Małe pytanko natury technicznej. Od jakiegoś czasu mam dziwne uczucie "przygniecenia" w górnej części pleców. Uczucie mniej więcej takie jakby ktoś siedział mi na barana. Z początku nie zwracałam na nie większej uwagi, ale teraz mocno się nasiliło i stało dość męczące. Może ktoś wie co to może być i jak to zinterpretować?
Ostatnio edytowano 23 maja 2011, 10:34 przez Aramaiti, łącznie edytowano 1 raz
- Aramaiti
- Imię: Ola
- Posty: 99
- Dołączył(a): 10 maja 2011, 20:39
- Droga życia: 9
- Typ: 4w5
- Zodiak: Byk
Hmmmm...
miałem kiedyś bardzo silne uczucie "pulsowania" w tych rejonach.
ale z tym sobie też poradzimy
miałem kiedyś bardzo silne uczucie "pulsowania" w tych rejonach.
ale z tym sobie też poradzimy
Mamy tylko Siebie.
- nuntisunya81
- Posty: 554
- Dołączył(a): 16 lut 2011, 15:27
Być może spędzasz zbyt dużo czasu na nogach, lub w niewygodnej pozycji. Tak jakby plecak z książkami. Brak ćwiczeń. Nieodpowiednia pozycja kręgosłupa.
- 8tomek8
- Imię: Tomek
- Posty: 68
- Dołączył(a): 05 maja 2011, 15:22
- Droga życia: 7
- Typ: 4w5
- Zodiak: Smok\Baran
W niewygodnej pozycji raczej nie. Ostatnio właśnie zaczęłam się więcej ruszać, częściej się prostuję i zwracam uwagę by mieć wygodne oparcie. Być może to jest jakoś powiązane?
Jak wczoraj nie mogłam przez to zasnąć to wpadłam na pomysł by po prostu "to" z siebie ściągnąć Strzepałam i pozdejmowałam rękami powietrze nad moim karkiem. Pomogło natychmiast. Ciekawe.
Hmmm...
Zmieniłam trochę nazwę tematu.
W sumie teraz mam inne dziwne uczucie. Mam wrażenie, że mniej więcej ze splotu słonecznego wychodzi mi jakby taki sznurek łączący mnie z czymś. Odczuwam nawet wyraźne fizyczne ciepło gdy przesuwam rękę w okolice tego rejonu. Gdzieś kiedyś czytałam o "srebrnym sznurze", ale to było z 6 lat temu.
Zauważyłam, że mam takie dziwne uczucia i w ogóle dziwne rzeczy dzieją się z moim ciałem, gdy... hmmm... Czasem mam po prostu silne wrażenie jakby coś "wlewało" się we mnie poprzez czubek głowy. Przechodzą mnie wtedy silne dreszcze. Mam wrażenie, że jest to jakby, bardzo jasne światło koloru złotego. Kilka dni bezpośrednio po tym, miewam właśnie takie dziwne uczucia w ciele i funkcjonuje ono trochę inaczej, niż zwykle.
Szalenie ekscytujące
Oczywiście, mam swoje własne przemyślenia na ten temat, ale chciałabym też gdzieś o tym poczytać. Może ktoś wie, gdzie mogę znaleźć informacje na ten temat?
nuntisunya81 napisał(a):ale z tym sobie też poradzimy
Jak wczoraj nie mogłam przez to zasnąć to wpadłam na pomysł by po prostu "to" z siebie ściągnąć Strzepałam i pozdejmowałam rękami powietrze nad moim karkiem. Pomogło natychmiast. Ciekawe.
Hmmm...
Zmieniłam trochę nazwę tematu.
W sumie teraz mam inne dziwne uczucie. Mam wrażenie, że mniej więcej ze splotu słonecznego wychodzi mi jakby taki sznurek łączący mnie z czymś. Odczuwam nawet wyraźne fizyczne ciepło gdy przesuwam rękę w okolice tego rejonu. Gdzieś kiedyś czytałam o "srebrnym sznurze", ale to było z 6 lat temu.
Zauważyłam, że mam takie dziwne uczucia i w ogóle dziwne rzeczy dzieją się z moim ciałem, gdy... hmmm... Czasem mam po prostu silne wrażenie jakby coś "wlewało" się we mnie poprzez czubek głowy. Przechodzą mnie wtedy silne dreszcze. Mam wrażenie, że jest to jakby, bardzo jasne światło koloru złotego. Kilka dni bezpośrednio po tym, miewam właśnie takie dziwne uczucia w ciele i funkcjonuje ono trochę inaczej, niż zwykle.
Szalenie ekscytujące
Oczywiście, mam swoje własne przemyślenia na ten temat, ale chciałabym też gdzieś o tym poczytać. Może ktoś wie, gdzie mogę znaleźć informacje na ten temat?
- Aramaiti
- Imię: Ola
- Posty: 99
- Dołączył(a): 10 maja 2011, 20:39
- Droga życia: 9
- Typ: 4w5
- Zodiak: Byk
Aramaiti napisał(a):
W sumie teraz mam inne dziwne uczucie. Mam wrażenie, że mniej więcej ze splotu słonecznego wychodzi mi jakby taki sznurek łączący mnie z czymś. Odczuwam nawet wyraźne fizyczne ciepło gdy przesuwam rękę w okolice tego rejonu.
Powiedz mi czy odczuwasz to jako coś pozytywnego czy negatywnego?
Mamy tylko Siebie.
- nuntisunya81
- Posty: 554
- Dołączył(a): 16 lut 2011, 15:27
Hej Aramaiti!!to bardzo ciekawe co piszesz, od kiedy tak miewasz?nie wiem ale kojarzy mi się tak jakoś z tym, że to czyjaś dusza jest do ciebie wszczepiona,mo.że ktoś bardzo ci bliski zmarł z którym byłaś bardzo związana i teraz nie chce odejść?
-
Amasunda
猿も木から落ちる
- Imię: Izabela
- Posty: 141
- Dołączył(a): 23 maja 2011, 17:25
- Droga życia: 8
- Typ: Rozjemca
- Zodiak: Byk,świnia
nuntisunya81 napisał(a):Powiedz mi czy odczuwasz to jako coś pozytywnego czy negatywnego?
Jako coś bardzo pozytywnego. Wszystkie te uczucia odbieram jako pozytywne, choć nie zawsze bywają przyjemne. Czasem bywam przez to strasznie wyczerpana i wszystko mnie boli, ale absolutnie nie odbieram tego jako coś złego.
Amasunda napisał(a):Hej Aramaiti!!to bardzo ciekawe co piszesz, od kiedy tak miewasz?nie wiem ale kojarzy mi się tak jakoś z tym, że to czyjaś dusza jest do ciebie wszczepiona,mo.że ktoś bardzo ci bliski zmarł z którym byłaś bardzo związana i teraz nie chce odejść?
Nie, nikt bliski mi nie zmarł ostatnio W mojej rodzinie było dość ciekawie jeśli o to chodzi... 10 miesięcy przed moim urodzeniem zmarł mój dziadek (tata mamy), miesiąc później zostałam poczęta, 2 miesiące później zmarł brat mojej mojej mamy, a 2 miesiące przed moim urodzeniem zmarł drugi dziadek (tata taty). Pewnie nie pozostało to bez wpływu na mnie, ale nie udało mi się rozszyfrować jaki to wszystko ma związek. Pamiętam też, że jak miałam 5 lat to zmarła moja przyszywana ciocia, do której często chodziłam w odwiedziny. Po tym zdarzeniu strasznie bałam się zasypiać, bo myślałam, że i ja mogę umrzeć. Potem mi to przeszło.
Hmm... Nie jestem przekonana czy chodzi tu o czyjąś duszę... Raczej nie mam wrażenia, że coś się do mnie przyczepiło. Mam raczej wrażenie, jakbym coś sobie przypominała. Rozsądek mówi, że to idiotyczne, ale ja naprawdę mam takie wrażenie. W sumie to wszystko jest trochę zagmatwane i dziwaczne... Nie chcę się ze wszystkim obnosić, choć z drugiej strony chciałabym o tym z kimś pogadać, a nie mam za bardzo z kim.
Dzięki wielkie za odzew
EDIT
Olśniło mnie od czego jest ten sznur ze splotu słonecznego! Mam wrażenie, że łączy mnie z KIMŚ. Kimś konkretnym. Nie mam pojęcia kto to, ale jest mi szalenie bliski i bardzo mi go brakuje... Ciekawe.
- Aramaiti
- Imię: Ola
- Posty: 99
- Dołączył(a): 10 maja 2011, 20:39
- Droga życia: 9
- Typ: 4w5
- Zodiak: Byk
Może być to też więź z kimś żyjącym który wyjechał a za kim tęsknisz? choć ten ciężar na barkach kojarzy mi się z pewnym horrorem japońskim a bardziej chyba tajwański,pewny chłopak odczuwał silny ból na barkach jakby ciężar,okazało się że to jego zmarła koleżanka która,go za życia kochała a on pozwolił swoim kolegom ja zgwałcic i jeszcze to sfotografował, i ona po śmierci tak właśnie mu ciążyła na barkach.Nie mogę sobie tytułu przypomnieć teraz tego filmu.
-
Amasunda
猿も木から落ちる
- Imię: Izabela
- Posty: 141
- Dołączył(a): 23 maja 2011, 17:25
- Droga życia: 8
- Typ: Rozjemca
- Zodiak: Byk,świnia
Nie, to nie jest więź z nikim kogo znam. Prawdę mówiąc ja z nikim w tym życiu nie byłam związana. Zawsze byłam we wszystkim samotna jak palec i rzadko rozmawiałam z ludźmi. Obecnie mam jedną przyjaciółkę, z którą i tak nie mogę szczerze o wszystkim porozmawiać. Znajomych praktycznie brak, nie mówiąc już o jakiejś miłości. Dopiero ostatnio zaczęłam otwierać się na innych.
Ten ciężar na barkach to żadna zmarła dusza Jestem o tym przekonana. Teraz ten ciężar przeistoczył się w uczucie... hmmm... posiadania skrzydeł? Kurczę, ewidentnie czuję tam skrzydła. Chodzę tak cały dzień i wcale mi to uczucie nie przechodzi
Na spacerze z psem spotkał mnie dziś dziwny incydent. Powiada się, że psy wyczuwają energię/inne byty/stopień duchowego rozwoju człowieka (jak zwał tak zwał). No cóż, z tego co obserwuję jest to prawda. Te energię, które ja czuję, czuje również i on. Nie będę wnikać w szczegóły jego zachowania, bo mogłabym książkę napisać o tym co się teraz wokół mnie dzieje... Wracając do tematu. No więc idę sobie z moim psem, gdy nagle natrafiamy na jakiegoś człowieka. Pies mi zwariował, zaczął na niego szczekać i warczeć. Musiałam go przytrzymać, aby się na niego nie rzucił. Ale gość zamiast pójść sobie dalej, stanął i zaczął się gapić na mnie. Gapił się jak sroka w gnat, takim dziwnym, krzywym wzrokiem, że aż mnie ogarnęła odraza. Przez dobre 100 metrów (gdy już go ominęłam) stał i nie spuszczał ze mnie wzroku. Dziwaczne.
Wiem jak niektórzy ludzie reagują na takie "historyjki", bo sama mam naturę sceptyka i nigdy nie wezmę za pewnik czegoś, czego bezpośrednio nie doświadczę. Staram się zachować obiektywizm, gdy o tym mówię, ale i tak pewnie brzmię jak pomylona
Ten ciężar na barkach to żadna zmarła dusza Jestem o tym przekonana. Teraz ten ciężar przeistoczył się w uczucie... hmmm... posiadania skrzydeł? Kurczę, ewidentnie czuję tam skrzydła. Chodzę tak cały dzień i wcale mi to uczucie nie przechodzi
Na spacerze z psem spotkał mnie dziś dziwny incydent. Powiada się, że psy wyczuwają energię/inne byty/stopień duchowego rozwoju człowieka (jak zwał tak zwał). No cóż, z tego co obserwuję jest to prawda. Te energię, które ja czuję, czuje również i on. Nie będę wnikać w szczegóły jego zachowania, bo mogłabym książkę napisać o tym co się teraz wokół mnie dzieje... Wracając do tematu. No więc idę sobie z moim psem, gdy nagle natrafiamy na jakiegoś człowieka. Pies mi zwariował, zaczął na niego szczekać i warczeć. Musiałam go przytrzymać, aby się na niego nie rzucił. Ale gość zamiast pójść sobie dalej, stanął i zaczął się gapić na mnie. Gapił się jak sroka w gnat, takim dziwnym, krzywym wzrokiem, że aż mnie ogarnęła odraza. Przez dobre 100 metrów (gdy już go ominęłam) stał i nie spuszczał ze mnie wzroku. Dziwaczne.
Wiem jak niektórzy ludzie reagują na takie "historyjki", bo sama mam naturę sceptyka i nigdy nie wezmę za pewnik czegoś, czego bezpośrednio nie doświadczę. Staram się zachować obiektywizm, gdy o tym mówię, ale i tak pewnie brzmię jak pomylona
- Aramaiti
- Imię: Ola
- Posty: 99
- Dołączył(a): 10 maja 2011, 20:39
- Droga życia: 9
- Typ: 4w5
- Zodiak: Byk
Aramaiti napisał(a):gdy o tym mówię, ale i tak pewnie brzmię jak pomylona
Pięknie!
Ale jesteśmy podobne
Mnie się wydaje, że każdy ma moc widzieć energię, a jak dużo w Tobie Tej Energii, to przyciągasz wzrok, bo pewno inni ją widzą, choć może tego sobie nie uświadamiają
Po prostu bądź ... i patrz. Bez strachu.
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
[C. Castaneda]
- sinsemilla
- Posty: 1675
- Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
sinsemilla napisał(a):Aramaiti napisał(a):...brzmię jak pomylona
Pięknie!
Ale jesteśmy podobne
Rozwaliło mnie to
sinsemilla napisał(a):Po prostu bądź ... i patrz. Bez strachu.
Nie boję się Wiem, że nie ma czego. Muszę jednak nauczyć się nad tym panować, bo mam też swoje obowiązki, a czasem szalenie trudno jest mi w takim stanie się uczyć lub iść do szkoły. Mimo to, jakoś sobie radzę Każdego dnia coraz lepiej.
Hmmm...
Chciałabym po prostu... nie wiem... nie wiem w sumie po co to piszę... Chciałabym pogadać z kimś o tym? Podzielić się tym z kimś? Dowiedzieć się czegoś więcej o tych zjawiskach? Nie jestem zupełnie zielona, mam swoją wiedzę i swoje teorie, ale to co znajdzie się Wewnątrz warto skonfrontować z tym co jest na Zewnątrz... Po prostu dość już siedziałam zamknięta w czterech ścianach, rozważając nad wszystkim sama ze sobą, dusząc wszystko w sobie i zawsze powtarzając, że dam sobie radę sama...
Przepraszam za smęty Czasami dopada mnie melancholia...
- Aramaiti
- Imię: Ola
- Posty: 99
- Dołączył(a): 10 maja 2011, 20:39
- Droga życia: 9
- Typ: 4w5
- Zodiak: Byk
Aramaiti napisał(a):
EDIT
Olśniło mnie od czego jest ten sznur ze splotu słonecznego! Mam wrażenie, że łączy mnie z KIMŚ. Kimś konkretnym. Nie mam pojęcia kto to, ale jest mi szalenie bliski i bardzo mi go brakuje... Ciekawe.
Ciekawe, ciekawe...
Jak ktoś tak Pełny, może odczuwać jakikolwiek brak.
Jeśli czujesz to połączenie. Po prostu je zerwij. Ewo.
Nie ma nic do połączenia.
Bo nigdy w tym połączeniu nie było nic rzeczywistego.
Jesteś temu Komuś bliższa niż bicie jego serca.
Czuje Cię wyraźniej niż najmocniejszy uścisk miłości.
Gdzieś między dualnością a bezczasem tańczy z Tobą wieczny taniec oddzielenia,
Jednak Nic rzeczywistego w tym nie ma.
Ten Ktoś jest tutaj - patrzy, słucha, czyta...
razem z nami.
_
Mamy tylko Siebie...
...napisał Adam mazakiem na niebie.
Dla Ciebie, dla Was, dla Siebie (wingmakers)...
patrz(cie), słuchaj(cie), czytaj(cie).
Wingmakers - Chamber 06
Z Tego Miejsca
Jej serce przemierzało
zapomniane pustynne równiny.
Wypalony słońcem ląd, pozbawiony chmur
i odgłosów wody.
Jeśliby słuchała uważnie
jej ręka mogłaby przywoływać
i sygnalizować swoje myśli na jej czole.
Lecz w tym miejscu
mogła ona jedynie wznieść swoje ręce ku niebu
niczym drzewo swe konary
a kwiat swe płatki.
W tym zakurzonym basenie,
cisza nagromadziła się niczym dym
oczyszczając umysł łajdaka.
Tego, który nie wierzy myślom.
Plamy żółtych liści i białej kory
mogłyby być dostrzeżone jako skrywające się w basenach życia
otoczone iglicami czerwonych skał.
Zgrupowane monumenty piaskowe utrzymywane były razem
przez jakąś inną formę życia.
Nie była pewna.
Być może jedno życie jest tym samym co inne,
tyle że podjęte od odmiennej strony.
Wychwycone z pod-głębi
przez jakąś niewidoczną rękę, która ożywia
nawet najzimniejszy głaz z tego miejsca.
Uśmiech pojawił się i pozostał na jej twarzy
pijąc klarowne drogi słońca.
Mogłaby przebyć
milion mil przestrzeni w mgnieniu oka,
i przesłać okno swojego ciała
w bezchmurne niebo.
Po oceanie tym szybował coraz to bliżej jastrząb.
Obserwowała srebrny punkcik
krążący ponad jej głową, wczuwając się w jego oczy.
Czując wiatr złocący jej skrzydła
w najmiększej fałdzie czasu.
Drzewo sosny wysyła swe podniebne korzenie
głęboko w powietrze, aby wydzielać weń swoją słodycz.
Wniknęła,
szybując poprzez konary
do każdej igiełki w ich fabryce powietrza.
Dziwne to uczucie odczuwać przyciąganie ziemskie w locie,
lecz ona dobrze znała antagonizm
splendoru tego miejsca.
Wiedziała, że osadziło się głęboko,
zamieszkując niczym niezmywalny atrament
jej serce.
Pod skórą, mięśniami, kośćmi
wywalczyło wolną drogę.
Jakie szaleństwo ją odciąga?
Jakie marzenie jest silniejsze od tego?
Jakie serce bije czyściej?
Z tego miejsca,
jest tak trudno poznać kto jest gospodarzem
a kto gościem.
Kto jest witany z radością, a kto jak utrapienie.
Kto jest odnaleziony, a kto zagubiony.
Kto przynosi zysk, a kto koszta.
Skierowała swe prośby
do ludzi przestworzy, po czym czekała na obłok --
swój sygnał do odejścia.
Powinna powrócić do domu
zanim nastanie zmierzch i złote
oczy staną w obliczu czarnego kodu.
Jednym oddechem podtrzymywała starożytne drogi,
których nigdy nie porzuciła.
Odwracała je z wewnątrz na zewnątrz
i z zewnątrz do wewnątrz.
Powtarzała to raz po raz.
Czekając na swój sygnał z przestworzy.
Jeśli nie obłok...
to może przemykająca gwiazda.
(Poza tym, było już zbyt ciemno na obłok.)
Kiedy spadała pierwsza gwiazda, wstrzymała oddech
obawiając się, iż mogłaby przeoczyć jej spektralny lot.
Zastanawiała się z kim dzieliła
swoje finalne światło.
Czyje inne oczy wybierały się do nieba
w tej sekretnej chwili?
Czy był to także i ich sygnał do domu?
I co było tym, co odnaleźli
zakopane tak głęboko w szepcie światła,
a o czym nikt nie może powiedzieć?
Czekała z podniosłym błyskiem w oczach
aż spadnie więcej gwiazd,
aby delikatnie wymieść ją,
od magnesów tego miejsca.
Jeśliby wsłuchała się w swoją rękę
ta mogłaby nakreślić znak na piasku dla innych
znajdujących się na jej miejscu.
Mogłaby dotknąć lądu
w zaszczycie swego wdzięku i mądrości,
oraz stać się drzewem, skałą, jastrzębiem, lub kwiatem.
Niezniszczalna
Niewiele spałem tej nocy.
Oczy moje, zamknięte niczym okiennice
ze slotami, które pozostają otwarte,
czekają na stworzenie snów
w jakiejś użytej do tego rzeczywistości.
Wyczuwam ciebie, lecz żadnego ciężaru na moim łóżku.
Nic nie rusza się ani nie skrzypi
poza moim własnym niepokojem.
Wędrujące słowa
samo-zgrupowane, samo-uformowane,
i wypuszczone w noc
niczym mantra powoli wtopiona w muzykę.
Twoja obecność rośnie wraz z muzyką
pochłaniając ją w ciszy.
Przybyłaś do mnie tak wyraźnie,
iż moje zmysły wzbudziły się w elektrycznych sztormach klarowności.
Brzęczące latarnie rtęciowe
wzdłuż wyboistych dróg,
wydzielają swe nieważkie światło.
W całym tym czekaniu na ciebie
żadna forteca ani lisia nora nie nosi mego imienia.
Leżę na sawannie
wpatrując się w słońce i żywiąc nadzieję wbrew nadziei,
iż ono mrugnie zanim ja to zrobię.
Moje poranione komórki,
maleńkie świątynie naszej mikstury,
osłabły podczas twej nieobecności.
Czuję jak płaczą w swych miniaturowych światach.
Stopy moje opierają się zdrętwieniu,
odmawiając im swego udziału w rywalizacji.
Gdy tak leżę tutaj samotnie
czekając, aż ujmiesz mnie w swoje ramiona,
proszę cię o jedną rzecz,
pamiętaj mnie właśnie takiego.
Pamiętaj mnie jako kogoś, kto kocha cię
poza tobą samą.
Jako kogoś, który przedostaje się poza osłony, pancerze, maski,
i wszystko inne co osłania
twojego ducha ze zbyteczną żarliwością.
Pamiętaj mnie właśnie takiego.
Jako kogoś, kto kocha cię w niedościgniony sposób
poprzez najgłębsze kanały,
które nigdy nie zostały zapomniane.
Kogoś, kto będzie cię kochał wszędzie i zawsze.
I jeśli przyjrzysz się uważnie mojej miłości
nie dostrzeżesz w niej daty wygaśnięcia,
lecz zamiast tego, słowo, niezniszczalna.
Mamy tylko Siebie.
- nuntisunya81
- Posty: 554
- Dołączył(a): 16 lut 2011, 15:27
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości