1, 2
Cześć !
Proszę przeczytaj całość, inaczej mnie nie zrozumiesz
Wg mnie Bóg to coś co nadało nam, życie i siłę ... tak więc zacząłem w niego wierzyć, gdy zacząłem popadać w deprechy itp. - wcześniej nie wierzyłem, bo nie czułem takiej potrzeby.
Niby rozmowa z Bogiem dawała mi niezłego kopa po "upadku" i odpowiedzi na wszelkie pytania, ale m.in. zauważalnie okroiła się moja interakcja ze światem zewnętrznym, dosłownie jak bym miał autyzm, trudno mi się rozmawiało z ludźmi, bądź w ogóle nie rozumiałem pewnych podtekstów (np. w żartach, bądź pojęciach technicznych), gdzie w normalnym stanie problemu takowego by nie było. I na dodatek takie dziwne uczucie otępienia, które nie dawało mi się skupić podczas nowego zajęcia lub sprawdzianu w szkole, tak jakbym wolniej i nie dokładnie rozumiał polecenia - dosłownie czułem blokady założone na pewnych częściach mózgu. Czułem się mocny psychicznie lecz tępy ?
Z ciekawości zacząłem rozwiązywać testy na poziom IQ i faktycznie pod wpływem "czuwania boskiego" miałem zawsze gorsze wyniki niż w stanie zwykłym, w takim bez zawracania sobie myśli, wniosek niby prosty, ale ...
Podsumowując, wiara w boga pozbawiała mnie myśli samobójczych i słabości, ale wyraźniej otępiała trzeźwość myślenia. Bez wiary natomiast czuję się swobodnie puszczając myśli, lecz częściej dopadają mnie słabości(raczej każdy je ma, lecz ja jakoś przewrażliwiony jestem, stąd też poszukiwanie ukojenia) i natłok niepotrzebnych myśli, które odbierają energię ... ehhh, popadłem w takie błędne koło, że nie wiem jaki rodzaj myślenia mam obrać.
I teraz moje pytanie jest takie:
- Czy oby na pewno tak powinna wyglądać wiara w boga i czerpanie mocy z jego istnienia(przynajmniej ja to tak odczuwam), czy może zbyt bardzo polegam na tej "nadprzyrodzonej" sile i skupiam się tylko na niej (tu zaczyna działać wyobraźnia i tłumi się inteligencje?) przy czym zanikają u mnie zmysły niezbędne do poznawania/odbierania bodźców zewnętrznych ?
- Czym wy kierujecie się w życiu, polegacie na intuicji czy wyznaczacie sobie cele, a może inaczej wierzycie w boga, a może nie zastanawiacie się nad tym ?
Proszę przeczytaj całość, inaczej mnie nie zrozumiesz
Wg mnie Bóg to coś co nadało nam, życie i siłę ... tak więc zacząłem w niego wierzyć, gdy zacząłem popadać w deprechy itp. - wcześniej nie wierzyłem, bo nie czułem takiej potrzeby.
Niby rozmowa z Bogiem dawała mi niezłego kopa po "upadku" i odpowiedzi na wszelkie pytania, ale m.in. zauważalnie okroiła się moja interakcja ze światem zewnętrznym, dosłownie jak bym miał autyzm, trudno mi się rozmawiało z ludźmi, bądź w ogóle nie rozumiałem pewnych podtekstów (np. w żartach, bądź pojęciach technicznych), gdzie w normalnym stanie problemu takowego by nie było. I na dodatek takie dziwne uczucie otępienia, które nie dawało mi się skupić podczas nowego zajęcia lub sprawdzianu w szkole, tak jakbym wolniej i nie dokładnie rozumiał polecenia - dosłownie czułem blokady założone na pewnych częściach mózgu. Czułem się mocny psychicznie lecz tępy ?
Z ciekawości zacząłem rozwiązywać testy na poziom IQ i faktycznie pod wpływem "czuwania boskiego" miałem zawsze gorsze wyniki niż w stanie zwykłym, w takim bez zawracania sobie myśli, wniosek niby prosty, ale ...
Podsumowując, wiara w boga pozbawiała mnie myśli samobójczych i słabości, ale wyraźniej otępiała trzeźwość myślenia. Bez wiary natomiast czuję się swobodnie puszczając myśli, lecz częściej dopadają mnie słabości(raczej każdy je ma, lecz ja jakoś przewrażliwiony jestem, stąd też poszukiwanie ukojenia) i natłok niepotrzebnych myśli, które odbierają energię ... ehhh, popadłem w takie błędne koło, że nie wiem jaki rodzaj myślenia mam obrać.
I teraz moje pytanie jest takie:
- Czy oby na pewno tak powinna wyglądać wiara w boga i czerpanie mocy z jego istnienia(przynajmniej ja to tak odczuwam), czy może zbyt bardzo polegam na tej "nadprzyrodzonej" sile i skupiam się tylko na niej (tu zaczyna działać wyobraźnia i tłumi się inteligencje?) przy czym zanikają u mnie zmysły niezbędne do poznawania/odbierania bodźców zewnętrznych ?
- Czym wy kierujecie się w życiu, polegacie na intuicji czy wyznaczacie sobie cele, a może inaczej wierzycie w boga, a może nie zastanawiacie się nad tym ?
-
nonamelife
mysliciel
- Imię: jozef
- Posty: 13
- Dołączył(a): 14 kwi 2011, 16:07
- Droga życia: 10
- Typ: mysliciel
- Zodiak: strzelec
kiedyś będąc katolikiem skupiałem się na bogu, trzeba porzucić katolickie dogmaty, i pryzmat katolickiego myślenia
ale podobnie jak ty teraz nie widzę potrzeby zwracać na niego uwagę.
nie zastanawiam się o bogu, bo to nie ma sensu.
zdecydowanie lepiej poznaje się boga skupiając się na rozwoju dochowym niż myśląć o bogu
a że my jesteśmy częścią boga, im wyżej, tym lepiej odczuwamy boskość, że tak powiem...
tak więc radzę ci nie myśleć i skupiać się na bogu bo to bez sensu.
dzięki pustce umysłu poczujesz swą prawdziwą naturę, boskość...
a i bóg woli zapewne tą drugą wersje...
ale podobnie jak ty teraz nie widzę potrzeby zwracać na niego uwagę.
nie zastanawiam się o bogu, bo to nie ma sensu.
zdecydowanie lepiej poznaje się boga skupiając się na rozwoju dochowym niż myśląć o bogu
a że my jesteśmy częścią boga, im wyżej, tym lepiej odczuwamy boskość, że tak powiem...
tak więc radzę ci nie myśleć i skupiać się na bogu bo to bez sensu.
dzięki pustce umysłu poczujesz swą prawdziwą naturę, boskość...
a i bóg woli zapewne tą drugą wersje...
Przez pustkę umysłu do miłości bezwarunkowej...
- bartezzz
- Posty: 121
- Dołączył(a): 27 mar 2011, 19:48
Christian Boehmer Anfinsen biochemik: 1972 nagroda Nobla w dziedzinie chemii: "Myślę, że tylko idiota może być ateistą."
Sir Derek Harold Richard Barton nagroda Nobla w dziedzinie chemii:"Nie ma żadnej niezgodności pomiędzy Nauką a religią... Nauka pokazuje, że Bóg istnieje."
Alexis Carrel chirurg nagroda Nobla w dziedzinie medycyny: "Najzwyklejszą pychą jest wierzyć, iż jest się w stanie poprawić przyrodę, gdyż przyroda jest dziełem Boga."
William Phillips nagroda Nobla w dziedzinie fizyki: "Bóg dał nam niesamowicie fascynujący świat, który możemy zamieszkiwać i badać."
Ernst Boris Chain nagroda Nobla w dziedzinie medycyny: "Boga nie da się ominąć wymówką opartą na tak naiwnym myśleniu."
Albert Einstein nagroda Nobla w dziedzinie fizyki:"Im bardziej zgłębiam naukę, tym bardziej wierzę w Boga."
Stephen William Hawking astrofizyk teoretyczny i kosmolog, jeden z najznakomitszych współcześnie żyjących uczonych: "Przeciwności, które musiałyby zostać pokonane, aby wszechświat taki jak nasz mógł wyłonić się z czegoś takiego jak Wielki Wybuch są niesamowicie olbrzymie. Uważam, że kiedykolwiek zaczynamy omawiać początki wszechświata dochodzimy do czysto religijnych wniosków."
Izaak Newton: "Ateizm jest tak bezsensowny i wstrętny dla ludzkości, że nigdy nie miał wielu wyznawców"
Sir Derek Harold Richard Barton nagroda Nobla w dziedzinie chemii:"Nie ma żadnej niezgodności pomiędzy Nauką a religią... Nauka pokazuje, że Bóg istnieje."
Alexis Carrel chirurg nagroda Nobla w dziedzinie medycyny: "Najzwyklejszą pychą jest wierzyć, iż jest się w stanie poprawić przyrodę, gdyż przyroda jest dziełem Boga."
William Phillips nagroda Nobla w dziedzinie fizyki: "Bóg dał nam niesamowicie fascynujący świat, który możemy zamieszkiwać i badać."
Ernst Boris Chain nagroda Nobla w dziedzinie medycyny: "Boga nie da się ominąć wymówką opartą na tak naiwnym myśleniu."
Albert Einstein nagroda Nobla w dziedzinie fizyki:"Im bardziej zgłębiam naukę, tym bardziej wierzę w Boga."
Stephen William Hawking astrofizyk teoretyczny i kosmolog, jeden z najznakomitszych współcześnie żyjących uczonych: "Przeciwności, które musiałyby zostać pokonane, aby wszechświat taki jak nasz mógł wyłonić się z czegoś takiego jak Wielki Wybuch są niesamowicie olbrzymie. Uważam, że kiedykolwiek zaczynamy omawiać początki wszechświata dochodzimy do czysto religijnych wniosków."
Izaak Newton: "Ateizm jest tak bezsensowny i wstrętny dla ludzkości, że nigdy nie miał wielu wyznawców"
-
merkaba
czas ucieka-wiecznosć czeka
- Imię: krzysztof
- Posty: 95
- Dołączył(a): 31 paź 2010, 11:46
- Droga życia: 33
- Zodiak: smok
merkaba napisał(a):Christian Boehmer Anfinsen biochemik: 1972 nagroda Nobla w dziedzinie chemii: "Myślę, że tylko idiota może być ateistą."
Sir Derek Harold Richard Barton nagroda Nobla w dziedzinie chemii:"Nie ma żadnej niezgodności pomiędzy Nauką a religią... Nauka pokazuje, że Bóg istnieje."
Alexis Carrel chirurg nagroda Nobla w dziedzinie medycyny: "Najzwyklejszą pychą jest wierzyć, iż jest się w stanie poprawić przyrodę, gdyż przyroda jest dziełem Boga."
William Phillips nagroda Nobla w dziedzinie fizyki: "Bóg dał nam niesamowicie fascynujący świat, który możemy zamieszkiwać i badać."
Ernst Boris Chain nagroda Nobla w dziedzinie medycyny: "Boga nie da się ominąć wymówką opartą na tak naiwnym myśleniu."
Albert Einstein nagroda Nobla w dziedzinie fizyki:"Im bardziej zgłębiam naukę, tym bardziej wierzę w Boga."
Stephen William Hawking astrofizyk teoretyczny i kosmolog, jeden z najznakomitszych współcześnie żyjących uczonych: "Przeciwności, które musiałyby zostać pokonane, aby wszechświat taki jak nasz mógł wyłonić się z czegoś takiego jak Wielki Wybuch są niesamowicie olbrzymie. Uważam, że kiedykolwiek zaczynamy omawiać początki wszechświata dochodzimy do czysto religijnych wniosków."
Izaak Newton: "Ateizm jest tak bezsensowny i wstrętny dla ludzkości, że nigdy nie miał wielu wyznawców"
Pani Zosia sprzedawczyni z warzywniaka:
"Wiara zarówno w Boga jak i w jego nieistnienie jest tylko dualną półprawdą."
Mamy tylko Siebie.
- nuntisunya81
- Posty: 554
- Dołączył(a): 16 lut 2011, 15:27
merkaba, ale ja pytałem o "wasze" zdanie
bartezzz w sumie masz rację z zachowaniem pustki umysłowej, bo im bardziej zagłębiam się w myśli to zamiast je rozwiązywać one zaczynają się namnażać itd.
bartezzz w sumie masz rację z zachowaniem pustki umysłowej, bo im bardziej zagłębiam się w myśli to zamiast je rozwiązywać one zaczynają się namnażać itd.
-
nonamelife
mysliciel
- Imię: jozef
- Posty: 13
- Dołączył(a): 14 kwi 2011, 16:07
- Droga życia: 10
- Typ: mysliciel
- Zodiak: strzelec
po przemianie jaka przeszlem niedługo to bendzie 2 lata
jestem pewniejszy siebie , odważniejszy
a co do myślenia to jem czosnek zauważyłem ze po nim szybciej mi się myśli
a i terz zauważyłem ze jedzenie cukru otępia umysł i ciało
i czy ty czasem nie zacząłeś więcej jeść słodyczy
jestem pewniejszy siebie , odważniejszy
a co do myślenia to jem czosnek zauważyłem ze po nim szybciej mi się myśli
a i terz zauważyłem ze jedzenie cukru otępia umysł i ciało
i czy ty czasem nie zacząłeś więcej jeść słodyczy
-
merkaba
czas ucieka-wiecznosć czeka
- Imię: krzysztof
- Posty: 95
- Dołączył(a): 31 paź 2010, 11:46
- Droga życia: 33
- Zodiak: smok
merkaba napisał(a):po przemianie jaka przeszlem niedługo to bendzie 2 lata
jestem pewniejszy siebie , odważniejszy
Możesz powiedzieć jak ta "przemiana" wyglądała ?
merkaba napisał(a):a co do myślenia to jem czosnek zauważyłem ze po nim szybciej mi się myśli
a i terz zauważyłem ze jedzenie cukru otępia umysł i ciało
i czy ty czasem nie zacząłeś więcej jeść słodyczy
Umówmy się, że zingnoruje to
-
nonamelife
mysliciel
- Imię: jozef
- Posty: 13
- Dołączył(a): 14 kwi 2011, 16:07
- Droga życia: 10
- Typ: mysliciel
- Zodiak: strzelec
Nadmiar cukru wywiera silny negatywny efekt na funkcjonowanie mózgu. Kluczowym czynnikiem w jego prawidłowym działaniu jest kwas glutaminowy, żywotny składnik znajdowany w wielu roślinach. Witaminy B odgrywają główną rolę w podziale kwasu glutaminowego na antagonistyczne-dopełniające składniki, które generują reakcje mózgu takie jak "działanie" lub "kontrola". Witaminy B są wytwarzane między innymi przez symbiotyczne bakterie, które żyją w naszych jelitach. Kiedy spożywamy codziennie rafinowany cukier, bakterie te marnieją i umierają, co powoduje spadek naszego zasobu witaminy B. Nadmiar cukru powoduje senność i drastyczny spadek naszej zdolności oceny i zapamiętywania.
http://www.dobrametoda.com/ARTYKULY/art ... ukier1.htm
http://www.dobrametoda.com/ARTYKULY/art ... ukier1.htm
-
merkaba
czas ucieka-wiecznosć czeka
- Imię: krzysztof
- Posty: 95
- Dołączył(a): 31 paź 2010, 11:46
- Droga życia: 33
- Zodiak: smok
Mi się wydaje, że to bardziej efekt placebo tutaj działa na dobre samopoczucie i zdrowie, po zastosowaniu diety "bez cukrowej" czujesz się zdrowy - masz czyste sumienie i że zmiany które dokonałeś zachodzą w dobrym kierunku ... ale to tylko gdybanie.
Nie zaprzeczę dopóki nie spróbuje, dam sobie taki tydzień "diety" i zobaczymy, mam nadzieje że to nie jest jakaś prowokacja i zamydlanie ludziom oczu, bo od takich "mądrych" artykułów w internecie aż się roi.
I jeszcze odpowiedz dlaczego dałeś cytaty ludzi na temat boga, nie masz swojego zdania na ten temat ?
Nie zaprzeczę dopóki nie spróbuje, dam sobie taki tydzień "diety" i zobaczymy, mam nadzieje że to nie jest jakaś prowokacja i zamydlanie ludziom oczu, bo od takich "mądrych" artykułów w internecie aż się roi.
I jeszcze odpowiedz dlaczego dałeś cytaty ludzi na temat boga, nie masz swojego zdania na ten temat ?
-
nonamelife
mysliciel
- Imię: jozef
- Posty: 13
- Dołączył(a): 14 kwi 2011, 16:07
- Droga życia: 10
- Typ: mysliciel
- Zodiak: strzelec
wiesz spróbuj najpierw z cukrem
a bardzo lubię słodycze
a w wojsku na kuchni miałem dostęp do ciast
wiec zrobiłem dietę ciastowa
śniadanie obiad kolacja składała sie tylko z ciast różnych serników makowcom jabłeczników
a wytrzymałem na tej diecie tylko z 4 dni bo skóra zaczęła mi pękać na stopach i nie dobrze mi było i chociąz jadłem to i tak głodny chodziłem
a teraz nawet 2 czekolad na raz nie mogę zjeść bo robię sie strasznie senny
a bardzo lubię słodycze
a w wojsku na kuchni miałem dostęp do ciast
wiec zrobiłem dietę ciastowa
śniadanie obiad kolacja składała sie tylko z ciast różnych serników makowcom jabłeczników
a wytrzymałem na tej diecie tylko z 4 dni bo skóra zaczęła mi pękać na stopach i nie dobrze mi było i chociąz jadłem to i tak głodny chodziłem
a teraz nawet 2 czekolad na raz nie mogę zjeść bo robię sie strasznie senny
-
merkaba
czas ucieka-wiecznosć czeka
- Imię: krzysztof
- Posty: 95
- Dołączył(a): 31 paź 2010, 11:46
- Droga życia: 33
- Zodiak: smok
merkaba,
Przy takiej ilości cukru,
to nic dziwnego, że umiar by się przydał
Ja lubiłam słodycze, choć nie w takiej ilości jak Ty, sądzę.
Kiedyś postanowiłam przestać w ogóle spożywać cukier. Ani w postaci słodyczy, ani dodawany do posiłków i napojów.
Tylko tyle, co w owocach.
Przez trzy miesiące tak wytrzymałam, bez jakiegoś specjalnego trudu.
Jednak drastycznie siadł mi nastrój, byłam wiecznie rozdrażniona, warcząca wciąż na domowników i fizycznie osłabiona.
Jak ktoś mi zwrócił uwagę, że to może być wynikiem nagłej zmiany w odżywianiu, dopiero wtedy się kapnęłam.
Zjadłam kilka łyżek miodu i stuknęłam się w łepetynę.
Wrócił spokój i dobry nastrój.
Absolutnie nie twierdzę, że należy się opychać słodyczami, zwłaszcza z ogromną ilością chemii w składzie, ale kawałek ciasta od czasu do czasu czy ulubione lody nikomu nie zrobią krzywdy.
Miód i suszone owoce oprócz zaspokojenia chęci na slodki smak zawierają mnóstwo dobroczynnych substancji dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu.
Poza tym przynajmniej w takim samym stopniu jak pokarm (ja uważam, że o wiele bardziej) działają emocje jakie towarzyszą jego spożywaniu.
Jeśli ktoś wsuwa czekoladę z miną cierpiętnika a w głowie ma obrazek kalorii zmieniajacych się w tłuszcz na znienawidzonych biodrach, to nic innego nie dostanie jak właśnie ten tłuszcz i deprechę.
Natomiast rozkoszowanie się smakiem ulubionej potrawy spowoduje, że organizm poradzi sobie z neutralizowaniem ewentualnych negatywnych skutków ubocznych. A dobry nastój się spotęguje.
Podczas ewolucji świadomości dochodzi się do stanu, kiedy to co szkodzi po prostu nie smakuje, to proste.
Organizm sam wie co jest mu potrzebne, dajmy mu tylko szansę to wyrazić, słuchajmy go.
Więc jeśli ktoś je czekoladę i źle się po niej czuje, niech jej nie je. Niech szuka takich pokarmów po których czuje się dobrze i tyle. Ale nie ma na to uniwersalnej recepty dla wszystkich, bo z różnych względów każdy z nas potrzebuje w danej chwili czegoś innego i sztywne trzymanie się "zasad" nie wróży niczego dobrego.
A wracając do tematu,
Wiara w cokolwiek ogranicza umysł. Zatem w Boga również.
Kiedy stworzymy sobie jakiekolwiek dogmaty, stwarzamy sobie kraty dla umysłu, który poza nie się nie wychyli, bo "WIE", że nie wolno, albo, że nic tam już nie ma.
Wolność to nie przywiązywanie się do niczego, to doświadczanie bez etykietowania.
Jakie to ma znaczenie, czy bóg istnieje, czy nie?
Dla jednostki ważne jest tylko odczuwanie chwili obecnej czyli doświadczanie i chłonięcie tego doswiadczenia jak najszerszą świadomością. Ewolucja. Rozszerzanie siebie.
Przy takiej ilości cukru,
a teraz nawet 2 czekolad na raz nie mogę zjeść
to nic dziwnego, że umiar by się przydał
Ja lubiłam słodycze, choć nie w takiej ilości jak Ty, sądzę.
Kiedyś postanowiłam przestać w ogóle spożywać cukier. Ani w postaci słodyczy, ani dodawany do posiłków i napojów.
Tylko tyle, co w owocach.
Przez trzy miesiące tak wytrzymałam, bez jakiegoś specjalnego trudu.
Jednak drastycznie siadł mi nastrój, byłam wiecznie rozdrażniona, warcząca wciąż na domowników i fizycznie osłabiona.
Jak ktoś mi zwrócił uwagę, że to może być wynikiem nagłej zmiany w odżywianiu, dopiero wtedy się kapnęłam.
Zjadłam kilka łyżek miodu i stuknęłam się w łepetynę.
Wrócił spokój i dobry nastrój.
Absolutnie nie twierdzę, że należy się opychać słodyczami, zwłaszcza z ogromną ilością chemii w składzie, ale kawałek ciasta od czasu do czasu czy ulubione lody nikomu nie zrobią krzywdy.
Miód i suszone owoce oprócz zaspokojenia chęci na slodki smak zawierają mnóstwo dobroczynnych substancji dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu.
Poza tym przynajmniej w takim samym stopniu jak pokarm (ja uważam, że o wiele bardziej) działają emocje jakie towarzyszą jego spożywaniu.
Jeśli ktoś wsuwa czekoladę z miną cierpiętnika a w głowie ma obrazek kalorii zmieniajacych się w tłuszcz na znienawidzonych biodrach, to nic innego nie dostanie jak właśnie ten tłuszcz i deprechę.
Natomiast rozkoszowanie się smakiem ulubionej potrawy spowoduje, że organizm poradzi sobie z neutralizowaniem ewentualnych negatywnych skutków ubocznych. A dobry nastój się spotęguje.
Podczas ewolucji świadomości dochodzi się do stanu, kiedy to co szkodzi po prostu nie smakuje, to proste.
Organizm sam wie co jest mu potrzebne, dajmy mu tylko szansę to wyrazić, słuchajmy go.
Więc jeśli ktoś je czekoladę i źle się po niej czuje, niech jej nie je. Niech szuka takich pokarmów po których czuje się dobrze i tyle. Ale nie ma na to uniwersalnej recepty dla wszystkich, bo z różnych względów każdy z nas potrzebuje w danej chwili czegoś innego i sztywne trzymanie się "zasad" nie wróży niczego dobrego.
A wracając do tematu,
Wiara w cokolwiek ogranicza umysł. Zatem w Boga również.
Kiedy stworzymy sobie jakiekolwiek dogmaty, stwarzamy sobie kraty dla umysłu, który poza nie się nie wychyli, bo "WIE", że nie wolno, albo, że nic tam już nie ma.
Wolność to nie przywiązywanie się do niczego, to doświadczanie bez etykietowania.
Jakie to ma znaczenie, czy bóg istnieje, czy nie?
Dla jednostki ważne jest tylko odczuwanie chwili obecnej czyli doświadczanie i chłonięcie tego doswiadczenia jak najszerszą świadomością. Ewolucja. Rozszerzanie siebie.
-
Antenka
Jedyna pewna rzecz to zmiana
- Imię: Aneta
- Posty: 113
- Dołączył(a): 10 lis 2010, 13:35
- Lokalizacja: Staszów
- Droga życia: 11
- Zodiak: baran/pies
Zjadłam kilka łyżek miodu
miód to nie cukier rafinowany który pozbawiany jest minerałów i witamin
a miód posiada to wszystko to już sama zauważyłaś
cukier z miodu wchłania się bez trawienia do krwiobiegu
a cukier rafinowany musi być przerobiony na cukry proste pobiera witaminy z grupy b i minerały np wapn z kości
Wiele różnych schorzeń, zarówno fizycznych
jak i psychicznych, ma bezpośredni związek ze spożywaniem "czystego" rafinowanego cukru, czyli sacharozy.
http://lepszezdrowie.info/rafinowany_cukier.htm
brak witamin z grupy b objawia się różnie
Objawy psychiatryczne
Niedobór witaminy B12 przyczynia się także do powstania zaburzeń w funkcjonowaniu mózgu i układu nerwowego. Obserwuje się długotrwałe stany rozdrażnienia, irytację, lęki, depresje,
http://www.resmedica.pl/pl/archiwum/zdart5996.html
a cukier podnosi w organizmie hormon szczęścia czyli serotoninę
miód to nie cukier rafinowany który pozbawiany jest minerałów i witamin
a miód posiada to wszystko to już sama zauważyłaś
cukier z miodu wchłania się bez trawienia do krwiobiegu
a cukier rafinowany musi być przerobiony na cukry proste pobiera witaminy z grupy b i minerały np wapn z kości
Wiele różnych schorzeń, zarówno fizycznych
jak i psychicznych, ma bezpośredni związek ze spożywaniem "czystego" rafinowanego cukru, czyli sacharozy.
http://lepszezdrowie.info/rafinowany_cukier.htm
brak witamin z grupy b objawia się różnie
Objawy psychiatryczne
Niedobór witaminy B12 przyczynia się także do powstania zaburzeń w funkcjonowaniu mózgu i układu nerwowego. Obserwuje się długotrwałe stany rozdrażnienia, irytację, lęki, depresje,
http://www.resmedica.pl/pl/archiwum/zdart5996.html
a cukier podnosi w organizmie hormon szczęścia czyli serotoninę
-
merkaba
czas ucieka-wiecznosć czeka
- Imię: krzysztof
- Posty: 95
- Dołączył(a): 31 paź 2010, 11:46
- Droga życia: 33
- Zodiak: smok
Antenka napisał(a):Wiara w cokolwiek ogranicza umysł. Zatem w Boga również.
Kiedy stworzymy sobie jakiekolwiek dogmaty, stwarzamy sobie kraty dla umysłu, który poza nie się nie wychyli, bo "WIE", że nie wolno, albo, że nic tam już nie ma.
Wolność to nie przywiązywanie się do niczego, to doświadczanie bez etykietowania.
Jakie to ma znaczenie, czy bóg istnieje, czy nie?
Dla jednostki ważne jest tylko odczuwanie chwili obecnej czyli doświadczanie i chłonięcie tego doswiadczenia jak najszerszą świadomością. Ewolucja. Rozszerzanie siebie.
Fajnie to ujęłaś Antenko !
Świetny artykuł, też polecam:
merkaba napisał(a):http://lepszezdrowie.info/rafinowany_cukier.htm
Jak coś słodzę, to tylko miodem, takim z ula.
A słodycze zjadam rzadko.
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
[C. Castaneda]
- sinsemilla
- Posty: 1675
- Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
merkaba,
To prawdopodobnie prawda o zgubnym działaniu rafinowanego cukru.
Jednak nauczyłam się zachowywać dystans do wszystkiego co spotykam.
Nie podchodze do niczego radykalnie, bo radykalizm wywołuje skrajne emocje, które niczemu nie służą.
A na pewno nie mnie.
Akceptuję wszystko co człowiek zdołał stworzyć, choć nie ze wszystkiego muszę korzystać.
Stwarzam swój swiat z własnych klocków.
Nauczyłam się, że kiedy czegoś potrzebuję, mój organizm da mi o tym znać w taki czy inny sposób.
Zatem nie specjalnie przejmuję się wszelkimi "rewelacjami' o tym co jest zdrowe a co nie.
Piłam bardzo duże ilości kawy kiedyś, uwielbiałam kawę. Podchodziłam kilka razy do tego, by uwolnić się z "uzależnienia".
Nic z tego nie wychodziło, zawsze wracałam do spożywania dużych jej ilości.
Kiedy dałam sobie prawo do rozkoszowania się jej aromatem i smakiem, skupiłam się na tym a nie na obciążaniu siebie poczuciem winy, że "wypłukuję sobie mikroelementy", wtedy nasyciłam się w pełni tym co sprawialo mi radość i moje "uzależnienie" minęło. Nie mam potrzeby pić kawy, no chyba, że odwiedzam koleżankę, która przyrządza ją w sposób niepowtarzalny, albo po prostu mam wielką ochotę, a dzieje się to średnio 2 razy w miesiącu po 1 filiżance.
Podobnie było z mięsem, tez samo przyszło, że mi nie smakuje, wręcz śmierdzi.
A kiedyś o mało nie uleglam psychozie, że nie rozwinę świadomości zatruwając się energią męczeńskiej śmierci zwierząt.
A wtedy akurat mięso mi smakowało.
Do wszystkiego trezeba zachować zdrowy rozsądek i ufać przede wszystkim własnym odczuciom.
One zawsze dadzą nam informację dla nas najkorzystniejszą w danej chwili.
W moim życiu stosowałam mnóstwo metod, technik, diet oczyszczających, suplementów i innych cudów na kiju.
I stwierdzam z całą odpowiedzialnością TO NIE DZIAŁA!
Jasne, nie działa dla mnie.
Działa TYLKO to, w co wierzymy.
A że najczęściej nie mamy zielonego pojęcia o tym w co wierzymy, to szukamy cudownych pigułek na zewnątrz.
Zamiast poszukać w sobie.
sinsemilla,
dziekuję
To prawdopodobnie prawda o zgubnym działaniu rafinowanego cukru.
Jednak nauczyłam się zachowywać dystans do wszystkiego co spotykam.
Nie podchodze do niczego radykalnie, bo radykalizm wywołuje skrajne emocje, które niczemu nie służą.
A na pewno nie mnie.
Akceptuję wszystko co człowiek zdołał stworzyć, choć nie ze wszystkiego muszę korzystać.
Stwarzam swój swiat z własnych klocków.
Nauczyłam się, że kiedy czegoś potrzebuję, mój organizm da mi o tym znać w taki czy inny sposób.
Zatem nie specjalnie przejmuję się wszelkimi "rewelacjami' o tym co jest zdrowe a co nie.
Piłam bardzo duże ilości kawy kiedyś, uwielbiałam kawę. Podchodziłam kilka razy do tego, by uwolnić się z "uzależnienia".
Nic z tego nie wychodziło, zawsze wracałam do spożywania dużych jej ilości.
Kiedy dałam sobie prawo do rozkoszowania się jej aromatem i smakiem, skupiłam się na tym a nie na obciążaniu siebie poczuciem winy, że "wypłukuję sobie mikroelementy", wtedy nasyciłam się w pełni tym co sprawialo mi radość i moje "uzależnienie" minęło. Nie mam potrzeby pić kawy, no chyba, że odwiedzam koleżankę, która przyrządza ją w sposób niepowtarzalny, albo po prostu mam wielką ochotę, a dzieje się to średnio 2 razy w miesiącu po 1 filiżance.
Podobnie było z mięsem, tez samo przyszło, że mi nie smakuje, wręcz śmierdzi.
A kiedyś o mało nie uleglam psychozie, że nie rozwinę świadomości zatruwając się energią męczeńskiej śmierci zwierząt.
A wtedy akurat mięso mi smakowało.
Do wszystkiego trezeba zachować zdrowy rozsądek i ufać przede wszystkim własnym odczuciom.
One zawsze dadzą nam informację dla nas najkorzystniejszą w danej chwili.
W moim życiu stosowałam mnóstwo metod, technik, diet oczyszczających, suplementów i innych cudów na kiju.
I stwierdzam z całą odpowiedzialnością TO NIE DZIAŁA!
Jasne, nie działa dla mnie.
Działa TYLKO to, w co wierzymy.
A że najczęściej nie mamy zielonego pojęcia o tym w co wierzymy, to szukamy cudownych pigułek na zewnątrz.
Zamiast poszukać w sobie.
sinsemilla,
dziekuję
-
Antenka
Jedyna pewna rzecz to zmiana
- Imię: Aneta
- Posty: 113
- Dołączył(a): 10 lis 2010, 13:35
- Lokalizacja: Staszów
- Droga życia: 11
- Zodiak: baran/pies
Wiara w Boga łączy się z dostrzeganiem jego miłości zarówno w sobie, w drugim człowieku, jak i we wszystkim co nas otacza. Daje nam siłę i otwiera na działanie boskiej mocy, która może czasem działać w naszym życiu cuda. Nic tracisz ze swojego IQ, Żadne znane mi badania na to nie wskazują.
Wszystko polega na skupieniu umysłu. Może być to modlitwa, medytacja transcendentalna lub cokolwiek innego, co pozwala Ci zapanować nad rozbieganymi myślami twojego umysłu. Więcej na ten temat znajdziesz klikając na link.
Pozdrawiam!
Wszystko polega na skupieniu umysłu. Może być to modlitwa, medytacja transcendentalna lub cokolwiek innego, co pozwala Ci zapanować nad rozbieganymi myślami twojego umysłu. Więcej na ten temat znajdziesz klikając na link.
Pozdrawiam!
- Morfis
- Imię: Artur
- Posty: 9
- Dołączył(a): 09 mar 2011, 09:46
- Droga życia: 9
- Typ: .
- Zodiak: Kot
1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość