Zjawisko snu, świadomego i tego zwykłego. Techniki oneironautyczne, opisy Waszych snów.
witam, dawno nic nie pisalem o snach - ale przed chwila wstalem z lozka caly zlany potem... spale zaledwie godzine, a byl to jeden z tych snow ktore wywoluja na mnie najwieksze wrazenie. Ok wiec zaczynam:

Jestem w tym samym pokoju w jakim sie kladlem, pozycja ta sama na lozku, tak samo jest ciemno ...
i tak leze i widze przedemna jakies male dziecko na lozku i jakas postac w tle, lecz sa slabo widoczne z powodu mroku.
Leże tak i nie moge nic zrobic, chce wstac przesuwam sie w kierunku drzwi po owym łóżku ... ale cofa mnie, co zrobie 2-3 ruchy w tamten kierunek wracam do pozycji startowej. Prób było kilka...
wkoncu zwracam uwage bardziej na to dziecko kolo mnie i na te kobiete (kobieta moglbym powiedziec ze przypominała marię, od razu dodaje ze nie jestem religijny i raczej bardziej wierze w reinkarnacje itd... ale ta kobieta tak wygladala, bo jak wstalem to sie okazalo ze w tym samym miejscu wisial recznik na szafce, a ona tak jak i recznik miala białą narzute na sobie-a w miejscu dziecka był karton)... i ani dziecko ani kobieta nie byli zadowoleni, na wyrazie jej twarzy widzialem smutek i tak jakby nie patrzala w moja strone... po chwili male dziecko, zamienilo sie w wieksze (w czapce) i siadlo na koncu lozka do mnie plecami, podczas gdy ja dalej walczylem zeby z tamtad wyjsc.
Aż wkoncu wpadlem na pomysl ze to moze byc sen (wkoncu mam sporo LD za soba) ... no i tak patrze na twarz tej kobiety... i tylko troche ja rozjasnilem i na chwile mozn apowiedziec zmienilem ale wrocila do swojej pierwotnej postaci, ja mimo swiadomosci nie moglem ruszyc dalej, wiec postanowilem sie przeteleportowac gdzies - zamykam oczy, obraz znika wyobrazam sobie cos innego i... lipa, nic. Otwieram je i dalej to samo miejsce, te same istoty i to uczucie przybicia...
zaznaczam jeszcze że czulem tak jakby duzy nacisk na rece (bo spalem na boku) troche mi zdretwialy (tylko rece, nie cale cialo) i w tym snie odczuwalem to odretwienie. Podczas gdy wszystkie proby wyjscie z pokoju zawiodly i nawet uzyskanie swiadomosci mnie nie uspokoilo (bo czulem sie tam nie na miejscu i ogolnie nie bylo zbyt przyjemnie) postanowilem cos z siebie wydusic (wiedzialem ze ktos w salonie jest) no ale dźwieku zadnego z siebie wydobyc nie moglem, jakby za plytki oddech... wiec uzywalem przepony do wydobycia czegos w rodzaju 'yyyyyy...' no i tak sporo razy.... az po dluzszym czasie sie obudzilem. Spalem tylko 1h jak sie okazało.

PS.
Po zejsciu na dół, pytalem domownikow czy nikt nie slyszal niczego w rodzaju 'yyyyy....' no i moja matka mi powiedziala, ze slyszala ale myslala ze jej sie cos wydaje.

pisze to tutaj, bo zaskoczyl mnie ten sen, byl jednym z tych ktore delikatnie wstrząsają, przynajmniej śniącego ;) i zaskoczyl mnie fakt, iż świadomosc nie pomogla oraz caly ten irracjonalny strach.

Edit:
aaa i zapomnialem dodac, ze w pewnym momecie nawet przeszlo mi przez myśl, że może w śpiaczce jestem hehehe ;D
'Cokolwiek pomiedzy ludzmi konczy sie, znaczy nigdy sie nie zaczelo, gdyby prawdziwie sie zaczelo - nie skonczylo by sie, skonczylo sie bo sie nie zaczelo... cokolwiek prawdziwie sie zaczyna, nigdy sie nie konczy'
Avatar użytkownikapepex Mężczyzna
Zip
 
Posty: 393
Dołączył(a): 22 sty 2007, 20:51
Lokalizacja: KT-95 :P
Droga życia: 7
Typ: 7w8
Zodiak: Rak
"chce wstac przesuwam sie w kierunku drzwi po owym łóżku ... ale cofa mnie, co zrobie 2-3 ruchy w tamten kierunek wracam do pozycji startowej" mnie tez czasami restartuje do lozka jak dotykam klamki okna albo juz wylatuje i bum jestem w lozku, pare razy sie zdazylo, szukam przyczyny, mysle ze twoje obiekty w snie sa przypadkowe, a ze nie mozesz sie ruszac to norma czesto tez mam ze wstaje z lozka i nagle lece na ziemie wlasciwie dywan z wielkim wysilkiem wstaje o ile mi sie uda, chcialbym wiedziec czemu cos uniemozliwia mi poruszanie sie to pewnie umysl blokuje ruch abym nie poruszal swoim prawdziwym cialem, w sumie to nie widze nic wstrzasajasego w tym snie :P a strach tez nic nadzwyczajnego, wystepuje zawsze przy paralizu sennym.


LD 05.03.10
głaskałem na łozku mojego psa (byłego) , on tak jakby cierpiał, kochałem go, ( czułem to,trudno opisac cos takiego ) potem ktoś przypomniający mojego faceta od wosu strzelil mu w glowie ale nadal zyl wie wiec strzelil raz jeszcze i jeszcze... :|
snake Mężczyzna
 
Posty: 48
Dołączył(a): 15 lut 2010, 15:11
Droga życia: 1
Nie jestem biegły w czymś takim, ale powiedz, nie masz ostatnio jakiś planów, pomysłów bądź projektów, które zaniechałeś ?

Sam obraz w jaki ukształtował się Twój sen, raczej nie pokazuje nic specjalnego. Za to dwie postacie, matki i dziecka są dość "treściwe".
Myślę, że te "resety" - nie moc w wydaniu dźwięków itp - to normalne reakcje, jako że masz "sporo LD za sobą" - i zresztą fajnie też napisał mój przedmówca.
Pomyśl tylko czemu to wszystko ukazało się w takiej a nie innej postaci i czemu towarzyszył temu smutek.

Z czym kojarzy Ci się matka i dziecko ?
Parsifal_ Mężczyzna
 
Imię: Michał
Posty: 35
Dołączył(a): 05 mar 2010, 23:23
Lokalizacja: Katowice
Typ: 7w8
Zodiak: Lew
Parsifal_ napisał(a):Nie jestem biegły w czymś takim, ale powiedz, nie masz ostatnio jakiś planów, pomysłów bądź projektów, które zaniechałeś ?


Z czym kojarzy Ci się matka i dziecko ?


No wiadomo, ze jak kazdy (chyba) ostatnio mialem kilka problemow :D i rzeczy ktore mialem zrobic, ale jednak odpuscilem, lub odstawilem na później.... niektore grubszej wagi.


A co do matki i dziecka to... moze mi sie kojarzyc z matką - poprostu... ale jak probowalem analizowac wlasnie ten sen, to wydaje mi sie ze jej smutek i odwracanie wzroku było wywołane moją niemożnością zrobienia czegokolwiek ... co by moglobyc odzwierciedleniem niektorych aspektow zycia codziennego hehe, no ale to tylko spekulacje - pozdrawiam :)
'Cokolwiek pomiedzy ludzmi konczy sie, znaczy nigdy sie nie zaczelo, gdyby prawdziwie sie zaczelo - nie skonczylo by sie, skonczylo sie bo sie nie zaczelo... cokolwiek prawdziwie sie zaczyna, nigdy sie nie konczy'
Avatar użytkownikapepex Mężczyzna
Zip
 
Posty: 393
Dołączył(a): 22 sty 2007, 20:51
Lokalizacja: KT-95 :P
Droga życia: 7
Typ: 7w8
Zodiak: Rak
No to ogólny wzorzec już masz, 7w8 mają tendencje do czucia się "gorszym" jeżeli na płaszczyźnie, gdzie powinni być lepsi - uniżyli się (chociażby raz). Dziecko zazwyczaj w moim przypadku oznacza cel - projekt. Jego stan bądź to co robi są bazą do dalszych określeń. Ale to tylko dla mnie - dla Ciebie oczywiście może być inaczej. Matka - hmm sam nie miałem z tym styczności, ale na chłopski rozum - autorytet ? Ktoś kto ocenia ?
Smutek i odwracanie wzroku chyba mówi samo przez się.

No i mogę Ci jeszcze powiedzieć - że im "straszniejszy" sen - tym bardziej jest on "wartościowszy" (oczywiście w moim przypadku)
Parsifal_ Mężczyzna
 
Imię: Michał
Posty: 35
Dołączył(a): 05 mar 2010, 23:23
Lokalizacja: Katowice
Typ: 7w8
Zodiak: Lew

Powrót do działu „Sny i świadome śnienie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron