Wszystko inne dotyczące ezoteryki i spraw poruszanych w Przebudzeniu.

Upadły Anioł?

Post 29 gru 2010, 11:52

Hej, pomyślałem sobie o upadłych aniołach. Nasunęły mi się dwa pytania, na które nie mogę znaleźć konkretnej odpowiedzi, dlatego chcę je tutaj zadać i jakoś je od razu rozwinąć. Niech więc zacznę:

1. Często słyszałem, że nie można się cofnąć w rozwoju, można tylko szybciej, lub wolniej się rozwijać. Jak więc ma się do tego tzw. upadek aniołów? Czy taki upadły anioł nie musi inkarnować się w jakieś niższe istoty? >.< A może mój tok myślenia jest zły?

2. Czytałem o wielu przypadkach, gdy osoby zawiodły się na swoich aniołach stróżach/przewodnikach (czy jak kto woli). Przykładowo jakiś przewodnik w OOBE, który niby emanował miłością, a później zwiódł na manowce. Czytałem kiedyś takiego bloga pewnej dziewczyny, która w każdym wpisie opisywała swoje doświadczenia z OOBE, zakończyło się na ostatnim, w którym zdecydowała się to zakończyć, bo poczuła, że jest zwodzona. Co jak co, ale doświadczyła wtedy niemiłego spotkania z jakąś silną, negatywną, osobową mocą; DUŻO silniejszą, inteligentniejszą i bardziej negatywną od niej, co zaskutkowało pobudką w szpitalu po 3-dniowej śpiączce. Więc moje pytanie też jest takie, czy można mieć upadłego anioła/przewodnika?


-------

I tych pytań nie kieruję w związku z "Wyższym Ja", bo z tego co wiem, to te WJ jest czymś zupełnie innym, niż anioły/przewodnicy. WJ z tego co wiem, to my sami, jakby... Nasza świadomość, która ma wiedzę i doświadczenia po wieeelu inkarnacjach. :) Zawsze myślałem że jesteśmy istotami składającymi się z Ciała, Ducha(umysłu) i Duszy. Ciało to ciało (nie będę robił wywodów z anatomii. :P ), Duch to takie natchnienie do życia cielesnego, pełniące rolę naszego umysłu, a przy okazji taki worek, który zbiera doświadczenia z obecnej inkarnacji (przy okazji jest też naszą świadomością podczas inkarnacji). Dusza natomiast jest naszym WJ, naszym ogólnym doświadczeniem po wszystkich inkarnacjach, naszą ogólną wiedzą. Dusza to nasza prawdziwa istota, którą jesteśmy. Duch po śmierci idzie do duszy, która sobie go wchłania, mniam. :P Nie wiem na ile te myślenie jest słuszne, ale póki co z tego co mi wiadomo, to jest to jakoś tak.:D
misterix Mężczyzna
 
Posty: 72
Dołączył(a): 21 lis 2010, 22:57

Re: Upadły Anioł?

Post 29 gru 2010, 14:18

według kk nie inkarnacji ani reinkarnacji
według NT każdy możne leczyć
(17) Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; (18) węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie. (19)
wypędzanie demonów

wystarczy mieć wiarę

każdy ma anioła stróża ale trzeba go codziennie go prosić by nas chronił
św. Michał Archanioł, pogromca złych duchów, szanując naszą wolność prosi nas, abyśmy jak najczęściej przyzywali jego pomocy, a wtedy on będzie odpędzał złe duchy i bronił nas przed atakami szatana. W orędziu (19 VII 1996) mówi do jednego ze swych czcicieli (zob. Któż jak Bóg nr 5/96
s.23):
„Pan Róg chce, abyście mnie przyzywali na pomoc w walce z szatanem. Wolna wola ludzi stoi na przeszkodzie wypędzania szatana z ich życia. Gdy jednak przyzywacie mnie i prosicie, abym was wspomagał w odpędzaniu szatana od was, od ludzi, poszczególnych narodów i krajów
— przybywam. Chcę was prosić, Moi Czciciele, abyście, mając na uwadze chwałę Boga, odmawiali w każdej godzinie modlitwę ułożoną przez Papieża Leona XIII



2 miała spotkanie z demonem i dała sie zwieść
W Piśmie Świętym diabeł jest definiowany jako "ojciec kłamstwa" (J 8, 44). Jedno z jego wielkich dzieł to przekonanie człowieka, że tak naprawdę to on nie istnieje, że jest tylko wytworem ludzkiej fantazji itd. Jakimi innymi metodami demon lubi się posługiwać w celu niszczenia człowieka? Rzeczywiście, diabeł to "wyjątkowy manipulator". Jego sposób działania polega na podsycaniu wątpliwości, które - gdy nie zostaną uczciwie zauważone i rozważone - prowadzą do kryzysu wiary. Popatrzmy na kraje o długiej tradycji katolickiej, takie jak: Włochy, Francja czy Hiszpania. Wiara została tam zdefiniowana jako "prywatna sprawa". Podobnie w Polsce (ksiądz zna te sytuacje znacznie lepiej niż ja) po upadku komunizmu moralność wcale nie wzrosła, a wręcz przeciwnie - osłabła. Spójrzmy na procenty dokonywanych aborcji w krajach "katolickich", ilość osób uzależnionych od narkotyków, alkoholu czy seksu. Są to sfery naszego życia, w które wchodzi demon. I możemy widzieć skutki tej obecności: hołdowanie przyjemności, uzależnienia, relatywizm... Kto nie ma wiary, często ulega przesądom, zabobonom, ufa wróżbom. Kto nie ma wiary, nie wierzy w życie wieczne i sprawy duchowe. Tutaj, we Włoszech, ale sądzę, że w Polsce również, często można usłyszeć: "jestem chrześcijaninem, ale niepraktykującym", co właściwie należałoby rozumieć: "jestem chrześcijaninem, ale żyję jak poganin".


Dlatego kusząc człowieka, namawiając go do grzechu, zawsze grzech przedstawia jako nasze osobiste dobro, które możemy posiadać zaraz, bez najmniejszego wysiłku. Przedstawia nam grzech w najwspanialszych barwach przyjemności zmysłowych, czy przyjemności posiadania. Przemawia do nas przez pokusę bardzo sugestywnie i czeka na naszą decyzję woli. Namawia, szepce w duszy, abyśmy się zgodzili.
Gdyby grzech, na który namawia szatan, wymagał od nas wiele wysiłku, powodował fizyczne zmęczenie, cierpienie, gdyby wymagał wielkiej ofiary i umartwienia, zaparcia się siebie, pozbawienia przyjemności zadowolenia z siebie, to niewielu by było takich, którzy na grzech godzili by się u pokusie szatańskiej.
I tu wychodzi jego kłamstwo.
merkaba Mężczyzna
czas ucieka-wiecznosć czeka
 
Imię: krzysztof
Posty: 95
Dołączył(a): 31 paź 2010, 11:46
Droga życia: 33
Zodiak: smok

Re: Upadły Anioł?

Post 29 gru 2010, 14:20

Hej Misterix, zadałeś pytanie które gdzieś mi się kołacze w głowie od pewnego czasu, a na które tez nie znam odpowiedzi ...
Miałam bardzo dobry kontakt ze swoim przewodnikiem, w zasadzie nie mogę mu czegokolwiek poważnego zarzucić, ale od niedawna gdzieś mam w sobie ta obawę, ze zawsze to jest obcy byt, który może nie do końca taki świetlisty jak nam sie to wydaje.
Trochę mi wstyd tez podejrzewać, bo w zasadzie dzięki dialogowi z nim poszłam sporo z rozwojem do przodu. Dowiedziałam się sporo o moich znajomych duszach, i choć to jeszcze nie potwierdzone, czuje ze jest prawda. Nie próbowałam natomiast żadnych innych form spotkania z nim, w sensie Oobe.
Wątpliwości pojawiły mi się po ostatniej rozmowie, bardzo mglistej ale tez jakby mrocznej, starałam się z nim dobrze skontaktować, ale miałam wrażenie niepokoju i ciemnosci która podsyłała mi jakieś kiepskie myśli. Czułam silny ucisk na trzecim oku. I nie wiem czy to wszystko za jego sprawa, czy to było coś co chciało zakłócić mój kontakt. Trochę się pogubiłam w tym na razie.
Z drugiej strony zadawałam wtedy pytania co do dwoch osób mających problemy z negatywem, wiec nie wiem czy się do mnie coś w ten sposób nie przywlokło.

W każdym razie ostatnio powiedziałam sobie, ze na razie przestaje z nim rozmawiać i staram się w sobie znaleźć moje Wyzsze Ja, co udaje mi się na razie bardziej mniej niż bardziej. Po prostu chyba wole mieć jednak te świadomość ze myślę sama za siebie. Aczkolwiek, żeby nie być tez taka krnąbrna, posyłam mu czasem ładunek miłości, mimo ze jest podszyta niepewnością.
Ostatnio edytowano 29 gru 2010, 16:14 przez Jeżynna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownikaJeżynna Kobieta
polska jezyna lesna
 
Posty: 421
Dołączył(a): 18 lut 2010, 18:41
Typ: 4w5

Re: Upadły Anioł?

Post 29 gru 2010, 15:09

DzikaJezyna, ja ostatnio mam takie same obawy jak ty, stąd zrodziło się to pytanie. Dziś rano chciałem z nim porozmawiać, a że w tych sprawach jestem dość świeży, to idzie mi z tym mozolnie. No, w każdym bądź razie zirytowałem się trochę na niego, bo ostatnio czuję, jakby coś mi ciągle szkodziło, a gdy się zwracam z prośbą o uwolnienie się od tego, to nic a nic się nie dzieje (oprócz tego jest jeszcze kilka moich prywatnych spraw z tym związanych, o których wolę na razie nie wspominać :P ).

Zacząłem mówić w myślach do anioła stróża, że mam obawy, czy nie jest on jakimś negatywnym tworem, który stara się ze mną "zaprzyjaźnić", by później móc mi zaszkodzić. Potem zacząłem wszystko układać w głowie i trochę mnie poniosło, zacząłem stanowczo "mówić" do niego, by dał mi spokój i przesiadł się na kogoś innego, by przyszedł ktoś inny na jego miejsce, ktoś, kto naprawdę będzie chciał mojego dobra. Zaczęły mi się pojawiać w myślach obrazy i uczucia, jakbym go zranił, jakby mu było z tego powodu smutno, jakby był biednym, niewinnym kotkiem, na którego się nakrzyczało.

Zrobiło mi się głupio... a teraz jestem w kropce. Intuicja podpowiada mi, że to coś nie zawsze chce mojego dobra, ale z drugiej strony coś mi mówi do ucha, że ten "anioł stróż" chce dla mnie jak najlepiej.
misterix Mężczyzna
 
Posty: 72
Dołączył(a): 21 lis 2010, 22:57

Re: Upadły Anioł?

Post 29 gru 2010, 16:18

Noo :) Rozumiem to rozdarcie.

Mnie kiedyś pokazał się jako ogromny pająk, jak miałam ta kiepska rozmowę, zobaczyłam wizje jak ten pająk jest mielony w mikserze :/ Blee. Stad tez podejrzenie o zewnętrzna ingerencje. Niczego nie jestem pewna już, muszę się wyciszyć i poszukać w sobie.
Avatar użytkownikaJeżynna Kobieta
polska jezyna lesna
 
Posty: 421
Dołączył(a): 18 lut 2010, 18:41
Typ: 4w5

Re: Upadły Anioł?

Post 30 gru 2010, 10:58

Pozwólcie, że zrobię wbitkę z moimi herezjami :D

misterix napisał(a):1. Często słyszałem, że nie można się cofnąć w rozwoju, można tylko szybciej, lub wolniej się rozwijać. Jak więc ma się do tego tzw. upadek aniołów? Czy taki upadły anioł nie musi inkarnować się w jakieś niższe istoty? >.< A może mój tok myślenia jest zły?


Wg sposobu w jaki ja to pojmuję nie ma czegoś takiego jak rozwój duszy czy jak to określić, bo istniejemy na raz we wszystkich 12 wymiarach i to wszystko już jest teraz, obok. Wchodząc w np. taki trzeci wymiar przychodzimy się bawić i doświadczać rozwoju. Doświadczać tego jak to jest być ograniczonym, niedoskonałym, niepełnym. Doświadczać tego jak to jest musieć zapracować na swoje spełnienie i zapracować na niemal wszystko :). Jednak w gruncie rzeczy nie rozwijamy się tylko zdobywamy doświadczenia, bo i tak jesteśmy wszystkim na raz TERAZ, więc można raczej mówić o doświadczaniu rozwoju jak napisałam :).

Obczajcie, że równolegle rozgrywają się wasze inne manifestacje w tym również manifestacje na innych kulach świadomych i w innych wymiarach :) jak w takim razie mówić o rozwoju skoro jesteśmy cząstką Boga-nieskończoności i sami jesteśmy nieskończonym tańcem poznawania siebie :)

Także nie ma problemu aby z 6 wymiaru wskoczyć sobie w 1 wymiar jeśli ktoś ma ochotę i poprzejawiać się jako kamyczek albo drzewko, albo aby wbić w 2 wymiar i pobyć sobie konikiem, albo człowiekiem spolaryzowanym na biegun negatyw w 3 wymiarze. Jest to wybór duszy co do formy w jakiej ma ochotę poznawać Boga-siebie (aka matrycę nieskończoności) i nie uważam tego za cofanie się w rozwoju. Nie można się cofnąć skoro nie ma czasu i jest się nieskończoną ilością przejawów w chwili obecnej.

Dobrym przykładem jest Uzulek który wbił do 3 wymiaru z 11 i przecież to nie znaczy, że się cofnął w rozwoju tylko miał ochotę podoświadczać 3D na kuli świadomej Ziemia w tkaiej a nie innej konfiguracji "czasowej".

Takżę kwestę "rozwoju" pojmuję w taki sposób, być może ograniczony i utykający jednak wydaje mi się to wręcz logicznym skutkiem braku liniowości czasowej i wiecznego teraz:).

misterix napisał(a):2. Czytałem o wielu przypadkach, gdy osoby zawiodły się na swoich aniołach stróżach/przewodnikach (czy jak kto woli). Przykładowo jakiś przewodnik w OOBE, który niby emanował miłością, a później zwiódł na manowce.


Odszukam na odpowiedź adekwatny cytat Uzuliego:

Uzuli napisał(a):Przykładowo istota gadzia badz inna w polu wymiaru piątego nie jest, jak to określić można krwiożerczą bestią, zjadającą niewinne króliczki w dosłownym tego określenia znaczeniu. Te istoty są mistrzami kamuflażu i aktorstwa. Niedostatecznie świadoma istota nie odróżni ich od tak zwanych tu istot "anielskich". Dlatego sugerowana jest ostrożność w obliczu ich chęci pomocy w osiągnięciu spełnienia, co jest zazwyczaj zwiastunem manipulacji analogicznie do zarzucania wędki z przynętą dla głodnej wiedzy i często mocy, ryby.


np. ten, ale Uzuli kilkakrotnie pisał o tym aby uważać na nadmiernie piękne i miłe istoty bo zwykle są to zakamuflowane gadzinki ]:->
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza

Re: Upadły Anioł?

Post 30 gru 2010, 14:15

Łał, już rozumiem o co chodzi z tym czasem. :D Dzięki że to tak ładnie wyjaśniłaś :) Skoro tak jest, to da się wybić jakoś z tej iluzji liniowego czasu, by obudzić się jako ja w jakimś wyższym wymiarze? Chciałbym kiedyś po prostu zamknąć oczy i obudzić się gdzieś na jakiejś innej planecie, pożyć sobie tam ile by mi się podobało, a później tu wrócić. :P Albo jeszcze lepiej - przenieść się do siebie z równoległego wymiaru! :D
misterix Mężczyzna
 
Posty: 72
Dołączył(a): 21 lis 2010, 22:57

Re: Upadły Anioł?

Post 30 gru 2010, 14:33

np. ten, ale Uzuli kilkakrotnie pisał o tym aby uważać na nadmiernie piękne i miłe istoty bo zwykle są to zakamuflowane gadzinki ]:->


A to ciekawe ! Dzieki za obszerne wyjaśnienia, lubię Twoje herezje :)
Poszukam Wewnętrznego Ja bardziej niż gadania z nie wiadomo do końca kim.
Avatar użytkownikaJeżynna Kobieta
polska jezyna lesna
 
Posty: 421
Dołączył(a): 18 lut 2010, 18:41
Typ: 4w5

Re: Upadły Anioł?

Post 30 gru 2010, 14:56

Tak Was czytam i dochodzę do wniosku, że zadajecie non stop te same pytania dot. opiekunów, szukacie autorytetów. Sami już doszliście do tego, że te byty nie są takie bezinteresowne. Szkoda energii i czasu na poszukiwania odpowiedzi. Intuicja jest najpotężniejszym drogowskazem, proszę lepiej przekierujcie ją na doświadczanie siebie i swoich możliwości. Sprawy są na obecna chwilę o tyle skomplikowane, że dodatkowo musicie zneutralizować sami swoich pseudoopiekunów. Powtarzam SAMI, nikt za Was tego nie zrobi, wszak to Wy sami zaprosiliście ich do współpracy.
Pozdrawiam
Avatar użytkownikairina Kobieta
wolna wola
 
Imię: Irin
Posty: 140
Dołączył(a): 01 lis 2010, 16:01

Re: Upadły Anioł?

Post 30 gru 2010, 15:19

No tak Irina, ale zrozumienie tego przychodzi powoli, etapami. Tydzień temu, zainspirowana Twoimi postami, powiedziałam mojemu przewodnikowi ze koniec gadania, teraz szukam sama siebie. Wczoraj chciałam w sumie jeszcze na zakończenie pogadać z nim ostatni raz żeby sobie wyjaśnić kilka kwestii, ale chyba zmyl się na dobre. I chyba jednak dobrze, ze koniec, ale jestem taka trochę zagubiona w tym wszystkim, bo straciłam trochę pewność co jest prawda a co mirażem, teraz będę się szukać z moim Ja.
Avatar użytkownikaJeżynna Kobieta
polska jezyna lesna
 
Posty: 421
Dołączył(a): 18 lut 2010, 18:41
Typ: 4w5

Re: Upadły Anioł?

Post 30 gru 2010, 19:20

Irina wyczerpała dostatecznie podjęty temat :thumbright:
życzę udanej imprezy sylwestrowej :D
i wielkich zmian w nowym roku
pozdrawiam

http://www.youtube.com/watch?v=8vyDZXEx ... r_embedded
Don Juan Matus Mężczyzna
 
Posty: 239
Dołączył(a): 10 maja 2009, 11:03
Lokalizacja: Białystok

Re: Upadły Anioł?

Post 30 gru 2010, 23:50

misterix napisał(a):Skoro tak jest, to da się wybić jakoś z tej iluzji liniowego czasu, by obudzić się jako ja w jakimś wyższym wymiarze? Chciałbym kiedyś po prostu zamknąć oczy i obudzić się gdzieś na jakiejś innej planecie, pożyć sobie tam ile by mi się podobało, a później tu wrócić. Albo jeszcze lepiej - przenieść się do siebie z równoległego wymiaru!


To samo rozkminiałam od jakiegoś czasu, misterix. Zresztą opis Twoich doświadczeń z równoległą rzeczywistością podczas śnienia bardzo wzbogacił i ukierunkował moją rozkminkę. Myślę, że można tego dokonać podczas OOBE/świadomego snu - czas śnienia fizycznego ciała nie jest ograniczeniem skoro jest iluzją. Bob Monroe opisywał, że doświadczył bardzo rozbudowanej podróży w "przyszłość", która trwała 'długo' wg iluzyjnego poczucia upływu czasu, natomiast gdy się obudził upłynęły 3 minuty (?! dobrze pamiętam?) na zegarze przy łóżku. Swoją drogą bardzo podobny motyw był w Opowieściach z Narnii :). Więc kto wie, co było inspiracją dla autora :D

~~~*~~~
Hm, miewam czasem (ale dość rzadko) takie stany, że czuję bardzo silnie, że moja obecność jest jedyną stałą w tym co mnie otacza i że to moja świadomość powoduje miejsce i konfigurację w jakiej się znajduję. Wtedy mam poczucie, że mogę to zmienić wysiłkiem woli. W sensie czuję silnie, że ja projektuję swoją świadomoscią to co mnie otacza. (PS: Teraz pomyślałam, że w tym stanie być może udałoby mi się dokonać telekinezy:D hahah może spróbuję ten stan wywołać i poćwiczyć :D)

Jednak zaraz ten stan ulega zaburzeniu ponieważ pojawia się myśl "wooo.. to może spróbuję to zmienić i się gdzieś teleportować" i umysł zaczyna napitalać "o Boże a co jeśli nie wrócę tutaj, o Boże a co się stanie ze mną tutaj? Czy moi rodzice będą mogli się ze mną skontaktować? O matko ciekawe co się stanie gdy spróbuję przenieść się do Krakowa, o matko jeszcze się komuś zmaterializuję w domu lepiej nie, o matko a jak trafię do Kenii niechcący o matko a jeśli to choroba psychiczna, o matko a jeśli jestem w matrixie w matrixie" XD zresztą to jest schizujące, bo gdy osiagam spontanicznie ten stan percepcja otoczenia zaczyna mi się zmieniać podobnie jak ludzie opisują swoją percpecję po halunach haha:D.

Ogólnie takie śnieżenie materii dostrzegam cały czas jednak gdy zapadam się w swojej w głowie w sensie gdy zaczynam być świadoma swojej obecności i mam taki stan wycofywania się z bycia zakotwiczonym w fizycznym ciele materia zaczyna drżeć albo hm zapadać się i deformować i to podowuje we mnie spięcie na splocie słonecznym, lęk i natychmiastowe przywrócenie "normalnej" percepcji, odruchowe "szukanie" zakotwiczenia w ciele fizycznym i fizycznych oczach zanim cokolwiek sensownego się wydarzy:D :).

Czasem jak leżę/siedzę zrelaksowana moja percepcja staje się bardzo elastyczna jakby miało mnie zaraz przenieść gdzieś, np. linia prosta złączenia ściany z sufitem zaczyna się zaginać, albo pojawia się w moim polu widzenia coś nowego "przywidzenie" i wtedy łapię spinę, bo zwyczajnie nie mam w sobie jeszcze dość ufności aby pozwolić aby to trwało dalej i zobaczyć co się stanie gdy nie będę się opierać :D.

Być może wreszcie wylazłabym cała z ciała jakbym pozwoliła materii się odkształcać a sobie odkształcać się i wirować razem z nią - bo zwykle te odkształcenia odbieram jako posiadające pewien rytm/wzór i mam ochotę się w to wkręcić, ale lęk jest silny bo umysł zaraz czuje się zrzucony do oceanu z bezpiecznego pokładu statku:D.

DzikaJezyna napisał(a):Wczoraj chciałam w sumie jeszcze na zakończenie pogadać z nim ostatni raz żeby sobie wyjaśnić kilka kwestii, ale chyba zmyl się na dobre.

Hahaha wystraszył się Wyższego Ja ! :D (trującego demona)
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza

Powrót do działu „Inne”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości