Twórczość własna użytkowników oraz dyskusje związane z innymi źródłami wiedzy. Przeczytałeś ciekawą książkę? Znalazłeś wartościową stronę www? Podziel się wrażeniami w tym dziale.
Ej, ja też chciałabym zobaczyć Twój profil na DA... :) Próbowałam wyszukać tam Plejadianina :D ale żadnego nie znalazło :D
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza
Obrazekhttp://img.nopaste.pl/upload/mars6_4cd700f84f067.jpg

Mars

luth, III powinien pomóc w dotarciu tam, ja nie mam dostatecznej wiedzy w tej materii.
Uzuli
Jesteśmy jednością
 
Imię: Robert
Posty: 352
Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33
Luth masz na PW.
Jak Uzuli pozwoli to wrzucę linka tutaj.
Awar
 
Oczywiście Awarze.
Uzuli
Jesteśmy jednością
 
Imię: Robert
Posty: 352
Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33
Obrazek

Mars
Uzuli
Jesteśmy jednością
 
Imię: Robert
Posty: 352
Dołączył(a): 29 maja 2010, 22:33
Awar
 
http://www.youtube.com/watch?v=b1VpyER3 ... re=related

Na jaką Kulkę chcesz poświęcić Swą uwagę? Ty też jesteś kulką...
http://www.sam-jestemjakijestem-mas.blogspot.com
Avatar użytkownikaSAM
Niema NIC Smiejszego....
 
Imię: Szczęście
Posty: 200
Dołączył(a): 10 sie 2010, 09:44
Droga życia: 1
Typ: bzdura
Zodiak: bzdura
Avatar użytkownikanagu Mężczyzna
 
Imię: Michał
Posty: 146
Dołączył(a): 06 lis 2010, 00:10
Typ:
No to może ja też wrzucę coś muzycznego od siebie:)
http://www.myspace.com/sphereoflight
lugal
 
no dobra, ja ja fotograficznego :)
http://pyk.digart.pl/digarty/
Avatar użytkownikaJeżynna Kobieta
polska jezyna lesna
 
Posty: 421
Dołączył(a): 18 lut 2010, 18:41
Typ: 4w5
Lugal fajny ambient :))
Obrazek
pełny kadr http://www.digart.pl/praca/5476221/Orbs.html
O:)
Avatar użytkownikanagu Mężczyzna
 
Imię: Michał
Posty: 146
Dołączył(a): 06 lis 2010, 00:10
Typ:
Dzięki:) Jeśli ktoś miałby ochotę na płytkę to proszę pisać na PW.
Nagu, od 3 dni próbuję rozkiminić jak robisz te zdjęcia (bo rozumiem, że podstawą grafik są zdjęcia) i nic :-k .
Możesz coś więcej opisać, oczywiście nie zdradzając swoich patentów :wink: . Może pracujesz na warstwach albo coś:)

Pozdrawiam
lugal
 
Lugal, jest to grafika(rastrowa) , gdzie pracuję jak wspomniałeś na warstwach , zdjęcia są robione aparatem tudzież ściągane z internetu (tzw. Stock - darmowe zdjecia ) które to wykorzystuję w w/w pracach , tekstury są tworzone poprzez mieszanie warstw , od ponad roku pracuję na gimpie 2 byłem "zmuszony" po przejściu na linux (ubuntu) ,naprawdę go polecam (gimpa i ubuntu) są darmowe i mają wszystko co potrzeba do pracy na kompie :) .Co do moich patentów mam ich kilka , zdradzę że opierają się one na ("nasyceniu" i "inwersji") .W skrócie ja klikam w myszkę a reszta jakoś sama się przetwarza :) .
Dzisiejsza moja praca ...L005...
Obrazek

Dziękuję i Pozdrawiam
Avatar użytkownikanagu Mężczyzna
 
Imię: Michał
Posty: 146
Dołączył(a): 06 lis 2010, 00:10
Typ:
Nagu - zbieram żuchwę z podłogi. Twoje prace są piękne. :padam:

Moje niegdysiejszy grafomański wybryk :D Zainspirowany miłością do Baldurs Gate i AD& i generalnie fantasy i fantastyki - choć w tym wybryku fantastyki nie ma za grosz :wink: Z tego opowiadania zaczerpnęłam mój obecny nick, który jest również tytułem tej krótkiej zabawy słowami.

Aniszai

Pytasz jak mi na imię? To nieistotne. Nazwisko? Ono też pozostanie tajemnicą. Uważasz, że inwestując w wino skłonisz mnie do zwierzeń? Rozczaruje cię wędrowcze. Trunek nie rozwiąże mi języka. Moje sekrety pozostaną moimi. Nie chce cię martwić, życie to głównie rozczarowania. Przyzwyczaj się. Odchodzisz? – uśmiechnęła się po raz pierwszy – Dziękuję za wino. Twoje zdrowie wędrowcze – przepiła do odchodzącego.
Nie była rozmowna. Zawsze szukała spokoju i odosobnienia. Może to wpływ miejsca w jakim dane było jej dorastać, atmosfera, może fakt że nie lubiła ludzi. Nie zdążyła polubić. Tych , których znała nie darzyła szacunkiem. Gardziła życiem ludzkim, tak jak kiepskim trunkiem. Nie ona istniała dla świata, tylko świat dla niej, a gra jaką z nim prowadziła służyła jedynie do zaspokajania jej potrzeb i kaprysów. Zimna, wyrachowana, za maską milczenia i wyniosłości, a czasem uprzejmego uśmiechu kryła jeszcze mniej sympatyczne oblicze. Intryga, kłamstwo, przemoc, zastraszenie, śmierć były drogą do celu, prawem i filozofią Aniszai - jedyną jasną i zrozumiałą. Innej nie dane było jej poznać. Chłodne, wilgotne i ciemne mury zakazanej świątyni martwego boga były jej domem przez dwie dekady. Matką była dyscyplina, Ojcem zaś - chłód emocjonalny. Zacisnęła dłoń na wysokiej nóżce kielicha, tak mocno że pobielały jej kłykcie. Ojciec. Postawny, wysoki, szpakowaty i przystojny. Efekt psuły jedynie zimne, stalowe oczy o lisim wyrazie, zaciśnięte w grymasie niezadowolenia, bądź zdobne w cyniczny uśmieszek usta. Nie byli do siebie podobni. Aniszai pamięta do dziś - dzień, w którym zapytała o matkę. Odpowiedzią była wściekłość i siarczysty policzek. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie widziała ojca w takim stanie. Więcej nie pytała. Matka na zawsze pozostała obfitującą w liczne domysły zagadką. Ojciec nigdy więcej jej nie uderzył. Nigdy też nie pozwolił sobie na okazanie jakichkolwiek uczuć, prócz niezadowolenia z jej postępów w teologicznych i filozoficznych naukach, którym była poddawana z racji pochodzenia i miejsca zamieszkania. Świątynia martwego boga, Bane’a, teraz jego bękarta, Iyachtu Xvima, leżąca na wschód od Athkatli, miasta jej narodzin, wśród porośniętych gęstym lasem Wzgórz Wichrowych Włóczni, była jednym z niewielu tajnych Kościołów czczących imię Czarnego Lorda. Dzięki sieci precyzyjnych intryg i współpracy z gildiami złodziejskimi Kościół prosperował dobrze. Była to w znacznej mierze zasługa ojca, głównego kapłana i zarządcy, Imperceptora Czarnej Ręki. O ile nie miała dla niego szacunku jako tego, który dał jej życie i wychowywał, o tyle jego pozycja, zdolności organizatorskie i kompetencja napawały ją respektem. Miała może 8 lat gdy pojęła, że żyje z ojcem w swego rodzaju symbiozie. Dał jej dach nad głową, przyodziewek, wikt i nic więcej. Ona ze swojej strony rewanżowała się złośliwością w odpowiedzi na ignorancję. Może przyjęła by za pewnik chłód emocjonalny rodziców wobec dzieci, wszak nie znała żadnych rówieśników i całego bagażu pozytywnych, budujących emocji, jakie potrafią łączyć rodziców i potomstwo. Czuła jednak, a wkrótce się przekonała, że może być inaczej. Z rosnącym zainteresowaniem, potem fascynacją obserwowała ukradkiem dwójkę prostych, bojaźliwych chłopów z niedalekiej wsi - ojca i syna. Dziesięcioletni wyrostek pomagał ojcu przy wyładunku żywności. Obaj pracowali cicho i szybko, lękając się ponurych mnichów i posępnych kapłanów. Ojciec dziękował dziecku za pomoc uśmiechem, pieszczotliwym gestem. Ich oczy był pełne ciepła i czegoś, czego nie rozumiała. Wkrótce z niewiadomych powodów zmieniono dostawcę. Chłopiec był jedynym dzieckiem jakie widziała prze cały swój pobyt w Kościele. Niedługo później, ojciec sprowadził do jej niewielkiej komnaty człowieka o surowej twarzy i godnej postawie oznajmiając, że jest to nowy nauczyciel, któremu powierzył dalszą edukację dziewczyny. Uznał zapewne, że młodzi akolici nie mają wystarczającej siły perswazji i umiejętności. Archimandryta Cisza Ponad Stal nauczył ją więcej, niż wszyscy akolici i kapłani razem wzięci przez cały okres jej krótkiego życia. Co więcej, jego nauki były znacznie ciekawsze od teologii i filozofii, którymi od małego nabijano jej głowę. Cisza Ponad Stal był wymagającym, nie skorym do czczych pochwał nauczycielem. Dzięki wieloletnim treningom ciała i ducha z zabijania uczyniła sztukę. Zimna, bezwzględna, precyzyjna dobrze łączyła gniew, koncentrację, adrenalinę i dyscyplinę w zgrabny kwartet. Skończywszy lat dwadzieścia, na polecenie ojca ruszyła ze wzgórz do amnijskiej stolicy. Na miejscu miała stać się jego oczyma, później, być może nawet jego dłońmi, ciskającymi gromy gniewu Imperceptora na tych, którzy ważyli się stanąć mu na drodze. Była zakonspirowaną agentką Kościoła, wykonującą jego polecenia. Dziewczyna dopiła wino. Rzuciła na blat szynkwasu parę miedziaków. Na ramiona narzuciła obszyty futrem płaszcz. Cichym, pełnym kociej gracji krokiem opuściła gospodę. Czas nie naglił. Ale naglił rozkaz, wola przełożonego, wobec którego należało być uległym. Do czasu...
Avatar użytkownikaAniszai Kobieta
nigdziebądź
 
Imię: Anna
Posty: 149
Dołączył(a): 13 lis 2010, 14:52
Droga życia: 1
Aniszai dziękuję pięknie :)
Moja dzisiejsza praca , trochę "zimowa" .
Pozdrawiam
Obrazek
Avatar użytkownikanagu Mężczyzna
 
Imię: Michał
Posty: 146
Dołączył(a): 06 lis 2010, 00:10
Typ:

Powrót do działu „Rozmaitości i media”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości