- czyli MY. Przedstaw się, jeżeli jesteś nowym użytkownikiem. Nasze autobiografie, zainteresowania i wszystko inne.

Lament duszy

Post 28 gru 2012, 00:32

Czuje jak przemijam . . . Przywiazanie sie do swiata materialnego oraz emocji emitujacych z innych istot sklania mnie do
cierpienia. Każda przyjemna chwila przemieni sie w cierpienie ponieważ wszystko przemija, żródła z jakich czerpie enegrgie
opadają w nieznane głębiny niczym fale na oceanie . . . Mimo tego iż fala się unosi i zanika nadal jest częścią oceanu,
jednakże mój upośledzony mózg nie jest w stanie tego przyjąć jako prawde . . . Opierając się na wartościach zimnych niczym
metal utraciłem możliwość zjednoczenia się z wiatrem . . . Metal jest zjawiskiem stałym - nie podejmuje samoczynnie
jakichkolwiek działań co daje mi pewność tego iż nie przeminie, nikt nie będzie w stanie podważyć moich argumentów
ponieważ mam widzialny dowód na to iż mowię prawdę. Metal sam w sobie jest niewolnikiem jakże i Jego zwolennicy.
Wiatr z kolei chula po całym świecie nie zbliżając się do nikogo ale również nie odchodząc. Wiatr jest wieczny oraz chwilowy
wiatr sam w sobie jest wolnością właśnie z tego powodu . . . Swojej wieczności. Nikt nie może zbliżyć sie do wiatru, można
jedynie się z Nim zjednoczyć poprzez uświadomienie sobie Jego prawdziwej natury . . Podobnie jak z Bogiem którego nie
poznasz w piśmie swiętym . . . Musisz Go odnaleźć w sobie.

Aby utrzymać stabilność swego życia musisz opierać się na rzeczach stabilnych . . Do których zaczynasz się przywiązywać.

Już nigdy nie poczuje powiewu wiatru wolności na swojej skórze ponieważ by przeżyć zaczynam stapiać się z światem plastiku.

Jedynie chwilowe wyjścia poza kontekst mej psychicznej klatki pozwalają mi na bycie sobą . . . Teraz nic nie przemija.

Tym skromnym opisem mego stanu mentalnego chciałbym powitać wszystkich na forum.
Anonim
 
Posty: 16
Dołączył(a): 28 gru 2012, 00:25
Typ: 4w5

Re: Lament duszy

Post 29 gru 2012, 21:42

Witaj na forum :)
Awar
 

Re: Lament duszy

Post 30 gru 2012, 07:22

Witaj Anonimie...czujesz jak przemijasz...kto zatem jest swiadkiem wlasnego przemijania?
Ania ayalen
 

Re: Lament duszy

Post 30 gru 2012, 17:02

Swiadomosc
Anonim
 
Posty: 16
Dołączył(a): 28 gru 2012, 00:25
Typ: 4w5

Re: Lament duszy

Post 30 gru 2012, 18:03

a spryciulu, znam to. Czym jest swiadomosc wiec?
Wiesz co- latwo zagrzebac sie w slowach, w myslach, w wyobrazeniach. A potem trzeba odgrzebywac do punktu w ktorym nie ma nic. Najoczywistsza oczywistosc- swiadomosc..co to jest?
Mowisz o zjednoczeniu z wiatrem- gdyby nie bylo wiatru nie byloby Ciebi- , nie byloby wiatru, gdyby nie bylo Ciebie...wzajemna, nierozlacznie zalezna wspolistotnosc, - skad poczucie nie- zjednoczenia tego co jest jednym? Jak sadzisz?
Ania ayalen
 

Re: Lament duszy

Post 31 gru 2012, 00:28

Anonimie witaj na forum jak i Ty mnie powitałeś:) Czy chciałbyś być wieczny jak wiatr i nigdy nie przeminąć?
pomaranczaaa Kobieta
 
Posty: 8
Dołączył(a): 30 gru 2012, 01:24
Typ: 6w5
Zodiak: skorpion

Re: Lament duszy

Post 31 gru 2012, 15:57

Skasowało się . . .

Nie przepadam za pisaniem tego samego posta 2 raz więc opiszę w skrócie.

Czym jest ten stan ? Napisałem że to świadomość ponieważ sam siebie zmusiłem do określenia tego stanu. Szczerze mówiąc szukałem odpowiedniego słowa przez kilka minut i w końcu i tak wybrałem to pierwsze.

Prawda jest taka że nie byłem w stanie nigdy opisać tego stanu, i nie jestem do tej pory.

Podajać Ci jakąś wartość zapisaną w literach przekazałem Ci również ogródek informacji jaki wyrósł na słowie świadomość.

Niektórzy mówią na to postrzeganie iluzji, inni świadomość inni poza obserwatora itp.

Nigdy nie chcę ludzią mówić jak się będą czuli podczas owego stanu ponieważ Ich mózg może przyjąć te informacje jako prawdziwe i stworzyć fałszywe poczucie jakiegoś stanu z dodatkami moich opinii. NIe ważne . . .

Co do wiatru . . . Wiatr oraz metal jest jedynie przenośnikiem,w skrócie:

Wiatr jest wolnością, metal zniewoleniem. Bohater zaprzyjaźnił się z wiatrem by czuć Jego wolność, wieczność, potrafił latać i cieszyć się każdą chwilą lecz . . . Nie był w stanie zbudować domu z wiatru . . Dlatego zaprzyjaźnił się z metalem i stali się wzajemnie swoimi niewolnikami. Koniec.
Anonim
 
Posty: 16
Dołączył(a): 28 gru 2012, 00:25
Typ: 4w5

Re: Lament duszy

Post 31 gru 2012, 16:04

Trudne pytanie . . . Nie wiem co jest za barierą "przeminięcie" dlatego nie jestem w stanie odpowiedzieć. Nie znam również nicości. .
Bardziej mi chodziło o poczucie jedności z teraźniejszością, kiedy żyjesz teraz i tu nie myślisz o jutrze ani przeszłości więc nie czujesz również że przemijasz. Możesz zwrócić na to uwagę i podziwiać lecz nie czujesz strachu. Kiedy żyjesz wczoraj i jutrem zauważasz zmiany jakie następują a międzyinnymi odbicie czasu na Tych zmianach.
Anonim
 
Posty: 16
Dołączył(a): 28 gru 2012, 00:25
Typ: 4w5

Re: Lament duszy

Post 31 gru 2012, 16:11

wszystko da sie okreslic Anonimie, po prostu skup sie na odczuciu- gdy jestes swiadomy - to co? Krotko, bez kombinacji myslowych; to roznica- uzmyslowic sobie cos a wyobrazic, wymyslec. A wiatr...wiatr jest rozproszeniem, metal skupieniem....zmienny stan bycia. Powiedz- czym jest terazniejszosc w chwili gdy ja zauwazasz?
Ania ayalen
 

Re: Lament duszy

Post 31 gru 2012, 18:09

Hmmm . . . Tak dawno nie byłem w tym stanie że trudno mi to określić.

Zgiełkiem informacji które przeradzają sie w narzędzia. Zbudowałem z Nich w swojej głowie pewien stan który uruchamia się po kreślonej kombinacji narzędzi.

Lub

Odcinam dopływ wszelkich informacji z środowiska, jest jak na pustyni. Wyrzucam kilkanaście osób z mojej głowy by pobyć sam ze sobą, czasami je oberwuje . . . Walke myślową pomiędzy logiką, moralnością, a intuicją. Myślę że jest to stan obserwatora który ma każda osoba, lecz nie jest Go świadoma. Kiedy tam jestem czuje się jak gość, miło powitany w swojej ojczyźnie. Hmmm . . . Jestem świadomy tego iż to ciało nie należy do mnie ani ja do Niego, w sumie nic nie należy do nikogo bo wszystko jest jednością. Tak następuje jakaś forma zjednoczenia. Nie jestem do końca pewien co opisuje . . . Coś jakbym Cię zapytał o Twój pierwszy fim w kinie . . .



Po przeczytaniu obu odpowiedzi, uważam że jedna nie wyklucza drugiej.
Anonim
 
Posty: 16
Dołączył(a): 28 gru 2012, 00:25
Typ: 4w5

Re: Lament duszy

Post 01 sty 2013, 22:18

Anonim napisał(a):Hmmm . . . Tak dawno nie byłem w tym stanie że trudno mi to określić.

Zgiełkiem informacji które przeradzają sie w narzędzia. Zbudowałem z Nich w swojej głowie pewien stan który uruchamia się po kreślonej kombinacji narzędzi.

Lub

Odcinam dopływ wszelkich informacji z środowiska, jest jak na pustyni. Wyrzucam kilkanaście osób z mojej głowy by pobyć sam ze sobą, czasami je oberwuje . . . Walke myślową pomiędzy logiką, moralnością, a intuicją. Myślę że jest to stan obserwatora który ma każda osoba, lecz nie jest Go świadoma. Kiedy tam jestem czuje się jak gość, miło powitany w swojej ojczyźnie. Hmmm . . . Jestem świadomy tego iż to ciało nie należy do mnie ani ja do Niego, w sumie nic nie należy do nikogo bo wszystko jest jednością. Tak następuje jakaś forma zjednoczenia. Nie jestem do końca pewien co opisuje . . . Coś jakbym Cię zapytał o Twój pierwszy fim w kinie . . .



Po przeczytaniu obu odpowiedzi, uważam że jedna nie wyklucza drugiej.


Strasznie mi źle i smutno jak Cię czytam jakbym traciła najbliższego przyjaciela i nie wiem skąd mi się to wzięło. Pierwsze twoje słowa i on mi staje przed oczami, jakbym go czuła przez skórę twoich słów.

Wiesz doświadczyłam przez ostatnie kilkanaście miesięcy pewnej nie dziwnej relacji tylko myślę, że bardzo prawdziwej dla mnie i tak mi przyszło, że obojętnie jak oceniałam tę relację to zawsze gdy ją czułam w tej chwili mojego czucia wiem,że miałam rację, że potem logika czy jak zwał myślenie przepędzało te uczucia a to one były kompasem. Niestety ja myślę,że nie dorosłam do tej relacji i było bez sensu a przecież to co ona mi dała mogłabym przekazać z powrotem bo jedno czego JEMU BRAKOWAŁO? NIE BYŁO, CZEGO POSZUKIWAŁ to osoba towarzysz w jego dążeniu do zmiany świata

Słowa są moim wrogiem...dzisiaj przeczytałam.... słowami wyrażamy opisując coś czego czasem nie da się opisać........

znów wysłałam pewne słowa w przestrzeń ale czy będa zrozumiałe do odbioru mózgiem skoro są literkami ?

czytam kolejne wpisy, inne forum i tak mi przychodzi, że obojętnie co i kto myśli, jak istniejemy i tak na końcu zostajemy my sami ze sobą i nasze poczucie i uczucie do nas samych i do innych więc jakkolwiek to zabrzmi i czy jestem normalna czy nie:

nadal jak to dziwnie pisała do mnie w życzeniach pewna kobieta: życie moje.....

duchem oddałabym życie za to by być takim człowiekiem jak ja go czuję i tyle..... każde następne słowo bedzie niepotrzebne.......

tylko, że taka relacja do opisania i do zrozumienia przez kogokolwiek poza mną jest nie do zrozumienia, chciałabym być może móc być tym towarzyszem kiedyś....

ale czy potrafię, umiem skoro robiłam "błąd" na "błędzie" jeśli słuchanie serca i przyciagania , ktorego się nie pojmowało ani duszą ani rozumem jest/było błędem?

chyba za mała jestem na to co ON widzi, niczym malutka postać ukryta w kwiatku :)
by kiedyś zobaczyć tęczę w sobie:)
Avatar użytkownikaVioletHill
Fiolet i Biel we mnie już jest
 
Imię: VioletHill
Posty: 163
Dołączył(a): 24 gru 2012, 13:52

Re: Lament duszy

Post 01 sty 2013, 22:46

chciałabym zostawić to co najważniejsze ale pewnie nie potrafię..

wierzę, że można kogoś czuć
wierzę, że jeśli ma się wrażenie,że ktoś cię słysz, mówi do ciebie to tak jest
jak ktoś mądry od kilku lat mi powtarzał: jesteś tym co myślisz

a na dodatek wydrukowałam sobie kartkę z jej cytatem, którą cały czas do siebie przytulam i coś się dzieje:

" W życiu otrzymujesz to o czym pomyślisz,
przyciągasz to czego się obawiasz,
utrwalasz to z czym walczysz
doświadczasz to co wybierasz"

rzadko ma się pacjentów , którzy cytują i drukują słowa lekarza nie psychiatry :)

kto miał szczęście ona czy ja kilka lat temu, ja bo się mogłam wyleczyć i uwierzyć w siebie, czy ona bo mogła doświadczyć leczenia pacjenta, z chorobą o której pisała hipotetycznie,, nie o to chodzi.......

całość tego cytatu mi się spełniła: i spełnia się nadal: pomyślisz-całe życie myślałam o tym jak się czuję niekochana, smutna itp i to otrzymywałam dopóki nie doświadczyłam spotkania , wtedy pomyślałam o miłości i znów co pomyślałam to doświadczyłam tylko , że zraniłam nie tylko siebie....nie ma winy ale rani się zawsze......
przyciagasz to czego się obawiasz... no pewnie , nie tylko Ja......tego doświadczyłam........ utrwalasz to z czym walczysz... wciąż tego doświadczam w rozdwojeniu uczuć , które mam i zastanawiam się czy z tym się walczy, czy trzeba czekać czy poczuć i jak do chol......? no i ostatnie:

doświadczasz to co wybierasz: no własnie, wybieram to co najbardziej znane a całe życie miałam "rozdwojenie jaźni" swojej i to mi zostało.... ale z tego mam leczyć się sama więc trochę to potrwa.........

a może trzeba się czasem pogodzić z tym rozdwojeniem, w końcu nie na darmo mamy i ducha i serce.......

więcej nie będzie...... i pierwszy raz mam gdzieś kim jestem i kto to przeczyta i co sobie pomyśli z innych, pomijając Ciebie Anonimie


bo wartość człowieka największa jest w nim samym, gdy On ma do siebie szacunek inni GO nie pozbawią szacunku....

ale nie wiem co Ci napisać jeszcze bardziej ode mnie, może coś co mi pokazał ktoś:
uśmiechy
by kiedyś zobaczyć tęczę w sobie:)
Avatar użytkownikaVioletHill
Fiolet i Biel we mnie już jest
 
Imię: VioletHill
Posty: 163
Dołączył(a): 24 gru 2012, 13:52

Re: Lament duszy

Post 02 sty 2013, 03:05

Anonimie, czy byloby to.naduzyciem gdybym.spytala o imie- przyjemniej rozmawia sie osobiscie niz anonimowo.
Twoje nie Twoje cialo, jesli nie Twoje to czyje? Ty nim nie jestes, ono Toba :nie jest- w ktorym miejscu widzisz jednosc?
Mowisz o walce pomiedzy intuicja, logika i tak dalej. To.gra wyobrazni, obserwujesz gre cieni. W strumieniu informacji ktorego.czescia jestes nie ma stron, nie ma podzialu, swiadomosc nie ma z czym walczyc. Spowolnienie przeplywu umozliwia postrzeganie punktowe, umiejscowione w czasie. Jesli myslisz ze Cie nie ma- uszczypnij sie, pomaga. Jesli myslisz ze jestes- ganiasz kroliczki w glowie. Jak stwierdzasz swoja obecnosc? Obecnosc istnieje w czasie, Ty nie....
Ania ayalen
 

Re: Lament duszy

Post 02 sty 2013, 06:16

Jak potwierdze swoją obecność ? Hmmm . . .

Mogę to zrobić jedynie poprzez zaprzeczenie mej nie obecności . . .

Jak potwierdzisz swą nie obecność ?


Nie czuję jedności między mną, a ciałem. Widzę jedność zjawisk jakie następują na tej planecie.
Moje ciało nie należy do mnie . . To prawda.
Ciało nie należy również do ziemi a ziemia do układu słonecznego a układ słoneczny do kosmosu . . . Stąd moje poczucie jedności jaka tu panuje.

Co do walki między wyobraźnią, a logiką "i tak dalej" . . . Hmmm . . .

Walka może zaistnieć jedynie w momencie próby osiągnięcia jakiegoś celu. . . Cel z powodu potrzeb, potrzeby z powodu braków, braki z powodu potrzeb jakie wywiera na Nas życie.

Dlatego zbiór informacji trawiony przez mój mózg nie jest dobry ani zły . . . W rzeczywistości owy spór nie istnieje . . . Istnieje jedynie wtedy gdy zwórcę na Niego uwagę, coś jak w truman show.

Dlatego fortece ideii które powstały w moim umyślę i toczą bój . . Nie są w stanie działać niezależnie, sam je utworzyłem może nawet dla samego faktu iż mogę w tej chwili z Tobą o tym pisać, by zwrócić na siebię uwagę . . Chodź osobiście w to wątpię.

Tak tu masz rację, to gra wyobraźni.


Wiem . . . Wiem, że to nie ma sensu . . Jeśli odpuszczę to wszystko zniknie lecz nie jestem na to gotowy. Kto wyznacza moment w którym jesteś gotowy ? Ja . . . Kim jesteś Ty ?

Więc dlaczego nie odpuścisz . . .


"Spowolnienie przeplywu umozliwia postrzeganie punktowe, umiejscowione w czasie."

Tak, umiejscowienie w czasie to dobre określenie.



Niestety nie mogę się przedstawić.

Osobiście cieszę się z Twojej obecności, widzisz . . . Masz dowód na to że istniejesz ;)
Anonim
 
Posty: 16
Dołączył(a): 28 gru 2012, 00:25
Typ: 4w5

Re: Lament duszy

Post 02 sty 2013, 07:53

Slonko, co nie ma sensu? Ty jestes sensem wszystkiego wiec to takze Ty nadajesz lub odbierasz sens czemus wyodrebnionemu z oceanu wszystkiego- koncentrujac uwage lub ignorujac cos.
Milo mi ze sie cieszysz, mnie takze dobrze sie rozmawia z Toba- a nie sadzisz ze jedynym co nas potwierdza jest wszystko.co.nami nie jest? Wiec Twoje cialo- nie jest Toba, cozby jednak.mialo do roboty bez Ciebie? Ziemia bez Kosmosu? I Kosmos bez nas? Czy jestes pewien ze istnialby bez nas...? Czy to co jest istnieniem moze nie byc? Warte kontemplacji...milego dnia
VioletHill, musimy jakos odmotac ten klebek, chcialabym zobaczyc te roze w calej okazalosci...napisalas ze w zyciu otrzymujemy to.o czym myslimy, to prawda, poniewaz mysla materializujesz rzeczywistosc- kreujac te zdarzenia na ktore zwracasz uwage- a uwage mozesz zwrocic tylko na to o czym wiesz. Kiedys odwiedzilam te przestrzen pozamaterialna- krzeslo pojawialo sie w miejscu w ktorym bylam pewna ze byc powinno...czy ono bylo tam wczesniej a tylko ja go nie widzialam...a moze pojawialo sie tylko w moich oczach, wczesniej nie bylo potrzebne wiec nie bylo go? Prosze, pomysl o tym...zanurzona w bezksztaltnym, bezforemnym oceanie- to Ty nadajesz ksztalty istnieniu, przyzwalajac by staly sie rzeczy- wistymi. Swiadomie lub nie....wiec jedynym na co nie masz wplywu jest to czego nie jestes swiadoma...zycze Ci nadziei na urzeczywistnienie i sily by to uniesc
Ania ayalen
 

Powrót do działu „Ludzie”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron