1, 2
O śmierci i odrodzeniu, czyli jak umrzeć bez lęku seria: Buddyzm Diamentowej Drogi
Nydahl Ole Lama .

Prawdziwe buddyjskie znaczenie umierania, śmierci i odradzania się.
Lama Ole Nydahl opisuje wiele subtelnych doświadczeń związanych z przebiegiem procesu umierania i wyjaśnia, czego doświadcza umysł w stanie pośrednim pomiędzy śmiercią i kolejnymi narodzinami, a także, jak dzięki określonym medytacjom można lepiej przejść przez proces umierania i następnie osiągnąć wyższy poziom świadomości. Przekonuje, że wiedza o tych tajemniczych zdarzeniach nie tylko pomaga przejrzyście zrozumieć koniec istnienia, lecz wzbogaca także pogląd na życie tu i teraz.
Powołuje się na najnowsze badania tak zwanych stanów bliskich śmierci, które wskazują na to, że dalsze istnienie świadomości po śmierci staje się coraz bardziej prawdopodobne.
* * *
Świat zachodni często unikał i nadal unika tematu śmierci i umierania. Poważnemu potraktowaniu tych ważnych, ostatnich chwil życia, stoi tu na przeszkodzie materialistyczny światopogląd i zbiorowy lęk. Natomiast buddyzm tybetański ma bardzo otwarty stosunek do śmierci, nacechowany wnikliwą dociekliwością. Wielcy buddyjscy mistrzowie medytacji uzyskali zdumiewającą wiedzę o dokładnym przebiegu faz umierania. Te wydarzenia opisane są w przede wszystkim w "Tybetańskiej księdze umarłych", a Lama Ole Nydahl przedstawia je w niniejszej książce w sposób przystępny dla współczesnego czytelnika. Otrzymał on od wielu mistrzów liczne niezbędne przekazy i po raz pierwszy wyjaśnia tu słynną praktykę poła - medytację "świadomego umierania". Stosując te ćwiczenia można ułatwić sobie przejście do stanu pośmiertnego, lub nawet urzeczywistnić Jasne Światło prowadzące do oświecenia, które jest najwyższym poziomem świadomości.
http://www.gandalf.com.pl/b/o-smierci-i ... czyli-jak/
Nydahl Ole Lama .

Prawdziwe buddyjskie znaczenie umierania, śmierci i odradzania się.
Lama Ole Nydahl opisuje wiele subtelnych doświadczeń związanych z przebiegiem procesu umierania i wyjaśnia, czego doświadcza umysł w stanie pośrednim pomiędzy śmiercią i kolejnymi narodzinami, a także, jak dzięki określonym medytacjom można lepiej przejść przez proces umierania i następnie osiągnąć wyższy poziom świadomości. Przekonuje, że wiedza o tych tajemniczych zdarzeniach nie tylko pomaga przejrzyście zrozumieć koniec istnienia, lecz wzbogaca także pogląd na życie tu i teraz.
Powołuje się na najnowsze badania tak zwanych stanów bliskich śmierci, które wskazują na to, że dalsze istnienie świadomości po śmierci staje się coraz bardziej prawdopodobne.
* * *
Świat zachodni często unikał i nadal unika tematu śmierci i umierania. Poważnemu potraktowaniu tych ważnych, ostatnich chwil życia, stoi tu na przeszkodzie materialistyczny światopogląd i zbiorowy lęk. Natomiast buddyzm tybetański ma bardzo otwarty stosunek do śmierci, nacechowany wnikliwą dociekliwością. Wielcy buddyjscy mistrzowie medytacji uzyskali zdumiewającą wiedzę o dokładnym przebiegu faz umierania. Te wydarzenia opisane są w przede wszystkim w "Tybetańskiej księdze umarłych", a Lama Ole Nydahl przedstawia je w niniejszej książce w sposób przystępny dla współczesnego czytelnika. Otrzymał on od wielu mistrzów liczne niezbędne przekazy i po raz pierwszy wyjaśnia tu słynną praktykę poła - medytację "świadomego umierania". Stosując te ćwiczenia można ułatwić sobie przejście do stanu pośmiertnego, lub nawet urzeczywistnić Jasne Światło prowadzące do oświecenia, które jest najwyższym poziomem świadomości.
http://www.gandalf.com.pl/b/o-smierci-i ... czyli-jak/
Po czym poznam że osiągnąłem stan niedualności?Dlatego, aby się przekonać czy coś takiego istnieje czy nie, musisz sam sprawdzić
- Mezamir
Mezamir napisał(a):Prawdziwe buddyjskie znaczenie umierania, śmierci i odradzania się.
Lama Ole Nydahl opisuje wiele subtelnych doświadczeń związanych z przebiegiem procesu umierania i wyjaśnia, czego doświadcza umysł w stanie pośrednim pomiędzy śmiercią i kolejnymi narodzinami, ...................
a pisze tam jak zabić własną żonę ?

ODBYWAŁ MASĘ PRZYGODNYCH KONTAKTÓW SEKSUALNYCH Z panienkami ( swoimi " parafiankami " ) w każdym asramie - w końcu jego oficjalna tego nie wytrzymała . Ja znam od środka ten " buddyzm diamentowej drogi " - sekta i wieeeelka lipa .
Pojawili sietu na forum nawet tacy ... jak to było .... pustka i te sprawy - takie krwiożercze forum wjazd tu zrobiło- Sinsemilla będzie wiedzieć bo poszła narozrabiać w tym bagnie .

p.s. edycja z powodu użycia ponoć zbyt dosadnego sformułowania .....postaram się je zmienić na poprawne politycznie choć nie widzę tu nic zdrożnego a wyraz jaki zastosowałem mieści się w kanonach języka literackiego i nie jest zaliczany chyba do wulgaryzmów .
Ostatnio edytowano 16 maja 2012, 09:43 przez easy russian, łącznie edytowano 1 raz
- easy russian
W żadnym wypadku nie zachwycam się Olegiem(czy jak to się tam odmienia),po prostu trafiłem przypadkiem na książkę podejmującą pewną tematykę.
Wolę czytać książki rdzennych Tybetańczyków ale większość książek pisanych przez nich,jest u nas niedostępna
Gdyby nie Namkhai Norobu i Tenzin Wangual to nic bym nie wiedział.
Wolę czytać książki rdzennych Tybetańczyków ale większość książek pisanych przez nich,jest u nas niedostępna

- Mezamir
Mezamir napisał(a):Lama Ole Nydahl opisuje wiele subtelnych doświadczeń związanych z przebiegiem procesu umierania i wyjaśnia, czego doświadcza umysł w stanie pośrednim pomiędzy śmiercią i kolejnymi narodzinami, a także, jak dzięki określonym medytacjom można lepiej przejść przez proces umierania i następnie osiągnąć wyższy poziom świadomości.
Być może Ole ma jakieś doświadczenia być może nie, któż to wie, może sam opiera się na zewnętrznych naukach, to i tak nie ma znaczenia, ponieważ tylko on może znać własne doświadczenia. Jego opis nigdy nie będzie moim czy Twoim doświadczeniem. Dla mnie te wszystkie odmiany Byddyzmu są nic nie warte, w ogóle nie warte są jakiekolwiek nauki traktujące o prawdzie, jeśli nie służą własnym doświadczeniom. Wszelkie nauki sprawiają, jedynie że kręcimy się w kółko i nadal nic nie wiemy. Jeśli coś służy jako wskazówka, dzięki której sami będziemy mogli coś urzeczywistnić, jest dobre, jeśli tworzy przywiązanie, a potem filtr to staje się jedynie przeszkodą na drodze poznania.
Zamiast samodzielnie studiować jakieś pisma, nauki itp. rzadziej własne spostrzeżenia czy doświadczenia, częściej opieramy się na czyichś interpretacjach, nie mając nawet pewności czy są prawidłowe. Tylko samodzielne badanie może nam pomóc w dotarciu do jakiejś prawdy, jeśli korzystamy z gotowych nauk to dobrze, bo jest wiele, wiele mądrych, ale pod warunkiem, że nie traktujemy ich jako ostatecznej prawdy tylko raczej czegoś do samodzielnego zbadania


Mezamir napisał(a):]Po czym poznam że osiągnąłem stan niedualności?
nie wiem


- Aleksandraola
- Posty: 9
- Dołączył(a): 14 kwi 2012, 11:20
Nie bierzesz pod uwagę bardzo ważnej rzeczy,dzięki cudzym doświadczeniom,moje błędy mogą się nigdy nie wydarzyć 
Nie ma sensu żebym wkładał ręce w ogień,wolę korzystać z cudzych nauk/doświadczeń
Nie ma sensu wymyślać alfabetu ,lepiej niech nas uczą mówić ci którzy już potrafią
wtedy mamy więcej czasu by pójść i osiągnąć dalej/więcej, jeśli zaczynamy tam gdzie skończyli poprzednicy.

Nie ma sensu żebym wkładał ręce w ogień,wolę korzystać z cudzych nauk/doświadczeń

Nie ma sensu wymyślać alfabetu ,lepiej niech nas uczą mówić ci którzy już potrafią

- Mezamir
Mezamir napisał(a):Nie bierzesz pod uwagę bardzo ważnej rzeczy,dzięki cudzym doświadczeniom,moje błędy mogą się nigdy nie wydarzyć
Nie ma sensu żebym wkładał ręce w ogień,wolę korzystać z cudzych nauk/doświadczeń
Nie ma sensu wymyślać alfabetu ,lepiej niech nas uczą mówić ci którzy już potrafiąwtedy mamy więcej czasu by pójść i osiągnąć dalej/więcej, jeśli zaczynamy tam gdzie skończyli poprzednicy.
Ależ biorę to pod uwagę

Chodzi mi raczej o te dziedziny życia, które wykraczają poza możliwość wyrażania ich w jakichkolwiek naukach, słowa, słowa, słowa, ale nawet czytając mądre księgi łatwo zauważyć, że to co one chcą przekazać, wymyka się słowom, nie można pewnych rzeczy bezpośrednio ująć, napisać, przekazać. Dlatego aby móc zrozumieć o czym te mądrości traktują potrzeba czegoś więcej niż tylko intelektualnego zrozumienia, potrzeba własnego doświadczenia, z kolei aby móc traktować poważnie samopoznanie, można korzystać z drogowskazów, nawet trzeba


- Aleksandraola
- Posty: 9
- Dołączył(a): 14 kwi 2012, 11:20
osobom poszukującym mogę polecić książkę Poznam sympatycznego Boga Erica Weinera. To nie jest dzieło teologiczne, ale relacja z podróży autora, który po czterdziestce zdał sobie sprawę z tego, że chce poznać religię, która byłaby JEGO religią. Uczy się u sufich, nepalskich buddystów, izraelskich kabalistów, taoistów i franciszkanów... Weiner jest autoironiczny, a książka kipi humorem. Można si sporo dowiedzieć.
-
pralka
wiedźma
- Imię: Kachna
- Posty: 22
- Dołączył(a): 04 kwi 2012, 18:01
- Droga życia: 22
- Zodiak: waga
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości