Psychologia, działanie mózgu.

czy znasz prawdę?

Tak
6
33%
Nie
12
67%
 
Liczba głosów : 18

Post 17 lis 2008, 20:43

dessdemoona napisał(a):to ich dusza ma jakieś zadanie do wykonania, jakąś lekcję do odbycia w takiej, a nie innej formie?


Nie uznaje tego typu twierdzeń.

dessdemoona napisał(a):To co powiesz o ludziach, którzy się urodzili z głębokim upośledzeniem psychicznym?


Aby "dusza" wybrała sobie akurat takie ciało, to również musi być w pewien sposób upośledzona. Poza tym upośledzenie umysłu nie zawsze musi oznaczać większe ograniczenie umysłu. Czasem jest wręcz odwrotnie ich umysł potrafi pojąć więcej.


dessdemoona napisał(a):To umysł kształtuje mózg, czy mózg - umysł? Weźmy np. ludzi po lobotomii lub komisurotomii. Ich mózg się zmienił co w efekcie - wpłynęło na całą sferę ich osobowości, ich funkcjonowanie (umysł).

Obserwator napisał(a):Ciało jest przedłużeniem umysłu a umysł przedłużeniem duszy. Te elementy nie powinny się sobie podporządkowywać, lecz ze sobą współgrać.


dessdemoona napisał(a):Czyli Twoim zdaniem każdy, kto traci jakiś zmysł/y zaczyna mieć bardziej wyostrzony "szósty zmysł"?


Z godnie z zasadą, że kiedy tracimy zmysł, pozostałe się wyostrzają tak. Zamknij oczy na dłuższy czas si zobacz jak będziesz wtedy słyszał dźwięki i czuł dotykane powierzchnie.

dessdemoona napisał(a):pewne fragmenty mózgu są "wyłączane". Tak, jakby "puszczało" jakieś ograniczenie, jakby pękały jakieś więzy narzucone naszemu umysłowi/duszy przez materialne ciało.


Albo zwyczajnie zmienia się punkt zaczepienia naszej świadomości. Nie znajduje się w mózgu, tylko gdzieś indziej. Jednak czy to od razu ma być pęknięciem ograniczenia?

dessdemoona napisał(a):P.S. Jaka jest Twoim zdaniem różnica pomiędzy umysłem a duszą?


To zależy co nazywasz duszą. Każdy mówiąc dusza ma na myśli co innego.
Avatar użytkownikaObserwator Mężczyzna
Lord Szaleństwa
 
Imię: Artur
Posty: 67
Dołączył(a): 19 sie 2008, 12:03
Lokalizacja: Z kontowni
Droga życia: 1
Typ: 5w4 ^ 4w5
Zodiak: Baran

Post 18 lis 2008, 15:26

Obserwator napisał(a):Poza tym upośledzenie umysłu nie zawsze musi oznaczać większe ograniczenie umysłu. Czasem jest wręcz odwrotnie ich umysł potrafi pojąć więcej.


A ja nie uznaję tego typu twierdzeń. :P
To naciągana teoria moim zdaniem.
Czy dziecko z alkoholowym zespolem plodowym, mikrocefalią, zespolem, downa, autyzmem - potrafi pojac wiecej? Zalezy. Nalezaloiby spytac tych wlasnie uposledzonych ludzi. Mozliwe, ze w pewnych sferach sa w stanie pojac wiecej, ale nie ulega watpliwosci, ze w innych - o wiele mniej... (Np. autystycy nie potrafiac pojac tego, ze inni ludzie TEZ maja umysl!)


Obserwator napisał(a):Z godnie z zasadą, że kiedy tracimy zmysł, pozostałe się wyostrzają tak. Zamknij oczy na dłuższy czas si zobacz jak będziesz wtedy słyszał dźwięki i czuł dotykane powierzchnie.


Po pierwsze - "słyszała" i "czuła", bo jestem dziewczyną. :P
A co do tego o czym napisałeś, to fakt - po utracie jednego zmysłu, wyostrzają się inne, np. po utracie wzroku wyostrza się słuch. Funkcja adaptacyjna. Ale - czy ta regula odnosi sie takze do tzw. "szóstego zmyslu"? "Szósty zmysł" nie jest (przynajmniej - moim zdaniem) zależny od struktury mózgu, wiec zjawisko neuroplastycznosci, przejmowanie nieuzywanych polaczen nerwowych przez inne - go nie dotyczy. BTW, motyw czlowieka uposledzonego, lecz wyposazonego w jakis "nadludzki" dar (np. ślepe dziecko będące jasnowidzem) często się przewija w hollywoodzkich produkcjach (nie, żeby to był argument "za" ;)).


Obserwator napisał(a):Albo zwyczajnie zmienia się punkt zaczepienia naszej świadomości. Nie znajduje się w mózgu, tylko gdzieś indziej. Jednak czy to od razu ma być pęknięciem ograniczenia?


Moim zdaniem - tak. Bo dopóki świadomość jest w mózgu, pewne aspekty rzeczywistości, odczucia, wiedza, doświadczenia - nie są jej dostępne. Po "zamrożeniu" określonych rejonów mózgu - ograniczenie to pęka.

Obserwator napisał(a):To zależy co nazywasz duszą. Każdy mówiąc dusza ma na myśli co innego.


Dla mnie dusza i umysł to to samo. Świadoma swego istnienia, nieśmiertelna część człowieka. W sumie - to tylko kwestia pojęć, definicji.
Zauważyłam, że "duszę" od "umysłu" oddzielają np. Chrześcijanie, natomiast dla Buddystów - dusza = umysł. (Jeśli się mylę, poprawcie).
dessdemoona Kobieta
 
Imię: Katarzyna
Posty: 10
Dołączył(a): 15 lis 2008, 00:53
Lokalizacja: Olsztyn/Warszawa
Droga życia: 1
Typ: 7w8 - "Realista"
Zodiak: Waga/Smok

Post 18 lis 2008, 20:30

dessdemoona napisał(a):yostrzają się inne, np. po utracie wzroku wyostrza się słuch. Funkcja adaptacyjna. Ale - czy ta regula odnosi sie takze do tzw. "szóstego zmyslu"? "Szósty zmysł" nie jest (przynajmniej - moim zdaniem) zależny od struktury mózgu, wiec zjawisko neuroplastycznosci, przejmowanie nieuzywanych polaczen nerwowych przez inne - go nie dotyczy.


Skąd wiesz, że nie ma w muzgu ośrodka za to odpowiadającego? Do tej pory nie znaleziono w mózgu ośrodków odpowiedzialnych za niektóre zdolności. Być może jest wśród nich i szósty zmysł.


dessdemoona napisał(a):Dla mnie dusza i umysł to to samo. Świadoma swego istnienia, nieśmiertelna część człowieka. W sumie - to tylko kwestia pojęć, definicji.


Ja nie używam słowa dusza, bo jest słowem zbyt mocno uogólniającym ciało wszelkich płaszczyzn subtelniejszych od materialnych, więc nie powiem ci czy moim zdaniem dusza= umysł.
Avatar użytkownikaObserwator Mężczyzna
Lord Szaleństwa
 
Imię: Artur
Posty: 67
Dołączył(a): 19 sie 2008, 12:03
Lokalizacja: Z kontowni
Droga życia: 1
Typ: 5w4 ^ 4w5
Zodiak: Baran

Post 19 lis 2008, 10:37

wracając do tematu: dochodzę do wniosku że prawda mimo iż jest jedna i istnieje jako uniwersalne źródło, im bliżej tym dalej, im większa wiedza na temat otaczającego świata tym więcej pytań i tak w nieskończoność ... wydaje mi się również że sama świadomość poznania prawdy nie jest jej prawdziwym wyznacznikiem, tzn. im bardziej myślisz że ją znasz tym bardziej zamykasz się na jej działanie. im bardziej zamykasz się w niej, tym bardziej myślisz że ją znasz.

znaczy to również że jest nieograniczona i bezkresna, można ją poznawać tylko nieprzerwanie szukając, nie wydaje mi się aby istniał człowiek znający prawdę, musiał by być Bogiem i jak on nieskończony.

nieograniczona i bezkresna oznacza również że nie którzy mogą ulegać złudzeniu iż jest ich wiele.
"Stosując zasadę oko za oko... uczyni się świat ślepym" Mahatma Gandhi.
Avatar użytkownikaksiążE Mężczyzna
mały choć już trochę starszy
 
Imię: emil
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, 09:28
Lokalizacja: leicester
Droga życia: 4
Typ: 4w5
Zodiak: bliźnięta

Post 15 sty 2009, 12:57

Ja bym chcial nawiazac do tej rozmowy o mozgu.

Nie wiem czy ktos tu pisal o sawantach, ludziach ktorzy w jakis sposob maja uszkodzony mozg, czy to po wypadku czy od urodzenia ludzi dotknietych autyzmem itp, ale sa geniuszami w jakies dziedzinie.

Powszechnie sie przyjelo ze stopien IQ jest wyznacznikiem inteligencji i jesli ktos ma niski to jest niedorozwiniety. Chodzi w zasadzie o poprawne dzialanie lewej polkuli mozgowej. "Normalny" czlowiek ma mocniej rozinieta lewa polkule natomiast mozna powiedziec ze prawa ma uposledzona, wiec tez mozna powiedziec ze ten 'normalny' jest uposledzony...

Sawanci maja uszkodzona lewa polkule mozgu ale sa geniuszami jesli chodzi o zdolnosci artystyczne, tworza niesamowita muzyke, maluja geniane obrazy, tworza najlepsze dziela, ich wizje sa tworzone dzieki zdecydowanie lepiej funkcjonujacej prawej polkuli niz u osob 'normalnych'. Posiadaja zdecydowanie lepsza pamiec przechowujaca dane niz u innych przez co np raz uslyszana formula, dzialanie czy cokolwiek innego moze byc bezblednie odtworzone czego za chiny ludowe zwykly czlowiek nie zapamieta. Podejrzewam ze geniusze ktorzy moga podac wam wniki skomplikowanych dzialan matematycznych, od razu, bezblednie to tez sawanci, zastanawiam sie tylko czy rozumieja sposob myslenia jak to obliczyc czy poprostu pamietaja doskonale wyniki wszelkich operacji czy tez ich lewa polkula automatycznie ukazuje im wynik albo caly czas i szybko pracuje i przetwarza wszelkei dane...
Ona: Kocham Cie!!! A Ty mnie tez?
On: Tak, Ciebie TEZ.
xD
Avatar użytkownikaMeph Mężczyzna
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 06 gru 2005, 14:50
Droga życia: 4
Zodiak: Waga, Bawół

Post 15 sty 2009, 17:34

Co do mózgu, to spełnia on funkcję, którą można porównać do komunikacji NASA ze zdalnie sterowanym satelitą Marsa. Jest to "urządzenie" dzięki któremu możemy odbierać reakcję naszych zmysłów. Mózg nie jest ośrodkiem myślenia. Jest nim ciało mentalne. "Wady" mózgu mogą pozwolić nam na "dostrojenie" się do innych rzeczywistości, które mogą okazać się nieprzydatne w obecnej rzeczywistości, jak np mnożenie w pamięci 5cio cyfrowych liczb, przy jedoczesnej niewiedzy jak obsługiwać pilota TV. Mózg wykorzystujemy w niewielu procentach (o czym wszyscy wiedzą), tylko dlatego, że właśnie tyle jest nam w tej chwili potrzebne. Tak jak analogia z silnikiem turbo o pojemności 5 litrów z bezpośrednim wtryskiem. Nikt nie ma pretensji, że silnik ten nie pracuje z całą mocą kiedy poruszamy się po mieście. Zdziwilibyście się ile % waszego mózgu uruchamia się w chwili zagrożenia i ucieczki. Stwórca obdarzył nas bardzo szczodrze. Wystarczy skojarzyć sobie, że na jednym, małym palcu naszej ręki, może zawisnąć całe ciało - a paluszek się nie urwie.
wojcieszekn Mężczyzna
 
Imię: Wojtek
Posty: 36
Dołączył(a): 31 gru 2008, 08:21
Lokalizacja: UK
Droga życia: 8
Zodiak: baran

Post 24 lut 2009, 18:33

Twierdzenie ze wykorzystujemy niewielki procent mozliwosci mozgu jest mitem rownie niepraqdziwym jak czesto powtarzanym i mozna go porownac do mitu gloszacego jakoby mur chinski bylo widac z kosmosu :) Niewykorzystywane sa jedynie osrodki ktorych nie potrzebujemy w danej chwili bo np milczymy i nie angazujemy osrodkow przetwarzania mowy. Ogolnie zas korzystamy w calosci z mozgu. Natura faktycznie hojnie nas obdarza ale nie daje niczego na zapas bo zwyczajnie nie ma takiej potrzeby
Avatar użytkownikaDeshi Mężczyzna
 
Imię: Deshi
Posty: 17
Dołączył(a): 23 lut 2009, 08:07
Lokalizacja: Śląsk
Droga życia: 11
Typ: 4
Zodiak: Lew, Bawół

Post 24 lut 2009, 23:03

Zgadzam się z tym, że większość z ludzi nie ma takiej potrzeby. Ich potrzeby są łatwe do zaspokojenia, gdyż w większości wynikają z potrzeb ciała i oparte są na MOCNYCH uczuciach- dużo adrenaliny (obejrzyj sobie film pod tym tytułem ADRENALINA) Umysłem o tej samej wielkości co przeciętny zjadacz "krakowskiej", posługuje się też tzw geniusz i mnich tybetański, domyślam się, że i prezydent stanów zjednoczonych ma go także. Posługiwał się nim Jezus Chrystus i wielu innych. Co ich wszystkich dzieli, bądź łączy? Stopień świadomości i tu zaczyna się przygoda z uruchamianiem mózgu. Do zaistnienia w naszej 3wymiarowej rzeczywistości jest on niezbędny ale tak naprawdę nie nam, tylko energiom i świadomościom, których wibracje może przenosić i "zsyłać" do nieświadomego siebie świata w którym żyjemy. My jesteśmy sondami kosmicznymi, dzięki którym wszechświat staje się świadom samego siebie. Badanie mózgu współczesnymi instrumentami, przypomina szturchanie patykiem ufo-ludka i obserwowanie reakcji tegoż patyka, i stopień jego wygięcia. Mózg nie jest od myślenia.
wojcieszekn Mężczyzna
 
Imię: Wojtek
Posty: 36
Dołączył(a): 31 gru 2008, 08:21
Lokalizacja: UK
Droga życia: 8
Zodiak: baran

Post 25 lut 2009, 01:29

Czyli ogolnie twierdzisz ze umysl, duch, jakas swiadoma energia (u ciebie ufoludek) wydaje polecenia poprzez mozg (patyk) ciału fizycznemu i to on (ufoludek) mysli i poprzez wibracje kieruje poczynaniami ciala. Spotkalem sie z podobnymi pogladami w mistycyzmie wschodu i jest cos w tym. Nie do konca rozumiem jednak kwestii "poziomu swiadomosci" bo skoro umysl, duch jest jednostka kierownicza to tak jakby on byl mna a cialo bylo marionetka czy jak mowiles sądą to w takim razie kto ma sie uswiadamiac?
Cialo umyslu? Cialo to tylko sąda jak juz prYjelismy wiec moze umysł sam siebie? To sie wydaje paradoksalne.. Co staje sie swiadome czego? Jedyne logiczne wyjscie jakie przychodzi mi na mysl to JA jest poczatkowo cialem fizycznym ktore stopniowo uswiadamia sobie umysl i wraz z poglebianiem sie tej swiadomosci JA staje sie bardziej umysłem niz ciałem az w koncu umysl przejmuje calkowita kontrole i wtedy ufoludek umysl to Pelnoprawne JA.ogolnie Co do teori "nie mozg mysli a duch czy umysl" to przychylam.. Badalem kiedys zjawisko nazywane projekcja astralna i jesli to czego doswiadczylem rzeczywiscie bylo BYCIEM poza cialem (bardzo osobliwe uczucie) to rzeczywiscie ze wzgledu na to ze pamietalem i bylem swiadomy w czasie OBE moznaby przyjac ze cechy takie jak pamiec czy swiadomosc sa cechami ciala subtelnego a nie mozgu. Chyba ze w czasie obe mozg ma jakiegos rodzaju polaczenie fale,swiatlo?) z punktem poza cialem z ktorego sie wtedy odbiera doswiadczenie. Ciezko stwierdzic...
Avatar użytkownikaDeshi Mężczyzna
 
Imię: Deshi
Posty: 17
Dołączył(a): 23 lut 2009, 08:07
Lokalizacja: Śląsk
Droga życia: 11
Typ: 4
Zodiak: Lew, Bawół

Post 25 lut 2009, 16:54

Nie rozumiesz tego co piszę, albo "nieświadomie" wkładasz w moje wypowiedzi twierdzenia, których nie napisałem. Nie pisałem, że sterują nami ufo-ludki za pośrednictwem mózgu z patyka. Dodam, że ciało to nie sonda, jak piszesz, lecz nasza świadomość jest tym "narzędziem". Też miałem doświadczenia OBE i wiele razy świadomie kierowane sny, więc wiem o czym mówisz. Piszesz, że do końca nie rozumiesz kwestii "poziomu świadomości" Uznając, że nie żartujesz, odeślę Cię do http://pl.wikipedia.org , a tam zajdziesz sobie dalsze linki. Takie rzeczy jest ciężko wyjaśniać na forum. Pościągaj sobie kilka książek z www.teozofia.org a wtedy może zdasz sobie sprawę o co chodzi z "poziomem świadomości" Na marginesie, w czasie OBE nie urzywamy mózgu . Out Of Body Experience, czyli po naszemu Poza Ciałem Doświadczenia. Pytanie: gdzie jest mózg, jesli opuszone jest ciało. Opuszczone przez kogo? Kim jestem, jeśli nie jestem w ciele? itd.
wojcieszekn Mężczyzna
 
Imię: Wojtek
Posty: 36
Dołączył(a): 31 gru 2008, 08:21
Lokalizacja: UK
Droga życia: 8
Zodiak: baran

Post 25 lut 2009, 19:07

Heh... Skoro tak mowisz to poprosze cie o przedstawienie do czego konkretnie odnosi sie ufoludek i patyk w twoim porownaniu zebym mogl lepiej zrozumiec o co ci chodzi . Szkoda ze nie spribowales samodzielnie odpowiedziec na pytanie "skoro ja nie jestem cialem to co uswiadamia sobie co?" a zamiast tego odeslales mnie do wikipedii... No coz moze tak jest kiedy wiedze na tematy duchowe opiera sie jedynie na zewnetrznych zrodlach czyli niczym innym jak cudzej teorii na ten temat. Nie wiem jak to naprawde jest z "doswiadczeniem poza cialem" bo nie istnieje opis dzialania tego zjawiska i jedyna wiedza jaka dysponujemy sa osobiste wrazenia ludzi na ten temat nierzadko rozniace sie znacznie w opisie oraz wlasne doswiadczenie. Takze co do zasady dzialania to nie wuadomo czy bedac poza cialem nie ma sie polaczenia z mozgiem np przez galki oczne za pomoca np impulsow swietlnych i to tak naprawde mozg jest centrum operacyjnym mozna sobue teoretyzowac do woli. Skoro swiadomosc to sąda to gdzie znajduje sie stacja odbiorcza? Pisales ze "wszechswiat sie poznaje" przez te sady... Chodzi ci moze o to ze bog czy jakas rozlegla swiadomosc "odbiera przez nas"?
Avatar użytkownikaDeshi Mężczyzna
 
Imię: Deshi
Posty: 17
Dołączył(a): 23 lut 2009, 08:07
Lokalizacja: Śląsk
Droga życia: 11
Typ: 4
Zodiak: Lew, Bawół

Post 25 lut 2009, 21:58

Poznania tych rzeczy nie poda się nikomu na talerzu, wyjaśniając o co chodzi z tym czy z tamtym , w tym czy owym.Do tego niestety trzeba dojść samodzielnie. Jeśli spożyjesz to co ci się tu pisze to na zdrowie. Nie ma dowodów na istnienie boga, życia pozagrobowego, wędrówki dusz itd. Można w to wierzyć, bądź nie, śmiać się z tego, lub o tym nie myśleć. Pytania, które mi zadajesz powinno się skierować do samego siebie, bo tylko ty możesz sobie na nie odpowiedzieć i będziesz wiedzieć, że to jest prawda. "Czy wierzysz w Boga? - Nie , nie wierzę, Ja wiem, że On jest". Jeśli szukasz przeciwnika, który ma ci udowodnić istnienie własnego ciebie jako niezależnej od ciała świadomości, to musisz wejść na czat z Copperfieldem http://www.maxior.pl/film/37427/Dividin ... opperfield. PS Odesłałem cię nie tylko do Wikipedii ale również na stronę www.teozofia.org .Poczytaj trochę, bo to "podnosi świadomość" Jeśli nie lubisz czytać, polecam ci ściągnąć film "Spirit Space". Spirit Space Movie.torrent
wojcieszekn Mężczyzna
 
Imię: Wojtek
Posty: 36
Dołączył(a): 31 gru 2008, 08:21
Lokalizacja: UK
Droga życia: 8
Zodiak: baran

Post 06 mar 2009, 22:59

Prawda?...Każdy ma swoją prawdę, swoje poglądy i tworzy swoją własną niepowtarzalną rzeczywistość.Czym innym może być prawda skoro każdy ją zna ale inną,więc można powiedzieć że ani jej niema ani jest.Bo nie ma jednej prawdy która określi wszystko.Prawdy nie można narzucić tak samo jak nie można narzucić komuś poglądów innych które tworzą indywidualną rzeczywistość jednostki-prawdę.Nie da się określić czy ją znamy czy nie.Prawdę może znać tylko dusza oświecona.Dla mnie właśnie to jest jedynym określeniem tego słowa.
Avatar użytkownikaŚwiatło
 
Posty: 45
Dołączył(a): 02 sty 2009, 02:44
Droga życia: 11
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Post 07 mar 2009, 12:08

Doskonale to wyraziłaś.Dokładnie jak piszesz. Prawda-prawdomówność-prawość i inne prawdziwe prawdy, istnieją wraz z nieprawdą-kłamstwem i innymi swoimi przeciwnościami. Mogą być półprawdy i kłamstwa, które możemy rozpoznać, jeśli wiemy jakie były fakty, lub znamy dany temat głębiej od tego, do kogo owe prawdy są adresowane. Każdy zgodzi się z tym, że bez pieniędzy bardzo ciężko jest żyć, prawda? Lecz znajdą się tacy, co powiedzą, że pieniądze są złem i wyrządziły krzywdę wynaturzając ludzką świadomość a świat zbudowany na zasadach chciwości i zysku, jest tylko wymysłem diabła i runie wraz z upadkiem wartości jaką nadajemy pieniądzom. Czy jest to prawda, czy kłamstwo?. Odpowiedź zależy od naszego postrzegania świata, doświadczeń, tego, kim jesteśmy i czego chcemy od życia. Słowa 'Prawda' używają ci, którzy nie znają faktów. Słowo "Fakt" wskazuje, że rzeczy mają się tak i tak.-kropka. Faktem jest drzewo, które rośnie, słońce, które świeci, deszcz - jeśli pada. Z faktami się nie dyskutuje, po prostu są, więc jeśli znamy fakty, nie zastanawiamy się, czy coś jest prawdziwe, czy jest prawdą. Wniosek: nasze postrzeganie prawdy i kłamstwa, zależy od poznania faktów i wiedzy, którą posiedliśmy. Dalej można zastanawiać się nad rodzajem wiedzy i jej prawdziwością. Wszyscy znają równanie E=mc 2. Wydaje nam się, że rozumiemy o co w tym chodzi, jakaż to prosta oczywistość!!!. Prosta dla tych, którzy nigdy się nad tym nie zastanawiali, nie zadumali. Ileż trzeba wiedzieć, by wiedzę tą, ubrać w taki "oczywisty" wzór. Prawda i kłamstwo nierozdzielnie związane są z umysłem. By rozpoznać rolę prawdy i kłamstwa, konieczne jest wyjście ponad umysł, tzn stać się świadomym własnych procesów myślowych. Każdemu, komu to się to uda, zobaczy, że wszystko w co wierzył, nic nie jest prawdą....ale to temat na inną bajkę. Pozdrawiam Cię Światełko.
wojcieszekn Mężczyzna
 
Imię: Wojtek
Posty: 36
Dołączył(a): 31 gru 2008, 08:21
Lokalizacja: UK
Droga życia: 8
Zodiak: baran

Post 07 mar 2009, 16:07

Dziękuje Ci i również pozdrawiam.
Avatar użytkownikaŚwiatło
 
Posty: 45
Dołączył(a): 02 sty 2009, 02:44
Droga życia: 11
Typ: 2w1
Zodiak: Lew

Powrót do działu „Psychologia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości