- czyli MY. Przedstaw się, jeżeli jesteś nowym użytkownikiem. Nasze autobiografie, zainteresowania i wszystko inne.
sIEMA . Pisałem własnie posta. Napisałem baaardzo długiego posta i przez przypadek mi się skasował. Nawet nie pamiętam co ja tam pisałem, ale pokrótce powiem o co mi chodziło.
No miałem się przedstawić. Nazywam się Darek. Choruję od 6 lat na depresję, dystymię. Moję życie jest życiem 2 kategorii. Nie mam dostępu do komfortu życia ponieważ go nie odczuwam przez wymienioną wyżej chorobę. Przez ostatnie 2 lata brałem te same leki, ale niestety po 2 latach chyba przestały działać i powrócił piekielny ból w klatce piersiowej, który mnie jednym słowem mordował. Przez 2 miesiące byłem w kropce, ponieważ lekarz mi zwiększał dawkę leku, dokładał nowe leki. Ja już brałem kupę leków, ale nic to nie skutkowało. Nie było poprawy. Przez 2 miesiące ból się utrzymywał na tak wysokim poziomie, że prosiłem Boga, żeby mnie zabrał do siebię. Miałem takie przeczucie że pewny lek może pomóc, a mianowicie anafranil. Brałem go kiedyś, ale zaniechałem jego brania, przez swój błąd. Może tak musiało być.. Przypomniałem sobie o nim i zasugerowałem go lekarzowi. Żeby nie moja sugestia niemiłosiernie cierpiał bym do dzisiaj.Dzięki powrotu to tego leku ból się zmniejszył, ale moja choroba polega na tym , że jaki kolwiek lek bym nie brał to i tak mogę zapomnieć o komforcie życia. Leki łagodzą niemiłosierny ból w klatce piersiowej, ale obiektywnie rzecz biorąc to ta choroba jest cały czas we mnie i nie pozwala mi się uśmiechać i czućsię dobrzę. Problemy psychiczne w mojej rodzinie są genetyczne, występujące od pokoleń. Dotyczy ten problem rodziny od strony ojca. Wujek- chorował na schizofrenie- zmarł na skutek wyniszczenia organizmu przez leki. Ciocia popełniła samobójstwo. Miała jakieś problemy, ale nikt normalny nie targnie się na swoje życie, nawet jeśli ma problemy, więc pod kopułą musiała mieć coś nie wporządku. Mój tata i ciocia, którzy żyją, są to ,, dziwni ludzie,, uśmiech na ich twarzach występujący jest taki sztuczny. Nie umieją się uśmiechać. Mają taką nienaturalność w oczach, taki fałsz, nie odczuwają komfortu. Ci ludzie są wszyscy moim zdaniem obarczeni genetyką. Tylko trochę mniej, bo żyją w porównaniu do swojego rodzeństwa. O moim dziadku mówiło się, że cały czas leżał, spał, był leniwy, nie pracował, wszystkie obowiązki i prace fizyczne wykonywała biedna babcia, która była nie szanowana przez tego świętej pamięci człowieka.
Ja epicentrum problemów psychicznych doszukuje się jeszcze dalej, a mianowicie moja prababcia( matka mojego dziadka) miała brata. I ten brat zabił siekierą swojego szwagra, jej męża, czyli mojego pradziadka. Myślę, że zarówno prababcia jak i jej brat mieli coś pod kopułą nie wporządku. Bo jakim trzeba być żeby zabić kogoś siekierą z jakiegoś powodu. Nie mieści się to w głowie.
Na przestrzenie wielu lat zrozumiałem że nie jestem tym umysłem, nie jestem tym ciałem fizycznym. Mój umysł jest tak niedoskonały, obarczony dystymią i całkowicie się z nim nie utożsamiam. I właśnie interesuję się takimi tematami związanymi z tym, że jesteśmy czymś węcej niż to ciało fizyczne. Głównie czytam waszę opinie drodzy internauci. Roberta Monroe czytałem kiedyś, natomiast Bruca Moena mam zamiar przeczytać. Interesuję mnie na przykład cel mojego pobytu na ziemi, dlaczego moja dusza wybrała to ciało, skazując się na pobyt w tak bardzo ograniczonej formie .
Nie chce czytać wszystkiego co mi wpadnie pod rękę, po bodejrzewam, że może być potrzeba oddzielenia ziarna od plew. Może ktoś z was, mógłby mi wskazać jakieś książki w jakiejś chronologii, żeby ich czytanie miało sens, jakieś artykuły, bo tak jak mówię, buszuję bo internecie , ale nie wiem czego szukać. Nie chce się identyfikować z jakimi kolwiek religiami. Szukać jakichś kryszny czy nie wiadomo czego. Chciałbym poznać prawdę i sens życia z pierwszej ręki z jak najbardziej mądrch i wiarygodnych źródeł.
Pewnie sam nie wiem czego szukam, ale mam nadzieję że jak ktoś przeczyta tego posta to odgadnie moję intencję. To tyle..p
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: romantyczka
depresyjny
 
Posty: 5
Dołączył(a): 17 sty 2013, 16:51
Więc ja proponuję "Diagnostykę Karmy" Łazariewa i Książki Eckharta Tolle, a szczególnie "Potęga teraźniejszości".
"Bronią mistrza jest Transmutacja, a nie zarozumiały sprzeciw" Kybalion

http://wojtmucha.pl/?page_id=141 => Przypowieść na Twojego maila
http://wojtmucha.pl/?page_id=67 => Kurs medytacji i panowania nad umysłem
Użytkownicy, którzy podziękowali za post: romantyczka
Avatar użytkownikaflywojt Mężczyzna
 
Posty: 49
Dołączył(a): 29 maja 2006, 13:49
Lokalizacja: Nysa
Dzieki za szacunek :)

Waldemar Witkowski - "Jam Jest"
i "Tworzenie rzeczywistości - praktyczny podręcznik obsługi człowieka"

... no to dopiszę:
Beata Pawlikowska: "Teoria bezwzględności".
Awar
 
Bardzo fajny post, szczerze wypowiedziany, ciekawe jaki był ten pierwszy skasowany?:)
Prawda i sens z pierwszej ręki jest Twoja własna, nie mniej to co przeczytasz przypadkiem potwierdzi lub zaneguje twą własną próbę poszukiwań i rozszerzy wyobraznię która , jak widzę intencję, opiera się na Historii choroby. Jeśli to geny są współprzyczyną że nie umiesz latać, to wszyscy tak mają;)

Siemka;)
Listen to my muscle memory.
Avatar użytkownikafalko Mężczyzna
wysłuhaj pamięci mych muskułów
 
Posty: 706
Dołączył(a): 13 lip 2007, 19:40
Na przestrzenie wielu lat zrozumiałem że nie jestem tym umysłem, nie jestem tym ciałem fizycznym. Mój umysł jest tak niedoskonały, obarczony dystymią i całkowicie się z nim nie utożsamiam


Tym którym jest na ziemi "dobrze" w ludzkich ciałach bo są doskonale zsynchronizowani z umysłem i osobowością jest o wiele ciężej- bo wszytko wydaje się naturalnie OK.
A jak jest wygodnie i przytulnie to po co szukać czegoś innego.

Ty nie masz nic do stracenia. Ból i rozdarcie wewnętrzne są twoja siłą napędową aby szukać więcej- jednak nie ludzkiej "normalności" - to było by marnotrawstwo i droga do jeszcze większego bólu.

Nie jestes skazany na "swoją" genetykę którą zresztą celowo wybrałeś.

Sam- celowo i z premedytacją - wybrałeś to co masz. Szukaj dlaczego.
Angelrage
 
Angel - kto wybral? Bo zapewniam Cie- ja czlowiek nie wybieralam sobie zycia pod gore. A jesli masz na mysli dusze, to nie jest czlowiekiem.Niech sfrunie i pomeczy sie to pogadamy.Normalnie mam alergie na sklerotyczne dusze ktore same sobie funduja cierpienie a potem zapominaja o tym i . No i .
Darku, rzadko to robie, tym razem mysle ze powinnam. Twoja choroba, daje Ci w kosc i to dokladnie. Energetycznie odbieram Cie jako bardzo klarowna, czysta energie, dobrze wyposrodkowana . Tylko.pos barkowy, zastanawialam sie czy nie sugeruje sie Twoimi slowami na temat bolu w klatce puersiowej- ale ja to widze wyzej. Jedyne co przychodzi mi do glowy- tak jakbys dzwigal na barkach jakis ciezar . Win przodkow? Moze z tego powinienes sie uwolnic?
Przede wszystkim- witaj cieplo wsrod nas dobra duszo. Bo to tez sie czuje, tylko stlamszone to Twoje cieplo troche.
Ania ayalen
 
Aktor przywdziewa kostiumy* i gra różne epizody**.
Multiinstrumentalista :)
Czym jest Aktor...



*dusza/e
** wcielenia
Awar
 
Artur, drogi moj, pamietaj o rezyserze tego cyrku. Pewnie ze jestem dusza i cialem ale nie one mna.
Ania ayalen
 
To ja jakiś inny jestem, bo nie jestem ani duszą, ani ciałem to tylko moje instrumenty/pojazdy.

Ehhh, znowu offtop się zacznie...
Awar
 
zawsze mozemy sie przeniesc w bardziej dogodne miejsce. Aha, czyli Twoje cialo to kostiumik na godziny? Moze istniec odrebnie, bez Ciebie? A wypozyczasz moze?
Ania ayalen
 
:)
Awar
 
to znaczy:albo Ci odjelo mowe. Albo zaniemowiles. Albo zapomniales jezyka w gebie.
Ania ayalen
 
Angel - kto wybral? Bo zapewniam Cie- ja czlowiek nie wybieralam sobie zycia pod gore. A jesli masz na mysli dusze, to nie jest czlowiekiem.Niech sfrunie i pomeczy sie to pogadamy.Normalnie mam alergie na sklerotyczne dusze ktore same sobie funduja cierpienie.


Alergię masz bo nie piszę w trybie"różowej miłosci i światła" gdzie mają alergię na mniej przyjemne aspekty doświadczania- praktycznie z wszelką negatywnością.

Masochistą nie jestem. Dla bólu nie przyszyłem -to tylko skutek uboczny mechanizmu którego nie pojmujesz póki co.

Ziemia to nie jest sanatorium wypoczynkowe. To zamknięta przestrzeń - więzienie gdzie człowiek jest więźniem sprowadzonym do poziomu półprzytomnego niewolnika. Pijanemu - często tylko zimne wiadro wody może przywrócić tymczasową trzeźwość.

Bo tak- jest się częścią zbiorowego otępienia.

Obrazek
Angelrage
 
Angelrage, mamy rozne zdania na ten temat, a nie widze sensu rozwijanie dyskusji w watku powitalnym. Gdybys mowil o milosci jako o.rozowej landrynce- swiadczyloby to o Twojej.nieswiadomosci. Czy bierzedz pod uwage ze dusza jest takze.forma, tak jak.cialo? Wiec uwiazanie sie do koncepcji siebie jako formy uwazam za ograniczenie ogladu zredukowane do wgladu.
Ania ayalen
 
Hej.
Nie chcesz utożsamiać się z religiami a utożsamiasz się z jakąś "depresją".
Chłopie jaka depresja, ktoś Ci powiedział, że masz depresję a Ty powielasz takie smęty.
Avatar użytkownikaCyborg Mężczyzna
 
Imię: Przemek
Posty: 209
Dołączył(a): 08 maja 2010, 15:15

Powrót do działu „Ludzie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron