniła,
i znowu:
"no to się k*rwa nie dzieje, trzeba się obudzić!"
W ten właśnie sposób obudziłem się, otwarłem oczy, i leżałem kilkanaście sekund, po czym stwierdziłem,
że należy iść spać.
Kolejnego snu nie pamiętam dokładnie, kojarzy mi się, że coś/ktoś mnie goniło, i znowu,
na podstawie wcześniejszych doświadczeń, potrafiłem rozpoznać surrealizm snu, i ponownie obudziłem się.
Tym razem stwierdziłem, że chwilę poczekam zanim wrócę do snu. obie akcję trwały 3 do pięciu minut, wiadomo, zaburzenia czasu we śnie, zacząłem stawiać barierę, poprzez umieszczenie bańki energetycznej wokół siebie.
Nagle zza ściany, od współlokatora, słyszę krzyki, co następuje:
"ku*wa, nie, nie , aaaa, k**** nie, aaaaaaa, Jezu, niee!"
po czym cisza.
moment później włącza się światło w jego pokoju.
Na piętrze nad nami ktoś chodził ciężko, na klatce schodowej zapaliło się światło.
2) Zeschizowało mnie to trochę, na tyle mocno, że podjąłem rozmowę z Bogiem, niezależnie od tego czy to byłem tylko ja, czy faktycznie jakiś obcy byt.
Około dwadzieścia minut później (realatwnie) powróciłem do snu.
Reszta nocy minęła bez problemów.
3) rano pytałem znajomego, co to było to w nocy,
powiedział:
"nie wiem, nie pamiętam, obudziłem się własnym krzykiem, na środku pokoju, z wrażeniem, że własna kołdra chce mi coś zrobić, jak na nią patrzyłem, wciąż falowała"
nic więcej z niego nie wycisnąłem, ale jak powiedziałem mu co krzyczał w nocy, zrobił oczy jakbym przynajmniej powiedział mu, że za pięć minut umrze.
Tekst do własnej interpretacji. Po przeczytaniu i przemyśleniu, ale tylko wtedy, zaznacz i przeczytaj treść poniżej (między spilerami.
spoiler
Czy możliwe jest, że mój koszmar, udzielił się i jemu?
Nie dalej jak 3 tygonie temu poraz pierwszy doświadczył paraliżu przysennego.
Zaczął krzyczeć dopiero jak postawiłem barierę wokół siebie.
Położyłem się spać z myślą o OOBE, skąd chęć przeskoczenia doń w punkcie pierwszym.
Po drugie, co o tym sądzicie?
/spoiler
Przejście będzie trudne, za to sen wspaniały...
-
Blant
Raczkujący astralny wędrowycz
- Imię: Bartosz
- Posty: 55
- Dołączył(a): 06 gru 2009, 22:21
- Lokalizacja: Poznań
- Droga życia: 4
- Typ: 4w5 - Włóczęga
- Zodiak: eu: Ryby Chiński: koza/owca
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość