Zwracam się z uprzejmą prośbą o interpretację mojego snu.
Byłam w stodole na wsi, gdzie mieszka część mojej rodziny. Rozmawiałam tam z moim Wujkiem (39 lat), który akurat pracował, i jakimś mężczyzną (prawdopodobnie mieszkał w tej samej wsi). Wrota stodoły były otwarte na oścież. Było pochmurno. Nieznany mężczyzna gdzieś poszedł, a ja zjawiłam się w mieszkaniu mojej rodziny. Wiem, że na pierwszym piętrze w salonie był mój brat cioteczny (7 lat) i grał na komputerze. Ja stałam w sieni blisko schodów, odwrócona bokiem do nich a przodem do wyłączników światła, i wąchałam jakiś kwiat. Podeszły do mnie dwie Ciocie (33 i ok. 50 lat). Starsza Ciocia pożegnała się i wyszła, a młodsza gdzieś zniknęła, ale była gdzieś w pobliżu (chyba w kuchni). Nagle na schody wylała się woda. Schody były przykryte folią (plandeką). Musiałam to wszystko posprzątać mopem. Wiem, że sprzątałam schody, ale podeszła do mnie młodsza Ciocia i zaczęła opowiadać mi o nagrobku(chyba powiedziała coś z rodzaju: "Patrz, co musiałam jeszcze zrobić/naprawić") i nagle w miejscu schodów pojawił się grób.
Na tym kończy się mój sen.
To co mnie najbardziej mnie martwi w tym śnie, to brak moich Dziadków i fakt, że kilka dni temu śnił mi się, iż wypadł mi ząb (co podobno symbolizuje śmierć bliskiego). Nie widziałam ani Babci ani Dziadka, i nie mam pojęcia co się z nimi stało.
Mam nadzieję, że dosyć jasno opisałam, to co mi się przyśniło.
Byłam w stodole na wsi, gdzie mieszka część mojej rodziny. Rozmawiałam tam z moim Wujkiem (39 lat), który akurat pracował, i jakimś mężczyzną (prawdopodobnie mieszkał w tej samej wsi). Wrota stodoły były otwarte na oścież. Było pochmurno. Nieznany mężczyzna gdzieś poszedł, a ja zjawiłam się w mieszkaniu mojej rodziny. Wiem, że na pierwszym piętrze w salonie był mój brat cioteczny (7 lat) i grał na komputerze. Ja stałam w sieni blisko schodów, odwrócona bokiem do nich a przodem do wyłączników światła, i wąchałam jakiś kwiat. Podeszły do mnie dwie Ciocie (33 i ok. 50 lat). Starsza Ciocia pożegnała się i wyszła, a młodsza gdzieś zniknęła, ale była gdzieś w pobliżu (chyba w kuchni). Nagle na schody wylała się woda. Schody były przykryte folią (plandeką). Musiałam to wszystko posprzątać mopem. Wiem, że sprzątałam schody, ale podeszła do mnie młodsza Ciocia i zaczęła opowiadać mi o nagrobku(chyba powiedziała coś z rodzaju: "Patrz, co musiałam jeszcze zrobić/naprawić") i nagle w miejscu schodów pojawił się grób.
Na tym kończy się mój sen.
To co mnie najbardziej mnie martwi w tym śnie, to brak moich Dziadków i fakt, że kilka dni temu śnił mi się, iż wypadł mi ząb (co podobno symbolizuje śmierć bliskiego). Nie widziałam ani Babci ani Dziadka, i nie mam pojęcia co się z nimi stało.
Mam nadzieję, że dosyć jasno opisałam, to co mi się przyśniło.

-
Toyoko
- Posty: 1
- Dołączył(a): 22 sty 2011, 22:40
- Droga życia: 9
- Zodiak: Baran
Hmm,mym zdaniem zobaczyłaś przyszłość!
Troszkę znam tego typu doświadczenie jak i sny.Też tak mam,że śnię i doświadczam to po jakimś tam czasie,choć z reguły wiem,że tylko część tego jest odniesieniem do przyszłych zdarzeń.Nie nic nie jest tu przesądzone,nieobawiaj się i staraj myśleć pozytywnie,zawsze istnieje jakiś wybór.
Pozdrawiam
ps.Nikt i nic nie potrafi dopisać by druga osobę wesprzeć w problemie,no nie bardzo to rozumiem.
Troszkę znam tego typu doświadczenie jak i sny.Też tak mam,że śnię i doświadczam to po jakimś tam czasie,choć z reguły wiem,że tylko część tego jest odniesieniem do przyszłych zdarzeń.Nie nic nie jest tu przesądzone,nieobawiaj się i staraj myśleć pozytywnie,zawsze istnieje jakiś wybór.
Pozdrawiam

ps.Nikt i nic nie potrafi dopisać by druga osobę wesprzeć w problemie,no nie bardzo to rozumiem.
Kocham_kochać_miłością bezwarunkową
-
Maylo
co mi dał duch - cud ład i moc - Imię: Lech
- Posty: 77
- Dołączył(a): 04 wrz 2010, 20:40
- Droga życia: 5
- Zodiak: skorpion do bólu!!!
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości