Jestem w trakcie czytania książki " Podróże poza ciałem" Roberta Monroe (polecam gorąco) i podczas czytania jego opisów dotyczących struktury zaświatów skojarzyło mi się to... z "Boską Komedią".
Najwybitniejsze dzieła dotykają najgłębszych tajemnic - tak uważam, ponieważ ludzie zdają sobie podświadomie sprawe z istnienia zaświatów i sfery głęboko duchowej od wieków i łakną dzieł które ich do nich przybliżają.
Powiedźcie jak myślicie, czy to możliwe, że Dante doświadczał eksterioryzacji ? Spójrzcie sami.
Na początek myślę, że starczy.
Zwłaszcza to ostatnie trzy wersy są opisem stanu OOBE (ale nie tylko). Sen, nużyć stopy to aż nasuwa obraz bardziej dryfowania niż chodzenia, niżej mając wyprężoną nogę - zdrętwiała, nieruchoma w mocnym śnie.
Niesamowicie kocham i doceniam Boską Komedię Dantego (próbowałam też czytać w oryginale - niesamowite uczucie i brzmienie), uważam, że sam Dante był człowiekiem o niezwykłej duchowości i czuciu, a możliwość, że doświadczał rzeczy z kręgu naszych, forumowiczów, zainteresowań i w zasięgu możliwości wydaje mi się bardzo miły i podniecający.
Co myślicie o tym? Mam nadzieję, że jest tu przynajmniej jedna osoba która też kocha poezję i znajdzie przyjemność w takich rozkminkach
Najwybitniejsze dzieła dotykają najgłębszych tajemnic - tak uważam, ponieważ ludzie zdają sobie podświadomie sprawe z istnienia zaświatów i sfery głęboko duchowej od wieków i łakną dzieł które ich do nich przybliżają.
Powiedźcie jak myślicie, czy to możliwe, że Dante doświadczał eksterioryzacji ? Spójrzcie sami.
W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu,
(...)
Nie wiem, jak w one zaszedłem dzierżawy,
Bo mną owładła senność jakaś duża
W chwili, gdy drogi zaniechałem prawej.
Gdym jednak przybył do góry podnóża,
Którą zaparty owy wądół kona
Stąd się, jak rzekłem, taki strach wynurza,
(...)
Tak, było, duch mój, podczas gdy ucieka,
Pogląda za się na przebytą drogę,
Co nie przepuści żywego człowieka.
Więc gdy mdłe ciało odpoczynkiem wzmogę,
Znów po bezludnych progach stopy nużę,
Wciąż niżej mając wyprężoną nogę.
Na początek myślę, że starczy.
Zwłaszcza to ostatnie trzy wersy są opisem stanu OOBE (ale nie tylko). Sen, nużyć stopy to aż nasuwa obraz bardziej dryfowania niż chodzenia, niżej mając wyprężoną nogę - zdrętwiała, nieruchoma w mocnym śnie.
Niesamowicie kocham i doceniam Boską Komedię Dantego (próbowałam też czytać w oryginale - niesamowite uczucie i brzmienie), uważam, że sam Dante był człowiekiem o niezwykłej duchowości i czuciu, a możliwość, że doświadczał rzeczy z kręgu naszych, forumowiczów, zainteresowań i w zasięgu możliwości wydaje mi się bardzo miły i podniecający.
Co myślicie o tym? Mam nadzieję, że jest tu przynajmniej jedna osoba która też kocha poezję i znajdzie przyjemność w takich rozkminkach
Słońce gorące
- luth
- Imię: Alicja
- Posty: 1085
- Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Droga życia: 11
- Typ: 7w8
- Zodiak: Byk, Koza
Wielu sławnych artystów, twórców, pisarzy, malarzy itp podróżowało po różnych planach, innych od naszego. Jedni za sprawą natchnienia z góry, inni po grzybkach, opium lub spleśniałym chlebie. Czy to akurat OOBE - nie wiem ale jestem pewien, że każdy, kto tworzy (przez co samo zbliża się do planu Boga-Stwórcy), przeżywa bardzo specyficzne stany, nie tylko w czasie aktu kreacji. Zresztą, jeśli ktoś próbował kiedykolwiek pisać poezję - wie o co chodzi.
...all these words I don't just say...
- leaozinho
- Posty: 892
- Dołączył(a): 28 lip 2006, 15:37
- Lokalizacja: Ciapuły Dolne
- Droga życia: 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości