Psychologia, działanie mózgu.

Prorocze sny

Post 17 paź 2012, 17:14

Witam Wszystkich. Chciałam Wam opowiedzieć o moich proroczych snach.
Pierwszy sen miałam dość dawno.Śniło mi się,że jadę samochodem z przyjaciółmi i na moście wpadamy do wody. Wszyscy zginęli,a ja jako jedyna ocalałam.
Nie przejęłam się nim za bardzo,bo stwierdziłam,że "to tylko zły sen".
Kolejne jednak były równie straszne.
Pewnej nocy przyśniło mi się,że dusi mnie mężczyzna w czarnym garniturze o czarnych oczach.Mama stwierdziła,że diabeł przyszedł mnie ostrzec,ale wyśmiałam Ją.
Kolejnej nocy przyśnił mi się pogrzeb, na który patrzyłam jakby z daleka.
Wtedy się już na poważnie przestraszyłam,ale mój partner stwierdził,że jestem przemęczona pracą i postanowiliśmy odpocząć kilka dni na Słowacji.
W ostatnią noc przed wyjazdem przyśniło mi się,że popsuł Nam się samochód i nie możemy nawet ruszyć z podwórka.
W natłoku przygotowań szybko jednak zapomniałam o nim i ruszyliśmy w podróż.
Ja byłam kierowcą.Gdy już dojeżdzaliśmy do hotelu mieliśmy poważny wypadek.Mój partner niestety nie przeżył,a mnie w ciężkim stanie odwieziono do szpitala.
To było straszne.Wszystkie sny się sprawdziły :(
Nawet nie wiedziałam jak to się stało. W szpitalu ciągle śnił mi się ten samochód,most,woda..ciągle to samo..Partner w tych snach mówił,że wszystko się wyjaśni.
Powiedziałam o tym śnie rodzinie,a oni przerażeni sie na mnie patrzyli i powiedzieli,że wypadek miał miejsce na moście i gdybym nie odbiła się od tira wpadlibyśmy w przepaść do wody.
Jestem załamana.
Czy ja to wszystko wyśniłam :( Czy to możliwe :(
"Czas nie leczy ran.. tylko przyzwyczaja do bólu"
marysia21
 
Imię: Maria
Posty: 49
Dołączył(a): 17 paź 2012, 16:42
Droga życia: 8
Zodiak: lew

Re: Prorocze sny

Post 17 paź 2012, 18:43

Witaj Marysiu, bardzo wspolczuje Ci tego co sie stalo, przezylam cos podobnego, wiem jak trudno powrocic do zycia po czyms takim, i trzymam kciuki.
A Twoje pytanie- tak, to jest mozliwe, przeciez przekonalas sie o tym. Czesto te sny sa ubrane w jakies symbole ktorych znaczenie odczytujemy dopiero gdy juz stanie sie to co nam zwiastowaly. Nigdy wczesniej nie zauwazylas nic takiego? One zwykle roznia sie od normalnych sennych marzen, sa wyrazniejsze, czystsze.
Ania ayalen
 

Re: Prorocze sny

Post 17 paź 2012, 22:18

Witaj

Tak masz racje,były inne od zwykłych snów.Często budziłam się w nocy z przerażenia,nie wiedziałam czy to sen,czy naprawdę "to" się dzieje..
Powoli do normalnego życia wracam,lecz do końca życia będę przez to cierpiała. Tym bardziej,że mieliśmy już ustaloną datę ślubu. :(
Obwiniam się,że miałam takie sny a je zbagatelizowałam :( Może gdybym bardziej przejęła się nimi, byłabym teraz szczęśliwa...
"Czas nie leczy ran.. tylko przyzwyczaja do bólu"
marysia21
 
Imię: Maria
Posty: 49
Dołączył(a): 17 paź 2012, 16:42
Droga życia: 8
Zodiak: lew

Re: Prorocze sny

Post 18 paź 2012, 00:29

Marysiu, Skarbie, gdybys wiedziala. Gdybys wiedziala ze upadniesz, polozylabys sie wczesniej. Przeciez zanim to sie stalo nie mialas pojecia ze wybiegasz w przyszlosc, ze siegasz tam gdzie czas nie istnieje. Nie wiedzialas ze potrafisz uslyszec to co mowi Twoja intuicja, wrzawa dnia zagluszala ja wiec przemowila w takiej postaci. Nie ma niczyjej winy w tym co sie stalo, Tobie obwinianie sie moze zatruc zycie a tym ktorzy odeszli w niczym nie pomoze. Stalo sie, i wszystko co mozna zrobic to przezyc ten bol, pozwolic sobie na niego. Przyrzekam Ci ze on z czasem zlagodnieje,powoli, bardzo powoli zmieni sie w nute smutku, we wspomnienie do ktorego bedzie mozna kiedys usmiechnac sie z miloscia. Wiem ze teraz to brzmi niewiarygodnie, ale tak bedzie. A teraz...placz jesli czujesz taka potrzebe, zlosc sie na los. Tak trzeba Marysiu, trzeba pozwolic sobie na ten czas zatrzymania sie. Jesli bedziesz chciala porozmawiac, pisz na pw. I sluchaj swojej intuicji, skoro juz wiesz ze ja masz. Ona caly czas mowi do nas, to my jej nie slyszymy albo slyszac lekcewazymy. Trzymaj sie, jakby co jestem z Toba.
Ania ayalen
 

Re: Prorocze sny

Post 18 paź 2012, 13:31

Minęło już trochę czasu,a ja dalej się zastanawiam do czego "to" wszystko dąży,do czego dąży życie...czy człowiek jest stworzony tylko do cierpienia..co jest po śmierci..Zagłębiałam się w wiarę,próbowałam to wszystko zrozumieć poprzez Biblię,Koran..Szukałam jakiegoś wyjaśnienia lecz do niczego nie doszłam..Dalej nie potrafię poukładać myśli..nie wiem w co wierzyć,a w co nie..To jest wszystko takie nie jasne..Wtedy poznałam pewnego chłopaka,który pokazał mi jak wspaniałą rzeczą jest medytacja. I tak trafiłam na tą stronę..Teraz na nowo odkrywam siebie,swój umysł...
"Czas nie leczy ran.. tylko przyzwyczaja do bólu"
marysia21
 
Imię: Maria
Posty: 49
Dołączył(a): 17 paź 2012, 16:42
Droga życia: 8
Zodiak: lew

Re: Prorocze sny

Post 18 paź 2012, 18:36

Marysiu wiesz, ten czas, czas konca czegos otwiera przed Toba drzwi do nowego, nieznanego. Jest Twoj, dla Ciebie, jak wszystko co zdarza sie nam. Nie obwiniaj sie o nic czego nie zrobilas, nie moglas zrobic nie bedac swiadoma znakow ktore dawal Ci los. Takie zdarzenia czesto sa czasem odkrywania siebie, sensu zycia, czasem stawiania pytan, tych podstawowych. A skoro padlo pytanie, znajdzie sie i odpowiedz. Jesli moge Ci cos podsunac- nie odrzucaj niczego, nawet jesli wyda Ci sie niewiarygodne, nieprawdopodobne. Zbieraj to co do Ciebie przychodzi, ale tez nie uwazaj niczego za prawde ostateczna. Daj temu czas, jesli nie wiesz co z tym zrobic- niech polezy do czasu az dojrzeje do wyjasnienia sie. Nie szukaj wytlumaczenia na sile, to wszystko zweryfikuje zycie. Wiesz, nic nie dzieje sie przypadkiem, wiec ten czas takze jest Ci dany po cos. Moze bys uswiadomila sobie sile intuicji, bys odkryla te glebsza warstwe zycia...to Twoj czas Marysiu, zadne cierpienie i zaden bol nie jest bez celu. Niekiedy budzi nas z uspienia, z ukolysania szczesciem. Przezyty uczy nas naszej sily, mocy by go przetrwac. Wiesz- tego jak przezyc wichure uczymy sie trwajac posrod wiatru. Slabe drzewa lamie byle wiatr, madre, silne gna sie z bolu ale nie lamia. A po burzy, po zawieruchach zawsze nastaje piekna pogoda. Zycze Ci jej i zycze Ci wytrwalosci.
Ania ayalen
 

Re: Prorocze sny

Post 18 paź 2012, 23:20

Na razie wszytko jest dla mnie takie trudne...Nie potrafię poradzić sobie z tym wszystkim..Wciąż zadaje sobie pytania i słyszę tylko "echo" w moim umyśle.
Miałam dwie nie udane próby samobójcze, lecz teraz już zdałam sobie sprawę,że to nie ma najmniejszego sensu.
2 miesiące spędziłam w szpitalu psychiatrycznym..codziennie psychologowie próbowali do mnie dotrzeć i nigdy im się to nie udało..Potrafiłam godzinami patrzeć w okno zastanawiając się nad sensem istnienia..nad sensem bycia człowiekiem nad sensem życia i śmierci...nie potrafię nadal tego zrozumieć,najgorsza jest ta pustka w głowie, nie potrafię już nawet okazywać uczuć...Stoję nad Jego grobem i mam ochotę zapaść się pod ziemię,po prostu zniknąć..nie myśleć.. nie czuć.. nie istnieć..
"Czas nie leczy ran.. tylko przyzwyczaja do bólu"
marysia21
 
Imię: Maria
Posty: 49
Dołączył(a): 17 paź 2012, 16:42
Droga życia: 8
Zodiak: lew

Re: Prorocze sny

Post 19 paź 2012, 01:31

Tak, wiem Maryniu. Po bolu nadszedl ten czas o ktorym wczoraj Ci mowilam, czas zatrzymania, i wszystko zdaje sie jalowe, bezbarwne, bez sensu. Ale wiesz, ten czas, pozornej pustki zaowocuje w przyszlosci. Tylko nie rob niczego na sile, wbrew sobie. Nie korkuj w sobie tego bolu ktoremu nie pozwalasz odejsc. On musi wybrzmiec Maryniu, po to zebys znow widziala kolory i mogla sie smiac. Kiedys lubilas, prawda? Mam wrazenie ze nie pozwalasz plynac lzom... Kochanie, Ci ktorzy odchodza, sa w naszych sercach. Wiec tak naprawde nie odchodza. A Ty masz cale zycie przed soba, i tyle pieknych chwil czeka na Ciebie za drzwiami tego dzisiejszego wstrzymania, zatrzymania w drodze. Wszystko przed Toba, silniejsza o to co przezylas i madrzejsza o to co juz wiesz. Wiec szukaj odpowiedzi na pytania ktord pojawiaja sie w Tobie, szukaj siebie. Widze Cie jak taki radosny promyk slonca. Na chwile okryly je chmury ale one odejda Maryniu. Na pewno.
Ania ayalen
 

Re: Prorocze sny

Post 30 lis 2012, 13:01

To straszne, że ci sie to sprawdziło. Ja czasem mam sny np o śmierci czy pogrzebie, ale nigdy mi sie to nie spełniło. Raczej w odwrotną stronę, dzieje się coś dobrego.
sidnej
 
Posty: 30
Dołączył(a): 08 paź 2012, 13:27

Re: Prorocze sny

Post 01 gru 2012, 17:48

wiesz Aniu teraz przeczytałam ten temat

dziwne ale mam wrażenie,że intuicja bardzo dużo może
kiedys myslałam,że to co czuła i widziałam dotyczy jednej osoby mężczyzny

ale zapytałam go i powiedzial, że sam miał wypadek, że nikomu innemu nic się nie stało

a ja widziałam jeszcze kobietę i płonący samochód

i tak sobie myślę, czy nie czułam kilku osób, które poznawałam, miałam poznać

Ty kobieta, On mężczyzna

On miał wypadek, miał nie chodzić ale się nie poddał

Ciebie czytam i też jesteś

Marysiu wiele różnych sytuacji można przeżyć i się podnieść
szukaj osób, których pragniesz, czego Ty pragniesz jeśli ktoś zechce Ci pomóc to to zrobi, są osoby, które mają tak piekne serca,że Ty się przy nich zmieniasz jakby czasem czarodziejsko, czasem jest ciężko, masz wrażenie,że się cofasz,czasem ktoś się zjawia kto potrzebuje pomocy i musisz zdecydować czy możesz i chcesz innym pomóc czy zostajesz dla siebie i pomagasz sobie bo to nie jest tak ,że jestes samolubna tylko masz takie prawo zdecydować, jeszcze nie mam tylu sił, jeszcze nie teraz, pomagam sobie bo jak JA NIE BĘDĘ JAK GÓRA silna ,odporna na wiatr i lawiny to innym nie pomogę wejść na szczyt :)
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Prorocze sny

Post 01 gru 2012, 19:43

wiesz, ja intuicje uwazam za glos zycia, ktoremu bezwarunkowo ufam...gdy zlekcewaze to co mi mowi, gdy probuje zrobic cos wbrew niemu- to nawet jesli wyglada to dobrze w krotkiej perspektywie - i tak na dluzsza mete wylezie mi to bokiem, i odwrotnie, z pozoru przykre wydarzenia w dlugiej perspektywie okazuja sie tymi wiodacymi do celu.Pewne rzeczy sa nieuniknione a najglupsze co mozna zrobic to klocic sie z zyciem.. a abstrahujac od tematu, wiesz- Twoje slowa o niezlomnej gorze...mam ciezki czas i tak sobie mysle- nawet najsilniejsze drzewo potrzebuje czasem wsparcia- promyczka slonca. Czym rozni sie wsparcie od oparcia...wspierajac- pomaga sie uniesc ciezar, choc na chwile by ten kto ledwie ziapie mogl zlapac oddech, odzyskac sile. Opierajac sie- malo ze przerzuca sie swoj ciezar to w dodatku spotegowany ciezarem tych dla ktorych jestesmy oparciem...wiec wspierajmy sie nie opierajac na nikim, tak bym to ujela, ale z tym bywa roznie, mam przykre doswiadczenia w tym wzgledzie i zebym miala sie czolgac, nie zaryzykuje juz nigdy tego ze potrzebujac wlasnie wsparcia- a jest nim czesto milczaca i sluchajaca obecnosc- otrzymam puste slowa stanowiace obrone przed tym ciezarem ktory na moment mnie przygniotl, obronr niepotrzebna bo kazdy sam dzwiga swoj balast, a mam wrazenie ze nie wiedza tego ci ktorzy usiluja przerzucac odpowiedzialnosc na innych- sa zbyt slabi , chwiejni by wspierac kogos poniewaz sami wymagaja oparcia...tak mi sie porefleksilo dzieki Tobie..ech zycie...nikt nie obiecywal ze bedzie z gorki ale do cholery jakaz to gora ze ciagle jest pod gore?
Ania ayalen
 

Re: Prorocze sny

Post 01 gru 2012, 22:34

Trudno mi znaleźć słowa by jakoś przekazać smutek jaki czuję w związku z tym. Zamierzałam nic nie pisać w tym temacie, bo pomyślałam, że to zbyt przykra sprawa by pisać jakiekolwiek słowa pokrzepienia. Jednak...

Tak jak napisała ziarenko i Ania, prawdopodobnie prawie wszyscy przeżywamy w życiu bardziej i mniej trudne sytuacje i dzięki nim wzrastamy w siłę. Nie dajemy się im i dzięki temu nabieramy dystansu do życia, mądrości. Jest to okupione ogromnym cierpieniem, gdy walczymy z przeżyciami jakie napotkaliśmy w życiu, ale w końcu rośniemy w siłę i mądrość.

Ja zawsze znajduję siłę wobec takich spraw, przypominając sobie, że wszystko co przeżywamy wybraliśmy świadomie jako dusze. Chcieliśmy tego doświadczyć, uznaliśmy, że to nas wzbogaci. Umówiliśmy się z innymi duszami i wkroczyliśmy w tą grę. Takie oderwanie się na chwilę z ziemskiej perspektywy i popatrzenie oczyma duszy na to wszystko pomaga odnaleźć spokój. No i pewnie sama już odnalazłaś ten rodzaj wytchnienia, skoro piszesz, że medytacja Ci pomaga.

Nie widziałam tego wątku wcześniej.. ale jakiś czas temu, nie taki znów odległy, być może ok 2tyg temu czułam irracjonalny podskórny lęk, że mój partner mógłby zginąć w wypadku samochodowym i że to by mogło nas rozdzielić. Ten lęk po prostu się nagle pojawił, nie wiedziałam skąd. Teraz sądzę, że być może Twoja dusza, energia tego wątku emanowały tak mocno, że jakoś to złapałam, odczułam i przyswoiłam, mimo, że świadomie nie przeczytałam go.

Ściskam mocno.
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza

Re: Prorocze sny

Post 02 gru 2012, 00:03

Alicjo...przed chwila pomyslalam ze podziwiam sposob w jaki potrafisz sprowadzac wszystko do.wlasciwego wymiaru- nie nazbyt ulotnie ale tez i nie z nosem przy ziemii, a tu masz- przyduszylas mnie. Fajnie jesli tracisz najblizsza osobe i ulga w bolu.jest mysl ze to Twoja dusza tego chciala- w porozumieniu z dusza osoby.ktora zginela. Fajnie bo mnie na taka mysl szlag trafia, co niewatpliwie jest przejawem mojej glupoty, slepoty i niedorozwoju, ale ja- czlowiek powiedzialabym takirj duszy zeby spieprzala w podskokach bo jest oblakana- jakim prawem na zyczenie duszy cierpia dzieci katowane i zabijane przez tych ktorzy je powolali do zycia? Czego je to uczy jesli umieraja nim zdaza zyc? Jakim prawem skazuja na cierpienie czlowieka bo to on czuje bol....? Czy dusze o ktorych mowisz sa tego swiadome, czy cierpia wraz z tym komu zafundowaly cierpienie? Jesli tak- to sa psychiczne, bo masochizm podpada pod zaburzenia psychiczne.Jesli nie- to jeszcze gorzej bo to juz sadyzm pierwszej klasy. Masz inna opcje? Dla mnie to jest jakas psychiczna swiadomosc tworzaca rozdzial- czlowiek - dusza, w dodatku z zaburzonymi relacjami. Wole byc glupia niz miec psychiczna dusze. A nie masz wrazenia ze to troche naciagane tlumaczenie wysnute przez tych ktorzy usiluja znieczulic bol bajkami o rzekomym wyborze - kogo dla kogo? Czlowiek to jednosc duszy i ciala w swiadomosci ...i zauwaz jak to zwalnia z jakiejkolwiek odpowiedzialnosci- skoro wszystko wybrane, zaplanowane, ukartowane i uknute...?
Ania ayalen
 

Re: Prorocze sny

Post 02 gru 2012, 00:48

Aniu, luth, własnie po przeczytaniu luth Ciebie miałam napisac co czuję i myslę i powiem tak

nigdy patrząc na to ile lat to trwało, co czułam, co przezywałam nie zgodzę się na swoje myslenie,że moja dusza tak chciała by przeżyć wykorzystanie.

Nigdy nie zgodzę się na takie samo myślenie w stosunku do przeżyć ostatnich kilku lat z synem jego chorobą, z tym jaka jestem teraz mimo tego, że wiem, że mnie obecnej by nie było gdyby nie przynajmniej syn i jego choroba. Tylko do jasnej anielki
czemu tak, w taki sposób? nie oddałabym ostatniego roku za nic w świecie ale wcale nie dlatego, że myślę, że czyjaś dusza tak chciała i się ze mną spotkała , pomogła mi.. tylko dlatego, że świadomie ten mężczyna podjąl taką decyzję z wielu sobie znanych powodów,, nawet jeśli by mi teraz napisał, że myśli on i wie,że jest inaczej...
nawet jesli mi pisze,że mozna zmienić coś jeszcze w chorobie mojego syna to już mu pisałam, że nie robiłam nigdy tego wszystkiego ze sobą by syn wyzdrowiał, robiłam to dla siebie po to by się dopełnić, poczuć miłość do syna, do męża itd.

Gdybym miała wierzyć w działanie :dusza podjęła taka decyzją zawsze i bezgranicznie to nie powinnam szukać sposobów już nie na wyzdrowienie bo raczej się nie da albo musiałabym jeszcze kilka osób ciągle pilnować i nie znam efektu ostatecznego-

tylko powinnam z rękami w kieszeniach siedzieć i nic nie robić? nie wiem, nie rozumiem być może tego twierdzenia, może rozumiem po ludzku a mentalnie ma to inne znaczenie, nie wiem?

nie uważam,że karma to coś co w całości obowiązuje bez względu na to jakie już czytałam interpretacje.....

Przeczytałam dzisiaj w książce Castanedy, że trzeba się zmienić z 10 razy by wiedzieć co wybrać, nie mogę znaleźć cytatu w tej chwili w tych stronach przeczytanych....

karma, moc przyciągania, zaczynam to dla siebie inaczej pojmować.

tęsknię dziś za mężem bo przez noc go nie będzie ale od długiego już czasu doceniam te noce szczególnie w weekendy bo już dawno zauważyłam,że obojętnie co robiłąm i gdzie jesli pisałam o sobie , zastanawiałam się nad tym co czuję zawsze rozwiązywałam siebie, coś odkrywałam.

Przyszło mi jeszcze coś, że znów złapałam się na tym, że szukam kolejny raz w kolejnej osobie odpowiedzi dlaczego to wszystko się wydarzyło, dlaczego On podjął taką a nie inną decyzję by mi pomóc - mój przyjaciel a tracę coś co ulatuje to co przede mną, po co tracić czas na odpowiedzi, których nie dostaję, których mi on nie udziela skoro tak czy tak wszystko pozostałe przynosi mi moją zmianę, widzę jaka jestem, jaka byłam i że z tej zmiany jestem zadowolona coraz bardziej.

dodatkowo nadal wciąż odkrywam nowe sprawy jak teraz,

przyjaciel kilka dni temu powiedział,że wyjeżdza dzisja napisał,że milczy przez miesiąc a ja własnie zdałam sobie sprawę, że obojętnie czy naprawdę nie będzie go przez miesiąc czy tylko będzie milczał to zrobił kolejny krok bo widział, że mi nie wychodzi, choć próbowałam bo pisałam kiedyś do niego że pomilczę ale zawsze wracałam. A czy to normalne by z kimś rozmawiać codziennie:) wiedział, że za dużą frajdę mi sprawia rozmawianie z nim, jego inspiracje, nawet jeśli się mylę i tak jest faktycznie,że nie będzie go tylko duchem, znów wiedział co robi. Wiedział, że dalej nie dojrzeję, że zbyt wolno robię kolejne kroki, że skoro po moim pisaniu czuł,że jestem gotowa to nawet te cząstki przyjaciół i rozmów po trosze wirtualnych po trosze fizycznych osób, które już mam obok siebie pomogą mi. Nawet wiedział, że Ja z najbliższymi już rozmawiam inaczej, że czasem trzeba zdać sobie sprawę, że żyło się obok kogoś nie dlatego, że on tak chciał tylko, że JA byłam cały czas zakręcona i nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego ,że wybieram ocenianie, smutek, odcięcie się od męża, sugestie matki jaki to on jest itp.

Czasem czuję się jakby przyjaciel był najwyższej klasy psychiatrą ale tak naprawdę ja nigdy nie pytałam kim jest i co robi a on nie mówił, może tak lepiej...

bo pytań dlaczego ? mogę zadawać tysiące tylko czy usłyszenie odpowiedzi zmieni życie, które daje te pytania dlaczego? przecież to działanie jakieś daje zmiany.....

nie wiem czy mnie zrozumiecie czytając mnie, szczególnie Marysia i ty Aniu......
Ziarenko Kobieta
 
Posty: 443
Dołączył(a): 08 sie 2011, 01:11
Droga życia: 5

Re: Prorocze sny

Post 02 gru 2012, 01:19

"Człowiek to jedność duszy, ciała i świadomości" do tego właśnie dążymy tutaj na Ziemi.. By stać się jednością. Czasem potrzebujemy ciężkich przeżyć by przebudziła się w nas wrażliwość, wykształcił dystans i mądrość.

Wierzę, że wraz z każdym kolejnym pokoleniem, będzie na Ziemi coraz mniej cierpienia (zarówno wśród ludzi jak i zwierząt). Każda przebudzona osoba przyczynia się do tego.

Wybieranie doświadczeń jako dusza obliguje nas do działania jako człowiek. Nic nie jest ukartowane na 100%, mamy wiele dróg rozwoju. Zapominamy wszystko i nam się przydarza.

Jedyne co możemy zrobić to zaufać Bogu / Wszechświatowi i wiedzieć, że to prowadzi do czegoś dobrego, mimo, że tego nie widzimy. Wiedzieć, że za każdym razem później będziemy mądrzejsi, bardziej spójni. Ufać sercu i podążać za nim. Tylko ono nas dobrze poprowadzi, jako te, które ma kontakt z boską częścią naszej jaźni.

Przerażają mnie okropne rzeczy jakie się dzieją na Ziemi. Wykorzystywanie ludzi, kobiet, dzieci, zwierząt. Choroby, cierpienia, bieda, głód, nieszczęśliwe wypadki, utrata bliskich, porwania, masowy holocaust zwierząt w imię przyjemności podniebienia. Przerażają mnie jako człowieka. Jako kobietę. Jako potencjalną ofiarę przemocy i jako potencjalnego oprawcę.

Przerażają mnie, ale jestem też świadoma, że jest coraz lepiej. Że tej przemocy wobec ludzi jest coraz mniej w porównaniu do poprzednich wieków, kiedy to przemoc np. wobec kobiet / dzieci była na porządku dziennym czy np. ogólnie praktyki torturowania ludzi. Jestem też świadoma, że to wszystko czemuś służy i że z perspektywy wiecznej duszy nie ma większego znaczenia.

Jedyne co możemy robić to iść za sercem i starać się wnieść jak najwięcej dobrego, wznieść się jak najwyżej i dać światu to co tylko możemy, by zostawić chociaż jeden promyk po swojej egzystencji tutaj.

Nie jesteśmy tu i nie doświadczamy przez przypadek.

Dobranoc..
Słońce gorące
Avatar użytkownikaluth
 
Imię: Alicja
Posty: 1085
Dołączył(a): 31 mar 2010, 23:06
Lokalizacja: Warszawa
Droga życia: 11
Typ: 7w8
Zodiak: Byk, Koza

Powrót do działu „Psychologia”

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron