Witajcie
rozpiera mnie dzis energia i dzielę się moim szczęściem
dzis zrobiłam khatarsis.... i jestem szczęsliwa.
właśnei dzieki psychologii, dzięki temu, ze zapisałam sie do szkoły psychologii mogłam zrozumieć jak pokierować swoim życiem.. nie wierzyłam, ze roczne studium może dać mi odpowiedz na moje nerwy i pytania.
Kochani. zrozumiałam co robiłam żle, nauczyłam się asertywności, nauczyłam się planowania życia.
pokochałam psychologię, uwierzyłam, ze ma to sens.
znajdźcie też podobną szkołę, nauczcie się jak radzić sobie z włąsnymi emocjami. oczywiście znajdźcie odpowiednią szkołę i żyjcie. zacznijcie nowy dział w swoim życiu.
w moim Szczecinie nie ma za wiele możłiwości ale ja znalazłam wyjście.
życzę Wam rozwiązania swoich problemów.
uwierzcie w siebie, tak jak ja uwierzyłam w siebie.
trzymam kciuki.
Magda.
rozpiera mnie dzis energia i dzielę się moim szczęściem
dzis zrobiłam khatarsis.... i jestem szczęsliwa.
właśnei dzieki psychologii, dzięki temu, ze zapisałam sie do szkoły psychologii mogłam zrozumieć jak pokierować swoim życiem.. nie wierzyłam, ze roczne studium może dać mi odpowiedz na moje nerwy i pytania.
Kochani. zrozumiałam co robiłam żle, nauczyłam się asertywności, nauczyłam się planowania życia.
pokochałam psychologię, uwierzyłam, ze ma to sens.
znajdźcie też podobną szkołę, nauczcie się jak radzić sobie z włąsnymi emocjami. oczywiście znajdźcie odpowiednią szkołę i żyjcie. zacznijcie nowy dział w swoim życiu.
w moim Szczecinie nie ma za wiele możłiwości ale ja znalazłam wyjście.
życzę Wam rozwiązania swoich problemów.
uwierzcie w siebie, tak jak ja uwierzyłam w siebie.
trzymam kciuki.
Magda.
- parasolka
- Imię: Magda
- Posty: 1
- Dołączył(a): 24 lip 2010, 20:07
- Zodiak: Panna
Gratuluję, Magda :)
Jakkolwiek ja nie ufam zupełnie psychologii. Na poziomie tzw. psychologii pozytywnej, nauki asertywności, afirmacji i różnych takich oczywiście jest to w sumie pomocne i fajne, ale dokładniejsza psychologia zupełnie mija się z najważniejszymi rzeczami. Wyznacza kanon normalności, klasyfikuje drobne odchylenia jako jednostki chorobowe i przedewszystkim skupia się zbyt na zewnętrznych przyczynach problemów robiąc z człowieka ofiarę losu. Być moze trochę zbyt generalizuję.
Jakieś 5-4 lata temu zaczęłam się niezwykle pasjonować psychologią (psychologia pozytywna nie była wtedy jeszcze tak mocno rozwinięta i popularna) i jedyne co mi z tego przyszło to to, że dowiedziałam się, że jestem nienormalna:D. Oczywiście jako, że młoda i naiwna byłam zapragnęłam być normalna i zaczęłam wytwarzać sobie problemy, których w zasadzie prawie nie miałam :). Zupełnie bez sensu, bo to w ogóle wygięło drogę naturalnego rozwoju i spowodowało poczucie nieszczęśliwości.
Znam podobnych do mnie fascynatów psychologii, którzy nie dość, że są pewni że są nieszczęśliwie odchyleni od normy wyznaczanej przez współczesną psychologię, to jeszcze wydają grubą kasę na psychoterapeutów. Bez sensu, bo zupełnie nie dadzą sobie przekazać, że jedynym organem zdolnym do zaprowadzenia zmiany i wytworzenia poczucia szczęśliwości jest własny mózg, a gadka psychoterapeuty lub farmaceutyki niewiele pomogą. (Nie mówię tutaj o poważnych chorobach jak CHAD, depresja czy inna schizofrenia, chociaż i tak uważam, że metody alternatywne są conajmniej 5 razy bardziej skuteczne)
Także z tą psychologią różnie bywa, w przypadku Magdy pomogło znakomicie, a czasem lepiej jest poszukać równowagi w sobie poprzez refleksję i pielęgnowanie pozytywnych emocji zamiast zbytnio się faszerować zdobyczami psychologii :)
Jakkolwiek ja nie ufam zupełnie psychologii. Na poziomie tzw. psychologii pozytywnej, nauki asertywności, afirmacji i różnych takich oczywiście jest to w sumie pomocne i fajne, ale dokładniejsza psychologia zupełnie mija się z najważniejszymi rzeczami. Wyznacza kanon normalności, klasyfikuje drobne odchylenia jako jednostki chorobowe i przedewszystkim skupia się zbyt na zewnętrznych przyczynach problemów robiąc z człowieka ofiarę losu. Być moze trochę zbyt generalizuję.
Jakieś 5-4 lata temu zaczęłam się niezwykle pasjonować psychologią (psychologia pozytywna nie była wtedy jeszcze tak mocno rozwinięta i popularna) i jedyne co mi z tego przyszło to to, że dowiedziałam się, że jestem nienormalna:D. Oczywiście jako, że młoda i naiwna byłam zapragnęłam być normalna i zaczęłam wytwarzać sobie problemy, których w zasadzie prawie nie miałam :). Zupełnie bez sensu, bo to w ogóle wygięło drogę naturalnego rozwoju i spowodowało poczucie nieszczęśliwości.
Znam podobnych do mnie fascynatów psychologii, którzy nie dość, że są pewni że są nieszczęśliwie odchyleni od normy wyznaczanej przez współczesną psychologię, to jeszcze wydają grubą kasę na psychoterapeutów. Bez sensu, bo zupełnie nie dadzą sobie przekazać, że jedynym organem zdolnym do zaprowadzenia zmiany i wytworzenia poczucia szczęśliwości jest własny mózg, a gadka psychoterapeuty lub farmaceutyki niewiele pomogą. (Nie mówię tutaj o poważnych chorobach jak CHAD, depresja czy inna schizofrenia, chociaż i tak uważam, że metody alternatywne są conajmniej 5 razy bardziej skuteczne)
Także z tą psychologią różnie bywa, w przypadku Magdy pomogło znakomicie, a czasem lepiej jest poszukać równowagi w sobie poprzez refleksję i pielęgnowanie pozytywnych emocji zamiast zbytnio się faszerować zdobyczami psychologii :)
Słońce gorące
- luth
- Imię: Alicja
- Posty: 1085
- Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Droga życia: 11
- Typ: 7w8
- Zodiak: Byk, Koza
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości