Czy moje obawy i wstrzymywanie się z doznaniami MOCY jest sensowne? Czy powinnam zanurzyć się w to co, co mnie "oświeca"
Trudna sprawa. Z jednej strony ciekawość i chęć, a z drugiej strony obawa....i chyba sensowna.
Jak czytam i Lynn i Castanedę, to często tam jest mowa o tym, że szamani
/ czarownicy - a w każdym razie duchowi nauczyciele/ są po to, by ich pilnować by zbyt nie oderwali się od materialnego życia. By ich duch i materia, były w równowadze, Często tam są uwagi na temat groźby popadania w obłęd, lub nawet śmierci - jeśli oderwą się od spraw materii.
Mnie nikt nie pilnuje, więc muszę sama to robić. Wolę przesadzić, niż wylądować w wariatkowie.
Pisałam o tym przesunięciu się w czasie / przestrzeni/ pod wpływem lektury.
Wiem , że tak było, bo nie było żadnej możliwości zabłądzenia /pisałam o tym/
Teraz jak czytam Castanedę, utwierdzam się w tym przekonaniu. Kazano mu obserwować otoczenie, trudno mu było się skoncentrować, wszystko było nieostre.
Ja miałam to samo.
Ponoć to, co mu zapadło w pamięć, to był omen, znak.
Ja zapamiętałam fabryczkę z czerwonej cegły, z charakterystycznym małym, zakratowanym okienku na boku budynku. //Którego nie było w rzeczywistości, sprawdziłam kilka razy/
Więc jaki to omen dla mnie? Ni diabła, nie rozumiem tego.
A może sny to wyjaśnią? Kiedyś śniłam że jestem w podobnym budynku, to było więzienie. Chyba to okres okupacji...pamiętam strach... groźbę śmierci...
Trudna sprawa. Z jednej strony ciekawość i chęć, a z drugiej strony obawa....i chyba sensowna.
Jak czytam i Lynn i Castanedę, to często tam jest mowa o tym, że szamani
/ czarownicy - a w każdym razie duchowi nauczyciele/ są po to, by ich pilnować by zbyt nie oderwali się od materialnego życia. By ich duch i materia, były w równowadze, Często tam są uwagi na temat groźby popadania w obłęd, lub nawet śmierci - jeśli oderwą się od spraw materii.
Mnie nikt nie pilnuje, więc muszę sama to robić. Wolę przesadzić, niż wylądować w wariatkowie.
Pisałam o tym przesunięciu się w czasie / przestrzeni/ pod wpływem lektury.
Wiem , że tak było, bo nie było żadnej możliwości zabłądzenia /pisałam o tym/
Teraz jak czytam Castanedę, utwierdzam się w tym przekonaniu. Kazano mu obserwować otoczenie, trudno mu było się skoncentrować, wszystko było nieostre.
Ja miałam to samo.
Ponoć to, co mu zapadło w pamięć, to był omen, znak.
Ja zapamiętałam fabryczkę z czerwonej cegły, z charakterystycznym małym, zakratowanym okienku na boku budynku. //Którego nie było w rzeczywistości, sprawdziłam kilka razy/
Więc jaki to omen dla mnie? Ni diabła, nie rozumiem tego.
A może sny to wyjaśnią? Kiedyś śniłam że jestem w podobnym budynku, to było więzienie. Chyba to okres okupacji...pamiętam strach... groźbę śmierci...
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
baska napisał(a):Wolę przesadzić, niż wylądować w wariatkowie.
Przesadzaj więc.
też przesadzam.
rośliny.
przyjmują się.
baska napisał(a):nie rozumiem tego
Czuję, że chcesz wyjaśnienia w logiczny sposób, prawidłowy dla umysłu czegoś, co sama wiesz ...
więzienie, kratka ... iluzja złudzenie .
mnie pochłonął "Drugi krąg mocy" -- cytat, który zapisałam na zakładce:
"Człowiek nie ma nic poza własnym celem i wolnością"
Tak jak Castaneda, wszystko chciał wyjaśniać, zadawał setki pytań don Juanowi , ale w sumie dzięki temu powstało sporo książek
Moim celem jest Wiedza .
Pozdrowionka.
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
[C. Castaneda]
- sinsemilla
- Posty: 1675
- Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
"Człowiek nie ma nic po za własnym celem i wolnością"
W tym duchu /choć innymi słowami/ odpisałam Isabeli w innym wątku. O kurcze! Robię się coraz mądrzejsza.!
Dojrzałam do wymiany książek. Moje wyśle ci dość szybko, po otrzymaniu adresu. Swój adres podam na PW.
W tym duchu /choć innymi słowami/ odpisałam Isabeli w innym wątku. O kurcze! Robię się coraz mądrzejsza.!
Dojrzałam do wymiany książek. Moje wyśle ci dość szybko, po otrzymaniu adresu. Swój adres podam na PW.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
Jasnowidzenie, telepatia - tworzą się kanały, które pozwalają na przekazywanie informacji kwantowych, po za czasem i przestrzenią. Mnie to przekonuje, to jest dla mnie logiczne.
A w jaki sposób czarownicy, szamani, dokonują swych niezwykłych wyczynów?
Castaneda opisuje to mniej więcej tak: Nasza świetlista postać, nagual, skupia swą moc, swą uwagę, np. na drzewie. Następuje połączenie wiązek świetlnych, to drzewo odpowiada wysyłając swą wiązkę i przyciągając go do siebie.
A że wszystko promieniuje, posiada swą energię to już wiemy, są nawet zdjęcia tego promieniowania.
A prościej, to skupiona energia na danym celu, pozwala na dokonywanie niemożliwych rzeczy.
Dzisiejsi magicy, coraz częściej dokonują "cudów".
Chris Angel chodził po wodzie i to w basenie pełnym ludzi, ale nie jest już jedynym.
Inni poszli w jego ślady i też się tego nauczyli. Nie może to być sztuczka, to musi być magia, bo rzecz się dzieje w zwykłym, publicznym miejscu.
Lewitacja wśród tłumów, to już dość powszedni widok . Czyli normalni ludzie, coraz częściej pokonują bariery ograniczającego nas materialnego świata.
Nauczyli się wykorzystywać moc, która jest w każdym z nas.
Magia to dla mnie jest wszystko to, co nie do końca daje się wytłumaczyć , co przeczy znanej nam nauce.
A co to jest ta moc? To jest skupienie energii w jednym miejscu, na wybranym celu tak, aby była pełna jej wiązka, aby nie ulegała rozproszeniu.
Jak to zrobić? UWIERZYĆ! i myśleć o tym intensywnie.
A że w praktyce nie jest to proste, to już o tym pisałam. A ponieważ nie jest to proste, to dlatego szamani tak długo się uczą, by móc w sposób swobodny korzystać z umiejętności swej świetlistej istoty, czyli z energetycznego ciała.
Na czym polega największa trudność? Na odrzuceniu WIZJI naszego materialnego świata.
Nie na odrzuceniu materialnej rzeczywistości, tylko na zaakceptowanie naszym rozumem tego, że możemy wykorzystać cały potencjał zawarty w nas.
Nie wystarczy wiedzieć, nie wystarczy akceptować tego jako teorii, trzeba naprawdę uwierzyć, bez żadnego ale.
My na szczęście nie musimy się tego uczyć, dla naszego życia wystarczy trochę tej wiedzy, by móc poprawić nasz byt, by nasze życie było lepsze i szczęśliwsze.
A w jaki sposób czarownicy, szamani, dokonują swych niezwykłych wyczynów?
Castaneda opisuje to mniej więcej tak: Nasza świetlista postać, nagual, skupia swą moc, swą uwagę, np. na drzewie. Następuje połączenie wiązek świetlnych, to drzewo odpowiada wysyłając swą wiązkę i przyciągając go do siebie.
A że wszystko promieniuje, posiada swą energię to już wiemy, są nawet zdjęcia tego promieniowania.
A prościej, to skupiona energia na danym celu, pozwala na dokonywanie niemożliwych rzeczy.
Dzisiejsi magicy, coraz częściej dokonują "cudów".
Chris Angel chodził po wodzie i to w basenie pełnym ludzi, ale nie jest już jedynym.
Inni poszli w jego ślady i też się tego nauczyli. Nie może to być sztuczka, to musi być magia, bo rzecz się dzieje w zwykłym, publicznym miejscu.
Lewitacja wśród tłumów, to już dość powszedni widok . Czyli normalni ludzie, coraz częściej pokonują bariery ograniczającego nas materialnego świata.
Nauczyli się wykorzystywać moc, która jest w każdym z nas.
Magia to dla mnie jest wszystko to, co nie do końca daje się wytłumaczyć , co przeczy znanej nam nauce.
A co to jest ta moc? To jest skupienie energii w jednym miejscu, na wybranym celu tak, aby była pełna jej wiązka, aby nie ulegała rozproszeniu.
Jak to zrobić? UWIERZYĆ! i myśleć o tym intensywnie.
A że w praktyce nie jest to proste, to już o tym pisałam. A ponieważ nie jest to proste, to dlatego szamani tak długo się uczą, by móc w sposób swobodny korzystać z umiejętności swej świetlistej istoty, czyli z energetycznego ciała.
Na czym polega największa trudność? Na odrzuceniu WIZJI naszego materialnego świata.
Nie na odrzuceniu materialnej rzeczywistości, tylko na zaakceptowanie naszym rozumem tego, że możemy wykorzystać cały potencjał zawarty w nas.
Nie wystarczy wiedzieć, nie wystarczy akceptować tego jako teorii, trzeba naprawdę uwierzyć, bez żadnego ale.
My na szczęście nie musimy się tego uczyć, dla naszego życia wystarczy trochę tej wiedzy, by móc poprawić nasz byt, by nasze życie było lepsze i szczęśliwsze.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
baska napisał(a):Leśny - Intrygujący jest ten twój awatar. Na pierwszy rzut oka - sosna.
Potwierdzam - sosna pospolita z leśnych okolic
Lubię tak patrzeć na drzewa tzn. od dołu poprzez koronę na niebo, szczególnie podczas wiatru - to jest prawdziwa magia... a nie jakieś tam lewitacje, telepatie
baska napisał(a):Jasnowidzenie, telepatia
Możliwe jest wszystko co sobie wymyślisz - ale czy tylko chodzi o wiarę co góry przenosi? - uważam że każde działanie ma swoje konsekwencje - każda "inność" w społeczeństwie jest piętnowana , zdolności ponad naturalne wymagają samodyscypliny i dojrzałości, powinny być też kreowane od dzieciństwa, nasza zachodnia cywilizacja nas do tego nie przygotowuje.
Mam przeczucie że dla nas, europejczyków nie jest to dobry kierunek rozwoju, aczkolwiek fajnie się czyta o takich sprawach
Wszystko jest trudne nim stanie się proste :)
- Leśny
- Imię: Andrzej
- Posty: 58
- Dołączył(a): 02 lut 2012, 22:17
- Droga życia: 8
- Typ: 5w6
Dla wszystkich jest to dobry kierunek rozwoju - jeśli chodzi o zrozumienie, o zaakceptowanie tego, że nie jesteśmy tylko materią, że możemy kształtować własne życie tak, jak sobie to wymarzymy.
Opisy tych wszystkich cudowności są po to, by by móc UWIERZYĆ. A jeśli się uwierzy, to można to nasze życie kształtować wedle swej woli.
Konkretny przykład.: Miałam określone, prawdziwe trudności, oczywiście denerwowałam się i snułam przewidywania o "prawdziwych skutkach " tej sytuacji.
To wszystko co pisałam, pozwoliło mi oderwać się od "przewidywanych scenariuszy". po prostu stworzyłam nowy scenariusz.
Wszystko się dobrze układa, wszystko idzie po mojej myśli - a w każdym razie, dla mojego dobra. ZAWSZE MAM PIENIĄDZE, WYSTARCZA MI NA WSZYSTKO/ Tu mam na myśli wszelkie opłaty.
I co ? I tak jest!!! Wbrew wcześniejszym obawom, jak zmieniłam myślenie, zmieniło się wszystko.
Wizualizuję sobie, że w portmonetce zawsze mam pieniądze, i mam!!!
Są!!
A miałam parę nieprzewidywanych wydatków, i jeszcze one będą...a w portmonetce, nic nie ubyło!!!
I reszta spraw, ułożyła się jakoś...
Niby wiedziałam że tak to działa, ale co chwila odkrywam to na nowo.
Tak trudno w to wierzyć i tak łatwo o tym się zapomina.
A jednak tak to jest...
Opisy tych wszystkich cudowności są po to, by by móc UWIERZYĆ. A jeśli się uwierzy, to można to nasze życie kształtować wedle swej woli.
Konkretny przykład.: Miałam określone, prawdziwe trudności, oczywiście denerwowałam się i snułam przewidywania o "prawdziwych skutkach " tej sytuacji.
To wszystko co pisałam, pozwoliło mi oderwać się od "przewidywanych scenariuszy". po prostu stworzyłam nowy scenariusz.
Wszystko się dobrze układa, wszystko idzie po mojej myśli - a w każdym razie, dla mojego dobra. ZAWSZE MAM PIENIĄDZE, WYSTARCZA MI NA WSZYSTKO/ Tu mam na myśli wszelkie opłaty.
I co ? I tak jest!!! Wbrew wcześniejszym obawom, jak zmieniłam myślenie, zmieniło się wszystko.
Wizualizuję sobie, że w portmonetce zawsze mam pieniądze, i mam!!!
Są!!
A miałam parę nieprzewidywanych wydatków, i jeszcze one będą...a w portmonetce, nic nie ubyło!!!
I reszta spraw, ułożyła się jakoś...
Niby wiedziałam że tak to działa, ale co chwila odkrywam to na nowo.
Tak trudno w to wierzyć i tak łatwo o tym się zapomina.
A jednak tak to jest...
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
baska napisał(a):Nasza świetlista postać, nagual, skupia swą moc, swą uwagę, np. na drzewie. Następuje połączenie wiązek świetlnych, to drzewo odpowiada wysyłając swą wiązkę i przyciągając go do siebie.
Przepraszam, ze wyrywam trochę z kontekstu..
bo z tego wynika, z tego przykładu
że to drzewo czeka by dać odpowiedź ?
A może jest to zupełnie odwrotnie.
to może drzewo skupia uwagę na człowieku i czeka by wiązka człowieka dała odpowiedź .. ?
tak sobie spekuluję ...
intuicyjnie
Intencja jest przenikającą wszystko siłą, która sprawia, że postrzegamy. Nie dlatego stajemy się świadomi , że postrzegamy - do percepcji dochodzi pod naciskiem napierającej intencji..
[C. Castaneda]
[C. Castaneda]
- sinsemilla
- Posty: 1675
- Dołączył(a): 26 maja 2010, 15:45
Leśny - uznałam że nie dość jasno odpisałam na zdanie " że każda inność jest piętnowana " w naszym społeczeństwie.
To prawda. Jednak znając zasady działania wszechświata, my nie musimy się zmieniać, nie musimy stać się szamanami. Wystarczy, jeśli tą wiedzę wykorzystamy w konkretnym życiu , by stało się ono lepsze.
Jeśli chodzi o dogłębną naukę szamanizmu, / i nie tylko, bo każde duchowe praktyki mogą nieść takie samo zagrożenie/ - to faktycznie czyha tu wiele niebezpieczeństw, o czym mówią sami szamani a i ja wielokrotnie to podkreślałam.
Najważniejsza jest równowaga miedzy duchem i materią, a łatwo ją zagubić jeśli się nie podchodzi do tego z dystansem.
Sinsemilla - a może to energie człowieka i drzewa porozumiewają się, nawiązują kontakt i współdziałają? Myślę, że takie rozumienie jest najwłaściwsze, choć oczywiście, to tylko spekulacje.
To prawda. Jednak znając zasady działania wszechświata, my nie musimy się zmieniać, nie musimy stać się szamanami. Wystarczy, jeśli tą wiedzę wykorzystamy w konkretnym życiu , by stało się ono lepsze.
Jeśli chodzi o dogłębną naukę szamanizmu, / i nie tylko, bo każde duchowe praktyki mogą nieść takie samo zagrożenie/ - to faktycznie czyha tu wiele niebezpieczeństw, o czym mówią sami szamani a i ja wielokrotnie to podkreślałam.
Najważniejsza jest równowaga miedzy duchem i materią, a łatwo ją zagubić jeśli się nie podchodzi do tego z dystansem.
Sinsemilla - a może to energie człowieka i drzewa porozumiewają się, nawiązują kontakt i współdziałają? Myślę, że takie rozumienie jest najwłaściwsze, choć oczywiście, to tylko spekulacje.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
Castaneda opisuje, jak dwóch szamanów, szeptało mu do ucha różne informacje. Jednocześnie, jeden do prawego ucha, drugi do lewego. Początkowo był to tylko jazgot, później mózg "jakby się podzielił"
Ale i Monroe zastosował podobną metodę, by móc porozumiewać się z uczestnikami eksperymentu, czyli wynalazł słuchawki, w których inne dźwięki docierają do każdego ucha, osobno. Oczywiście, najważniejsze tu były odpowiednie dźwięki, które docierały do każdej półkuli. I tak usypiał tylko jedną półkulę mózgu,
Lynn też opisuje, że szamanka starał się wytrącić ja z normalnego postrzegania rzeczywistości /np. z lusterkiem, gdy szła do przodu patrząc wstecz/
Castaneda to wyjaśnił mówiąc, że tym sposobem nogal /świadomość/ traci czujność i dopuszcza naguala /podświadomość / do głosu.
Cała sztuka polega na tym, by osłabić działanie rozumu, który nas więzi, by móc dopuścić do myśli to, że możemy dokonać rzeczy niemożliwych, bo one są możliwe. - a jednocześnie nasz rozum ma pozostać nietknięty, całkowicie racjonalny i sprawny.
Ale i Monroe zastosował podobną metodę, by móc porozumiewać się z uczestnikami eksperymentu, czyli wynalazł słuchawki, w których inne dźwięki docierają do każdego ucha, osobno. Oczywiście, najważniejsze tu były odpowiednie dźwięki, które docierały do każdej półkuli. I tak usypiał tylko jedną półkulę mózgu,
Lynn też opisuje, że szamanka starał się wytrącić ja z normalnego postrzegania rzeczywistości /np. z lusterkiem, gdy szła do przodu patrząc wstecz/
Castaneda to wyjaśnił mówiąc, że tym sposobem nogal /świadomość/ traci czujność i dopuszcza naguala /podświadomość / do głosu.
Cała sztuka polega na tym, by osłabić działanie rozumu, który nas więzi, by móc dopuścić do myśli to, że możemy dokonać rzeczy niemożliwych, bo one są możliwe. - a jednocześnie nasz rozum ma pozostać nietknięty, całkowicie racjonalny i sprawny.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
Dziś oglądałam film o plemieniu Aszaninka, z brazylijskich lasów deszczowych.
Wódz miał dwóch synów, jeden został szamanem, a drugi leśniczym.
Leśniczy zorganizował szkółkę leśną, gdzie uczą młodych sadzenia drzew i opieki nad przyrodą.
Ten drugi, by zostać szamanem, już jako młody chłopak rok przesiedział sam w dżungli, żywiąc się tym, co daje las. Nauczył się jak rozumieć las i zwierzęta. Opowiadał, że spotkał jaguara, przestraszył się, ale jaguar MU POWIEDZIAŁ, by się go nie obawiał.
Stara wiedza była zapomniana, ale z pomocą jakiejś halucynogennej liany , dostają dokładne informacje o właściwościach i zastosowaniu roślin. Duchy ich uczą wiedzy przodków.
Plemiona były rozproszone, tym młodym, inteligentnym ludziom, udało się je zjednoczyć.
Uczą wszystkich poszanowania przyrody, walczą z bandami wycinającymi las, z korporacjami dla których liczy się tylko zysk, chronią przyrodę
1/5 światowych zasobów wody pitnej, jest właśnie w deszczowych lasach, więc jest o co walczyć. Nie tylko dla Aszaników, ale dla całej ludzkości.
Wywalczyli to, że za zanieczyszczenie przyrody /np. koncert zespołu, gdzie tłumy przyjeżdżają, wiec zużywają energię i wytwarzają dwutlenek węgla, ktoś musi posadzić ileś tam metrów lasu.
Bardzo mi się ten pomysł podoba, jest nawet sporo chętnych, bo takie akcje, to dodatkowa promocja dla zespołu, czy też innych przedsięwzięć.
.I robi się głośno, a to wszystko z korzyścią dla przyrody i wzrasta świadomość....
Wyjątkowo mądrze działają.
Wódz miał dwóch synów, jeden został szamanem, a drugi leśniczym.
Leśniczy zorganizował szkółkę leśną, gdzie uczą młodych sadzenia drzew i opieki nad przyrodą.
Ten drugi, by zostać szamanem, już jako młody chłopak rok przesiedział sam w dżungli, żywiąc się tym, co daje las. Nauczył się jak rozumieć las i zwierzęta. Opowiadał, że spotkał jaguara, przestraszył się, ale jaguar MU POWIEDZIAŁ, by się go nie obawiał.
Stara wiedza była zapomniana, ale z pomocą jakiejś halucynogennej liany , dostają dokładne informacje o właściwościach i zastosowaniu roślin. Duchy ich uczą wiedzy przodków.
Plemiona były rozproszone, tym młodym, inteligentnym ludziom, udało się je zjednoczyć.
Uczą wszystkich poszanowania przyrody, walczą z bandami wycinającymi las, z korporacjami dla których liczy się tylko zysk, chronią przyrodę
1/5 światowych zasobów wody pitnej, jest właśnie w deszczowych lasach, więc jest o co walczyć. Nie tylko dla Aszaników, ale dla całej ludzkości.
Wywalczyli to, że za zanieczyszczenie przyrody /np. koncert zespołu, gdzie tłumy przyjeżdżają, wiec zużywają energię i wytwarzają dwutlenek węgla, ktoś musi posadzić ileś tam metrów lasu.
Bardzo mi się ten pomysł podoba, jest nawet sporo chętnych, bo takie akcje, to dodatkowa promocja dla zespołu, czy też innych przedsięwzięć.
.I robi się głośno, a to wszystko z korzyścią dla przyrody i wzrasta świadomość....
Wyjątkowo mądrze działają.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
Film o ludziach porozumiewających się ze zwierzętami. Pan opowiadał, że gdy tropi zwierzę, to czuje całym ciałem ślady zwierzęcia, a nazywa to tropieniem intuicyjnym. Mniej patrzy, więcej "odczuwa"
Dodatkowo kierunek wskazują mu świetlne promienie.
Jakiś murzyn wspomniał, że przodkowie przed każdym polowaniem odprawiali rytuał, po czym świetlne promienie wskazywały kierunek, gdzie znajdowało się zwierzę.
Pani,- Ann opowiadała, że rozmawia ze zwierzętami, że rozumie je. Gdy wyły wilki opowiedziała, że upolowały jelenia i dokładnie opisała scenkę. Gdy ekipa podeszła, było dokładnie tak, jak to opisała /są zdjęcia/
Jednak nie bardzo w to wierzono, więc postawiono jej trudne zadanie, by to sprawdzić.
Zawieziono ją do pantery, nic o niej nie mówiąc i proszono, by z nią porozmawiała.
To był taki ośrodek dla dzikich kotów, które uprzednio żyły w paskudnych warunkach. Odkupiono je i zapewniono im godne życie.
Jednak pantera nie chciała się zaadoptować, była dzika, warczała i chowała się w ukryciu.
Przez pół roku pobytu, nawet nie zwiedziła wybiegu.
Ann usiadła przy klatce i patrzyła na zwierzę.
Już to było zaskakujące, że pantera przestała warczeć i siedziała spokojnie -słuchała Ann.
Po południu po raz pierwszy wyszła z ukrycia, obeszła teren. Uspokoiła się i zajęła miejsce na drzewie, obserwując teren.
Ann wyjaśniła reszcie, że pantera była trzymana w ciasnej klatce i zmuszano ją do rzeczy, których nie chciała robić. Bałą się, że tak samo będzie i tu.
Za to Ann powiedziała panterze, że tu jest bezpieczna, że nikt jej do niczego nie będzie zmuszał.
Zmiana była tak wielka, że właściciel tego schroniska,, aż popłakał się ze szczęścia, wzruszenia, nie wiedział, że można porozumiewać się ze zwierzętami, nie wierzył w to.
Sam też zaczął do nich mówić i zaczął je jeszcze lepiej rozumieć.
Jak powiedział, czasem kot okazywał niezadowolenie, a ja składałem to na karb jego dzikiej natury. Teraz wreszcie rozumiem, co było nie tak.
Dodatkowo kierunek wskazują mu świetlne promienie.
Jakiś murzyn wspomniał, że przodkowie przed każdym polowaniem odprawiali rytuał, po czym świetlne promienie wskazywały kierunek, gdzie znajdowało się zwierzę.
Pani,- Ann opowiadała, że rozmawia ze zwierzętami, że rozumie je. Gdy wyły wilki opowiedziała, że upolowały jelenia i dokładnie opisała scenkę. Gdy ekipa podeszła, było dokładnie tak, jak to opisała /są zdjęcia/
Jednak nie bardzo w to wierzono, więc postawiono jej trudne zadanie, by to sprawdzić.
Zawieziono ją do pantery, nic o niej nie mówiąc i proszono, by z nią porozmawiała.
To był taki ośrodek dla dzikich kotów, które uprzednio żyły w paskudnych warunkach. Odkupiono je i zapewniono im godne życie.
Jednak pantera nie chciała się zaadoptować, była dzika, warczała i chowała się w ukryciu.
Przez pół roku pobytu, nawet nie zwiedziła wybiegu.
Ann usiadła przy klatce i patrzyła na zwierzę.
Już to było zaskakujące, że pantera przestała warczeć i siedziała spokojnie -słuchała Ann.
Po południu po raz pierwszy wyszła z ukrycia, obeszła teren. Uspokoiła się i zajęła miejsce na drzewie, obserwując teren.
Ann wyjaśniła reszcie, że pantera była trzymana w ciasnej klatce i zmuszano ją do rzeczy, których nie chciała robić. Bałą się, że tak samo będzie i tu.
Za to Ann powiedziała panterze, że tu jest bezpieczna, że nikt jej do niczego nie będzie zmuszał.
Zmiana była tak wielka, że właściciel tego schroniska,, aż popłakał się ze szczęścia, wzruszenia, nie wiedział, że można porozumiewać się ze zwierzętami, nie wierzył w to.
Sam też zaczął do nich mówić i zaczął je jeszcze lepiej rozumieć.
Jak powiedział, czasem kot okazywał niezadowolenie, a ja składałem to na karb jego dzikiej natury. Teraz wreszcie rozumiem, co było nie tak.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
Kocham cię Basiu, kocham cię piesku....Pełne zaskoczenie, bo ostatnio było nie tak, no i miałam do siebie pretensje.
Pracowałam nad pozytywnym odbiorem rzeczywistości, wkurzałam się nad psem, że nie potrafi grzeczne czekać, aż przyjdę...
Przyszłam i te właśnie myśli, pojawiły się w mojej głowie.
Pies się uspokoił /50%/ ja się wyciszyłam / 80% /
Pracowałam nad pozytywnym odbiorem rzeczywistości, wkurzałam się nad psem, że nie potrafi grzeczne czekać, aż przyjdę...
Przyszłam i te właśnie myśli, pojawiły się w mojej głowie.
Pies się uspokoił /50%/ ja się wyciszyłam / 80% /
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
Jak człowiek potrafi się sam "nakręcić" i to całkiem niepotrzebnie.
Od wczoraj się denerwuję, aż w nocy spać nie mogłam. Tworzyłam " czarne" scenariusze, a dziś poszłam i sprawdziłam i okazało się, że wszystko jest w porządku.
Tak, miałam przesłanki, ale załatwiłam sprawy pozytywnie, efekt pozytywny, a zamartwianie się było czystą głupotą.
A powinnam myśleć pozytywnie, wierzyć w to pozytywne zakończenie spraw.
Czemu tak łatwo do głosu dochodzą negatywne myśli?
Czemu tak trudno myśleć dobrze?
Od wczoraj się denerwuję, aż w nocy spać nie mogłam. Tworzyłam " czarne" scenariusze, a dziś poszłam i sprawdziłam i okazało się, że wszystko jest w porządku.
Tak, miałam przesłanki, ale załatwiłam sprawy pozytywnie, efekt pozytywny, a zamartwianie się było czystą głupotą.
A powinnam myśleć pozytywnie, wierzyć w to pozytywne zakończenie spraw.
Czemu tak łatwo do głosu dochodzą negatywne myśli?
Czemu tak trudno myśleć dobrze?
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
Rozmowy ze zwierzętami... Coś mnie "naszło" i z pełnym, głębokim przekonaniem powiedziałam psu, że nie musi przy mnie cały czas siedzieć, że ma piękny, duży ogród i musi sam ganiać, by mieć więcej ruchu.
A wczoraj przyłapałam się na tym, że poczułam się lekko zazdrosna o psa, który sobie gania i przez dłuższy czas, go nie widzę.
. Przyzwyczaiłam się, że nawet jak wybiega, to zaraz wraca i sprawdza, co u mnie.
I w tym momencie dopiero sobie uświadomiłam, że pies spełnił me życzenie!!
Mam nadzieję, że to mu już zostanie, że nie był to tylko przypadek.
A wczoraj przyłapałam się na tym, że poczułam się lekko zazdrosna o psa, który sobie gania i przez dłuższy czas, go nie widzę.
. Przyzwyczaiłam się, że nawet jak wybiega, to zaraz wraca i sprawdza, co u mnie.
I w tym momencie dopiero sobie uświadomiłam, że pies spełnił me życzenie!!
Mam nadzieję, że to mu już zostanie, że nie był to tylko przypadek.
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
Moc myśli -praktyka.
Potrafię dość szybko się opanować, nie pogrążam się w depresji - to duże osiągnięcie, jestem z tego dumna.
Ale zauważyłam, że z równą szybkością tworzę negatywne scenariusze. Tego nie było i nie podoba mi się to.
I tak dobrze, że to zauważyłam, a dzięki temu mam szansę na to, by to "przepracować" - czyli to zmienić.
Jestem mistrzynią w teorii, ale codzienność płata mi figle.
Ma ktoś jakieś pomysły, jak teorię zmienić w praktykę?
Potrafię dość szybko się opanować, nie pogrążam się w depresji - to duże osiągnięcie, jestem z tego dumna.
Ale zauważyłam, że z równą szybkością tworzę negatywne scenariusze. Tego nie było i nie podoba mi się to.
I tak dobrze, że to zauważyłam, a dzięki temu mam szansę na to, by to "przepracować" - czyli to zmienić.
Jestem mistrzynią w teorii, ale codzienność płata mi figle.
Ma ktoś jakieś pomysły, jak teorię zmienić w praktykę?
- baska
- Imię: Barbara
- Posty: 918
- Dołączył(a): 07 lut 2013, 08:27
- Droga życia: 7
- Zodiak: koza, strzelec
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości