Poza granicami - luźne dyskusje na wszystkie sprawy niezwiązane z Przebudzeniem.
myślę myślę i nie wiem ... czy kontakty z ludzmi są niezbędne do osiągnięcia tzw. szczęścia?
Avatar użytkownikatryptOfan Mężczyzna
''Dla śniącego-nic trudnego''
 
Imię: Piotr
Posty: 121
Dołączył(a): 29 mar 2010, 08:19
Droga życia: 28
Zodiak: waga
A któż inny wskaże Ci błędy ? Nie piesek, nie kotek, nie chomik, tylko człowiek ? :)
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
Avatar użytkownikasinsemilla
 
Posty: 1675
Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Trzeba by jakiegoś pustelnika spytać.
To co uznajecie za prawde stanowi wasze ograniczenie, dopiero gdy pozbędziecie się ograniczeń staniecie się wolni.
Avatar użytkownikaPlantator Mężczyzna
człowiek z nikąd
 
Imię: Jarek
Posty: 82
Dołączył(a): 03 wrz 2010, 18:26
Droga życia: 7
Typ: 9w1 - "Marzyciel"
Zodiak: strzelec, smok
zalezy ...

kto... i z kim ... ;)

( myslalem ze to oczywista oczywistosc :P )

trzeba wziasc tez pod uwage to ze nawet negatywne sytuacje z innymi moga pozniej doprowadzic do szczescia no ale nie wszystkie ... :wink:
:-))
Avatar użytkownikaArimare Mężczyzna
 
Imię: xxx
Posty: 319
Dołączył(a): 24 lis 2010, 04:29
Lokalizacja: tam gdzie diabel mowi dobranoc ;>
Droga życia: 1
Długo się nad tym zastanawiałem. Generalnie jako jaźń nie przejawiam potrzeby przebywania z kimś. Jako człowiek - zdecydowanie. Człowiek jest stworzeniem które lepiej czuje się w grupie. Kiedy coś odkrywam lubię się tym z kimś podzielić. Poza tym - rodzimy się z ciał innych ludzi. Gdybyśmy żyli dla tylko dla siebie to nie było by to do końca logiczne.

Ja myślę że, szczęście to coś nieuchwytnego. http://www.youtube.com/watch?v=q738qC10_xw

Szęśliwy ten, kto nie goni za szczęściem.
Avatar użytkownika8tomek8 Mężczyzna
 
Imię: Tomek
Posty: 68
Dołączył(a): 05 maja 2011, 15:22
Droga życia: 7
Typ: 4w5
Zodiak: Smok\Baran
Jam jest samo sobie jest szczęściem. A jeśli ktoś chce być przy mnie to tylko lepiej. :)
---
Prawda jest najsilniejszym narkotykiem
mario236 Mężczyzna
We come 1
 
Imię: Mariusz
Posty: 74
Dołączył(a): 23 paź 2010, 21:13
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 9
Typ: 9
Zodiak: Rak
to jest tak kazdy mysli tak ja jestem najwaniejszy najmadrzejszy co to nie ja i ze licze sie tylko ja kazdy by chciał zyc wiecznie i wielu boi i smierci.. mamy wiele leków i fobi jedni mają fobie społeczną inni fobie bycia samemu ale nikt w tym swiecie nie poradzi sobie sam bo od niemowlaka ktos mmusi wychowac nakarmi ubrac zapewnic dach nad głową itp potem kazdy mosi pracowac bo ludzie sa stworzeni do pracy taka jest kolej rzeczy a co do swiadomosci to smiało mozna dojsc do wszystkiego do najwyzszego punktu samoswiadomosci samemu... ale nie kazdy da rade dlatego ze rozwoj rwa przez wrecz miliony wcielen a nie to jedne ktore w percepcji kosmosu jest sekunda a nawet nie jest niczym w percepcji absolutu
Avatar użytkownikazawszeistniejący Mężczyzna
umrzeć za zycia i narodzic sie
 
Imię: marjan
Posty: 29
Dołączył(a): 26 lut 2011, 23:38
Droga życia: 4
Zodiak: wąz lew
to jest tak kazdy mysli tak ja jestem najwaniejszy najmadrzejszy co to nie ja i ze licze sie tylko ja kazdy by chciał zyc wiecznie i wielu boi i smierci.. mamy wiele leków i fobi jedni mają fobie społeczną inni fobie bycia samemu ale nikt w tym swiecie nie poradzi sobie sam bo od niemowlaka ktos mmusi wychowac nakarmi ubrac zapewnic dach nad głową itp potem kazdy mosi pracowac bo ludzie sa stworzeni do pracy taka jest kolej rzeczy a co do swiadomosci to smiało mozna dojsc do wszystkiego do najwyzszego punktu samoswiadomosci samemu... ale nie kazdy da rade dlatego ze rozwoj rwa przez wrecz miliony wcielen a nie to jedne ktore w percepcji kosmosu jest sekunda a nawet nie jest niczym w percepcji absolutu
Avatar użytkownikazawszeistniejący Mężczyzna
umrzeć za zycia i narodzic sie
 
Imię: marjan
Posty: 29
Dołączył(a): 26 lut 2011, 23:38
Droga życia: 4
Zodiak: wąz lew
to jest tak kazdy mysli tak ja jestem najwaniejszy najmadrzejszy co to nie ja i ze licze sie tylko ja kazdy by chciał zyc wiecznie i wielu boi i smierci.. mamy wiele leków i fobi jedni mają fobie społeczną inni fobie bycia samemu


Odnoszę wrażenie, że piszesz z obserwacji samego siebie, ew. obserwacji innych przez pryzmat projekcji swoich cech. Nie czuję się najmądrzejszy i na pewno nie chciałbym żyć wiecznie, a śmierci boję się umiarkowanie...

W temacie: dobre pytanie, ale chyba tak. Bo szczęście to pojęcie, a pojęcia są materią nabytą na początku socjalizacji. Czyli bez kontaktów z innymi nie mielibyśmy żadnego rozróżnienia szczęścia/braku szczęścia. Natomiast osoba która już zaznała tego pojęcia, jak sądzę, może dojść do efektu szczęścia w odosobnieniu.
Ja - otchłań tęcz - a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach -
jam blask wulkanów - a w błotnych nizinach
idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.
Avatar użytkownikad6 Mężczyzna
nic nic. 585
 
Imię: Tymoteusz
Posty: 94
Dołączył(a): 02 lis 2005, 12:57
Do szczęścia nie, do zabawy tak :D
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
JA ŚMIERCI NIE BOJĘ SIĘ WCALE ,bardziej samotności ,
PIOTRZE nie po to wcielałęś się na tę planete aby byc samemu i izolować się do ludzi ja jedynie izoluję się od kłamców ,złodziei ,niemadrych ludzi tacy ludzie ,mnie DOPROWADZAJĄ SWĄ IGNORANCJĄ niezrozumienia do nerwów czasem
w dodatku często są złośliwi tępi ludzie bo się irytują co ty do nich mówisz ,bo ty im co s tłumaczysz a oni wiedzą lepiej i mają 1000000000000pytań
jeśli jesteś na etapie [poszukiwań i ty szukasz kogoś mądrzejszego aby coś ci doradził to wnerwia cię ktoś ,kto czepia się ciebie a czego ty chcesz się dowiedzieć i zadaje 2000000 pytań ,przeszladza ci dojść do celu opóźnia wtedy cię ale jednak ludzi mogą się super bawić razem z takim głupoolkiem fajnei jest się pobawić na poziomie jego swiadomości więc czasem jest i taki gupekpotzrebny aby pokicać jak dziecko na trawie lub poskakać na zaspach w żimie wtedy mędrzec moze nie zachcieć wydurniać się

we dwoje mozna pograć w szachy samemu nie mozesz
tylko musi być partner na tym samym lub podobnym poziomie ,możesz o czymś pogadać z ludzmi doradzić się podzielić się wiedzą ,doświadczeniem pod warunkiem ,ze ten ktoś bedzie na podobnym poziomie świadomości

opowiem takie zdarzenie
kiedyś w pociągu spotkali się dwaj oświeceni mędrcy dołączyć do nich chciał koniecznie reporter dureń i tak siedział z nadzieją ,ze jakiegoś wywiadu mu udzielą, ale o co nie zapytał odpowiadali mu tak ,ze nic nie rozumiał i wstyd mu było pytać ,i ujawniać się ,zę nic nie klei
więc postanowił zamilknąć jechali tak w pociągu 2 dni i 2 noce
i nikt nic nie mówił
po całej trasie pyta się ten reporter dureń dlaczego nic nie rozmawiali ze sobą

ONI NA TO JA WIEM WSZYSTKO ON WIE WSZYSTKO więc wiemy razem to samo ani on ani ja niczego nowego byśmy się nei dowiedzieli ,pozatym nieładnie rozmawiać o czymś czego i ty nie zrozumiesz a podróż 2 dniowa aby ci cokolwiek wyjaśnieć za krótka na 2 dni
a tak fajnie było pomedytować i pobawić się w telapatię,ty się nie irytowałęs ,ze czegoś nie rozumeisz
http://www.youtube.com/watch?v=t1rbj7rQr-0
http://www.youtube.com/watch?v=ZPIsCmdz ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=aYyKvp5o ... re=related
ściągnę cię w piekło tak nisko na ileś zły
upadniesz w ciemność na tyle na ile kochasz
pociągnę cię w niebo tak wysoko na ileś dobry
wzlecisz w jasność na tyle na ile gardzisz tym życiem co je śnisz
http://www.youtube.com/watch?v=xqaNsOli ... ure=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=-whp15J2 ... re=related
Avatar użytkownikarównowaga-czakry Kobieta
 
Posty: 319
Dołączył(a): 13 sie 2010, 14:08
Lokalizacja: Polska
Droga życia: 2
Hej :)

Osobiście uważam, iż aby osiągnąć szczęście należy w pewien sposób i na pewien czas odrzucić innych ludzi i zajrzeć w siebie - należy odnaleźć drogę świadomości. Ludzie szukają odpowiedzi w świecie zewnętrznym, w innych ludziach, a wszystko wskazuje na to, iż odpowiedzi leżą w nas samych.

Jeśli chodzi o innych ludzi, to tworzą oni nasz świat zewnętrzny. Jeśli już odnajdziemy drogę świadomości i szczęścia bezwarunkowego, możemy wraz z innymi przeżywać wspaniałe chwile. Będą one wspaniałe nie dlatego, że oni nam coś dają, że są nam potrzebni, ale dlatego, iż dane chwile i dana rzeczywistość same w sobie będą wspaniałe.

Co do innych ludzi to należy też pamiętać, iż są oni w wielu aspektach podobni do nas samych, dlatego możemy się wiele od nich nauczyć. Ludzie są w różnym wieku, po różnych doświadczeniach i przeżyciach, z wiedzą na różne tematy - różnorodność ta stanowi ogromną skarbnicę wiedzy normalniej jak i tej życiowej.

Nie należy też tak do końca odrzucać argumentów Darwinowskich. Od wieeeeeeeelu lat żyjemy stadnie, w grupach ludzi, i po prostu już tacy jesteśmy. Czy nasza świadomość i zdolności duchowo/emocjonalno/intelektualne prowadzą rzeczywiście w wartościowe przestrzenie i czy nie jesteśmy tylko mądrzejszymi zwierzętami - ot i pytanie, na które pewnie nigdy w 100% nie odpowiemy. Zapewne osobie świadomej i bezwarunkowo szczęśliwej nie potrzebna jest odpowiedź. Ba, takie pytanie nawet nie istnieje.



Pozdrawiam! :)
Selsdon
Ostatnio edytowano 12 lip 2011, 21:45 przez selsdon, łącznie edytowano 1 raz
selsdon Mężczyzna
 
Posty: 3
Dołączył(a): 11 lip 2011, 22:05
tryptOfan napisał(a):myślę myślę i nie wiem ... czy kontakty z ludzmi są niezbędne do osiągnięcia tzw. szczęścia?


NIC NIE JEST WARUNKIEM TWOJEGO SZCZĘŚCIA.
I AM
 
Czy ludzie są nam potrzebni do szczęścia? Tak jak napisał(a) I AM, prawdziwe szczęście wydaje się być bezwarunkowe.

Zatem wygląda na to, że ludzie nie są nam potrzebni do osiągnięcia szczęścia. Pomimo tego stanowią ważny element naszego świata. Nie powinniśmy odrzucać ich tak z zasady, z pustelniczości. Odrzucenie, podobnie jak przywiązanie, jest błędem, jest odejściem z punktu równowagi. Nie przywiązujmy się, nie odrzucajmy, nie podejmujmy działania.

Szukajmy oświecenia, przebudzenia. Odnajdźmy drogę na której nie będziemy obawiali się cierpienia emocjonalnego, psychicznego, na której zdamy sobie sprawę, iż źródła cierpienia tak naprawdę nie istnieją, a wszystko jest iluzją stworzoną przez nas samych. Wtedy zaczniemy postrzegać innych ludzi zupełnie inaczej, obedrzemy ich z iluzji, której jesteśmy twórcami. A co z obawą przed cierpieniem cielesnym? Wygląda na to, że dopóki jesteśmy ludźmi z krwi i kości to obawa ta na zawsze będzie wpisana w naszą egzystencję.

Czy możemy powiedzieć, że znamy innych ludzi, nie znając jeszcze siebie? Być może prawdziwe poznanie świata nastąpi dopiero po zgłębieniu siebie, także do tego momentu prawdziwy świat jest dla nas niedostępny i wszelkie spekulacje na jego temat nie mają sensu. Czy nie jest tak, że próbujemy definiować i ustosunkowywać się do czegoś, czego tak naprawdę nie widzimy?

Pozdrawiam :)
selsdon Mężczyzna
 
Posty: 3
Dołączył(a): 11 lip 2011, 22:05
Ludzie!
Jak wy piszecie!
Piękno! Jestem w zachwycie!
Masakra!
Wiedziałem!
Wiedziałem, że wszyscy wiedzą!
I AM
 

Powrót do działu „Podwórko”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości